Generatywna sztuczna inteligencja ulepszy Mapy Google
Patrząc na działania giganta z Mountain View trudno tak naprawdę powiedzieć, do której aplikacji czy usługi nie dodał on jeszcze sztucznej inteligencji. Takie rozwiązania trafiły do Androida, na smartfony Pixel, do Gmaila, a wkrótce również do Asystenta oraz Wiadomości. Te zostaną zresztą zintegrowane z chatbotem Bard, choć kwestie prywatności związane z tą nowością są raczej wątpliwe, głównie przez wzgląd na to, że wszystko, co napiszemy w rozmowie z Bardem, nie podlega szyfrowaniu i może służyć do dalszego szkolenia SI. Na szczęście Google informuje o tym wprost, więc każdy powinien być przygotowany na taką ewentualność.
Czytaj też: Bard generuje obrazy, a z Gemini Pro można korzystać w dowolnym języku. Google mocno zaczyna luty
Tym razem generatywna sztuczna inteligencja wzbogaci Mapy Google, pomagając użytkownikom w odkrywaniu nowych miejsc, a wszystko to w oparciu o nasze preferencje, konkretne potrzeby i wyrażone w potocznym języku, który zrozumie każdy. Chodzi o to, byśmy, zamiast opuszczać aplikację w celu wyszukania jakiegoś mało konkretnego miejsca, mogli zrobić to bezpośrednio w Mapach. Jak dokładnie działa ta funkcja?
Czytaj też: Irytujące powiadomienia w przeglądarce Chrome? Google ułatwi ich wyłączenie
Użytkownik określa swoje preferencje za pomocą języka naturalnego w aplikacji, np. szuka motelu, w którym podaje się posiłki zgodne z jego ograniczeniami dietetycznymi. Wtedy do gry wchodzi sztuczna inteligencja, dokonująca analizy obszernej bazy danych lokalizacji i dostarcza użytkownikowi spersonalizowane rekomendacje, zawierające zdjęcia, oceny oraz recenzje danego miejsca. To oczywiście nie wszystko, bo możemy również zadawać pytania uzupełniające, by jeszcze zawęzić poszukiwania, a to wszystko bez konieczności ponownego formułowania początkowego zapytania.
Wyniki zostaną starannie posortowane na różne sekcje, a każda z nich zawierać będzie karuzele ze zdjęciami i podsumowania recenzji, co pomoże w zrozumieniu, dlaczego dane miejsce może nas zainteresować. Polecane w ten sposób miejsca można zapisać do odwiedzenia później, czy też udostępnić je znajomym. Google twierdzi, że nie ma ograniczeń co do tego, o co możemy sztuczną inteligencję zapytać.
Czytaj też: Gemini czyli Google staje w szranki z Microsoftem na rynku SI
Jak jednak wspomniałam na początku, nowość dostępna jest jedynie dla wybranych i tym razem grono szczęśliwców jest naprawdę wąskie. Gigant z Mountain View udostępnił tę funkcję wybranym Lokalnym przewodnikom” w USA w ramach zamkniętego programu beta. Jego celem jest zebranie opinii od Lokalnych przewodników przed wydaniem szerzej dostępnej wersji. Google twierdzi, że ich „spostrzeżenia i cenne uwagi” pomogą w kształtowaniu tej funkcji i jej dopracowaniu. Ile to potrwa? Trudno powiedzieć, dlatego radzę na razie uzbroić się w cierpliwość.