Długo trzeba będzie czekać na lepsze wyświetlacze w tańszych iPhone’ach

Z roku na rok Apple wprowadza coraz to nowe ulepszenia w swoich smartfonach, jednak robi to po swojemu, stawiając wyraźną granicę między modelami tańszymi a tymi z dopiskiem Pro. Tak samo będzie w przypadku wyświetlaczy, bo to, co iPhone’y Pro dostały już dawno, na pokład pozostałych urządzeń trafi z naprawdę dużym opóźnieniem.
Długo trzeba będzie czekać na lepsze wyświetlacze w tańszych iPhone’ach

Podstawowy iPhone i model Plus dostaną lepsze ekrany, ale nie w tym roku

Apple niespecjalnie się tym chwali, ale podstawowy iPhone i model Plus wciąż oferują ekrany z odświeżaniem zaledwie 60 Hz. Modele Pro, jak i właściwie reszta smartfonów dostępnych na rynku, stawiają już na płynniejsze i wyższe częstotliwości odświeżania. Jeśli posprawdzamy sobie specyfikację wielu budżetowców, zauważymy, że i tam coraz rzadziej spotyka się urządzenia z odświeżaniem 60 Hz. Wszystkim producentom zależy, by wrażenia z użytkowania ich urządzeń były jak najlepsze, ale Apple to Apple i on ma swój własny plan.

Czytaj też: iOS 17.4 już w przyszłym tygodniu. Sprawdź, jakie nowości otrzymasz

Kiedy dowiedzieliśmy się, że wraz z serią iPhone 15 notch całkowicie zniknie z głównej serii smartfonów giganta z Cupertino, spodziewaliśmy się również naturalnego ulepszenia, jakie powinno czekać wyświetlacze w iPhonie 15 i 15 Plus. Wprowadzenie Dynamic Island w iPhone 14 Pro i 14 Pro Max wiązało się z przejściem na panele LTPO z technologią Pro Motion. To rozwiązanie umożliwia dynamiczną regulację częstotliwości odświeżania wyświetlacza w zakresie od płynnych 120 Hz do oszczędzającego baterię 1 Hz. Taka elastyczność przekłada się na płynniejszą grafikę i animacje, lepsze wrażenia, a także optymalizację czasu pracy akumulatora.

To jeszcze nie wszystko, bo dzięki zmianie ekranów iPhone 14 Pro i 15 Pro mogą korzystać z funkcji Always-on Display, czyli dość podstawowej opcji na Androidzie, która pozwala na wyświetlanie zegara, widżetów czy powiadomień nawet po zablokowaniu. Kiedy Apple postanowił przejść na Dynamic Island w całej serii, wydawało się to logiczne, że postawi też na nowe panele, zwłaszcza że mamy tutaj te same rozmiary ekranów. Tak się jednak nie stało i najwyraźniej w tym roku też nie ma co tego oczekiwać.

Czytaj też: iOS 18 nie będzie tak rewolucyjny, jak się spodziewaliśmy

Zgodnie z najnowszymi doniesieniami podsuniętymi nam przez koreański serwis The Elec, Apple taką „rewolucję” szykuje dopiero na przyszły rok, a więc na serię iPhone 17. Właśnie wtedy wszystkie cztery modele będą już korzystać z paneli LTPO OLED. Za dostarczenie odpowiednich komponentów odpowie chińska firma BOE, ale zgodnie z raportem, jeśli ten producent nie poradzi sobie z zapewnieniem odpowiedniej ilości, pomogą mu takie firmy, jak Samsung i LG Display. Wydaje się więc, że Apple ma już odpowiedni plan, jak uniknąć ewentualnych niedoborów paneli.

Czytaj też: Google doda do Androida kilka przydatnych nowości

Jak to się mówi – lepiej późno niż wcale i chociaż to dobra wiadomość, że gigant z Cupertino w końcu szykuje tę długo wyczekiwaną zmianę, to jest to jednocześnie informacja mocno rozczarowująca. Przede wszystkim dla osób, które planowały w tym roku zakup iPhone’a 16 lub iPhone’a 16 Pro.