Polska górą! Jedyny okręt podwodny wreszcie może… zejść pod wodę

Wiecie, że Polska ma dostęp do podwodnej potęgi? No, może w ramach tylko jednego okrętu podwodnego, ale za to jakiego! Właśnie dowiedzieliśmy się, że nasze podwodne orlątko wreszcie może ponownie się zanurzyć i tym samym wrócić na służbę.
Polska górą! Jedyny okręt podwodny wreszcie może… zejść pod wodę

ORP Orzeł wrócił na służbę. To jedyny okręt podwodny Polski

Marynarka Wojenna RP poinformowała oficjalnie o zakończeniu prac nad okrętem podwodnym ORP Orzeł, który może ponownie wrócić na służbę. Trwało to prawie dziesięć lat, bo w czerwcu 2014 roku okręt podwodny zawitał do stoczni w celu wymiany akumulatora, ale zamiast szybkiej akcji, skończyło się na rozpoczęciu rozległych prac remontowych. Trzy lata później, bo w 2017 roku, doszło do pożaru podczas rozładowywania akumulatora, co przedłużyło prace remontowe o kolejne trzy lata, w które zaangażowano wiele różnych firm.

Czytaj też: Najlepszy myśliwiec stał się zwiastunem nuklearnej zagłady. Polska tylko na tym skorzysta

W ciągu ostatnich ponad dwóch lat prac remontowych ORP Orzeł regularnie wypływał w morze, ale nie pobijał rekordów zanurzeniowych, ograniczając się głównie do pływania na powierzchni. To właśnie się zmieniło i dziś stan Orła, który wszedł na służbę w 1986 roku, ma odpowiadać oryginałowi, ale co dalej? Czy Polska po prostu ograniczy się do jednego okrętu podwodnego, który posłuży jeszcze przez kilka lat i finalnie wyjdzie z użytku? Są szanse, że nie i ma to zagwarantować reaktywowany niedawno program związany z nabyciem nowych okrętów podwodnych dla polskiej marynarki, która inwestuje już w nowoczesne fregaty.

Czytaj też: Takiej broni Polska jeszcze nie miała. Antypancerna potęga trafi w ręce polskich żołnierzy

Co więc dzieje się w programie Orka, który ma zapewnić Polsce nowe okręty podwodne? Przypominaliśmy o tym w sierpniu zeszłego roku, kiedy to Hanwha Ocean zawitała na targi MSPO 2023 w Kielcach w celu prezentacji swojego okrętu podwodnego KSS-III, chcąc zainteresować sobą decydentów w Polsce. Pamiętajmy jednak, że ten program nie jest wcale taki nowy, bo uruchomiono go w 2014 roku właśnie z racji pilnej potrzeby zastąpienia starzejącego się okrętu podwodnego ORP Orzeł typu Kilo (Projekt 877E), czyli jedynego okręty tej klasy, do którego ma dostęp polska marynarka i który służy już od aż 1986 roku.

Czytaj też: Zaczynają sprzedawać ogniwa perowskitowe. Co z Polską?

Dziś wiemy, że okręty podwodne tworzone w ramach programu Orka muszą wykorzystywać techniki stealth, mają odznaczać się możliwością przeprowadzania długich misji i zdolnością wystrzeliwania pocisków manewrujących. Chociaż dokładna liczba okrętów podwodnych do nabycia w ramach tego programu jest aktualnie niesprecyzowana, początkowe plany wskazywały na trzy jednostki. Może za nie odpowiadać firma Naval Group (Francja) oferująca okręt podwodny typu Scorpène, ThyssenKrupp Marine Systems (Niemcy) proponująca okręt podwodny typu 212CD, Saab Kockums (Szwecja) proponująca okręty typu A26 Blekinge, Navantia (Hiszpania) ze swoimi typu S-80 Plus i wspomniana Hanwha Ocean z Korei Południowej. Decyzje muszą jednak zostać podjęte możliwie najszybciej, bo pierwszy okręt w programie Orka ma wypłynąć na szerokie wody już przed 2030 rokiem.