Copilot pojawi się w OneDrive. I będzie sobie zaglądać do plików

W OneDrive Copilot ma pojawić się dopiero w maju, ale Microsoft udzielił już sporo informacji na temat jego roli w swoim dysku sieciowym. Z nowych rozwiązań będą mogli skorzystać wszyscy posiadacze licencji Microsoft365, jednak czy znajdą się chętni?
Copilot
Copilot

Kładzenie nacisku przez MS na sztuczną inteligencję nie może dziwić – to w tej chwili jedna z czołowych firm na polu jej rozwoju, a OpenAI stało jej własnością. SI ma pojawić się w mocnej roli w Windows 12, jednak na tę edycję jeszcze poczekamy. Póki co Microsoft zaczyna nas z nią oswajać, a wprowadzenie jej do OneDrive to jeden z elementów tego procesu.

Jak Copilot wpłynie na OneDrive?

Copilot w OneDrive pozwoli na zadawanie zapytań dotyczących przechowywanych plików. Będzie uczyć się, jakie treści się w nich znajdują i wyszukiwać powiązań pomiędzy nimi oraz kreować materiały na tej podstawie. Na przykład można będzie nakazać mu znalezienie wszystkich plików powiązanych z finansami, historią etc. Ale nie można zapominać, że Microsoft ma własne narzędzie do tworzenia grafik – jest ono częścią Copilota, a więc pojawią się możliwości związane z kreowaniem grafik.

Do wszystkich tych zadań potrzebna jest potężna moc obliczeniowa – użytkownik nie musi jednak jej posiadać. Wszystko odbywa się w sieci i to dostawca usługi (czyli Microsoft) zadba o to, aby wszystko było jak trzeba. Co istotne – Copilot uczy się treści plików tylko na życzenie użytkownika. Oznacza to, że będzie mieć do nich dostęp wyłącznie na jego żądanie. Aczkolwiek samo załadowanie plików na dysk chmurowy daje niejako jego dostawcy do nich dostęp. Oczywiście w regulaminie usługi każdy deklaruje, że do nich nie zagląda – jedynym wyjątkiem jest nakaz sądowy. Dlatego Microsoft z pewnością będzie musiał zmienić swoją politykę co do przechowywania plików w chmurze.

Copilot

Czytaj też: Copilot powie Ci, co przedstawia obraz. I pozwoli na przechwytywanie ekranu

Zasadniczo idea wprowadzenia Copilota do OneDrive ma pozwolić na uzyskanie informacji z przechowywanych plików bez konieczności ich otwierania. Obsługiwane będą wszystkie popularne formaty – od tych znanych z pakietu Office, po PDF-y, .html, .odp czy .loop. W przypadku firm nie jest to zachęcające – sztuczna inteligencja będzie mieć dostęp do ściśle tajnych plików, związanych z finansami oraz innymi ważnymi dokumentami biznesowymi.

Również i osoba prywatna może nie czuć się komfortowo z faktem, że SI będzie mieć dostęp do jej plików w sieci. Dlatego w chwili obecnej trudno przewidywać, jak potoczy się ta historia. Do maja jeszcze sporo czasu, być może Microsoft rozwiąże to jakoś inaczej?