Pierwszy elektryczny samochód muscle na świecie. Nowy Dodge Charger właśnie zadebiutował

Od dawna zastanawialiśmy się, jak firma Dodge zmieni charakter swoich charakterystycznych samochodów i wygląda na to, że w przypadku modelu Charger rynek wkrótce oceni, czy był on aż tak bardzo związany z silnikami Hemi V8. Wszystko przez to, że ósma już generacja Dodge Charger całkowicie rezygnuje z V8.
Pierwszy elektryczny samochód muscle na świecie. Nowy Dodge Charger właśnie zadebiutował

Dodge Charger nowej generacji to pierwszy taki elektryczny samochód muscle

Od kilku lat pewne było, że w dobie dążenia do elektryfikacji rynku motoryzacyjnego nawet tak “bardzo spalinowe” marki jak Dodge przejdą prędzej czy później na silniki elektryczne. Legenda muscle car, czyli samochodów wyróżniających się wysoką wydajnością, wielką maską, nieprzesadną wysokością i zwykle dwudrzwiowym nadwoziem o szerokich zderzakach, wreszcie dokonała rewolucji w swojej ofercie, ale z rodzaju tych, które podzielą zainteresowanych klientów na dwie grupy. Zarówno tych zachwyconych zmianami, jak i tych całkowicie przeciwnie.

Czytaj też: Elektryczny supersamochód prosto z Chin. BYD podkręca temperaturę swoim Yangwang U9

Dodge Charger, ikona amerykańskiej motoryzacji, rozpoczął rewolucyjną podróż w ramach swojej ósmej generacji. W niej producent całkowicie odszedł od swoich wcześniejszych modeli, stawiających na tradycyjny silnik Hemi V8 na rzecz bardziej nowoczesnej, czyli uekologicznionej gamy napędowej, która obejmuje rzędowy silnik sześciocylindrowy oraz w pełni elektryczny wariant. W tym pierwszym przypadku wersja Charger Daytona sięga po jednostkę Hurricane, czyli spalinowy dwuturbiowy silnik rzędowy o pojemności trzech litrów i z sześcioma cylindrami, który znalazł się m.in. w Grand Wagoneer od Jeepa. W sprzedaży występuje w 420- i 550-konnej wersji, ale obie przekazują moc na wszystkie cztery koła, zapewniając solidne osiągi w różnorodnych warunkach jazdy.

Czytaj też: Tani elektryczny mieszczuch dla mas. Renault pokazał swój nowy samochód 5 E-Tech

Znacznie więcej emocji budzi elektryczna wersja Charger Daytona, która w najbardziej wydajnym wariancie (Scat Pack) wykorzystuje dwa silniki synchroniczne z magnesami trwałymi połączone z inwerterami na bazie krzemu węglikowego. Te silniki generują łączną moc 630 KM i 850 Nm momentu obrotowego w trybie standardowym i 670 KM w trybie o podwyższonej wydajności. Efekt? Sprint do 96,5 km/h w 3,3 sekundy i możliwość pokonania 402 metrów w 11,5 sekundy, co imponuje zwłaszcza ze względu na wagę samochodu, która wynosi 2648 km. Znacznie niższymi osiągami może z kolei pochwalić się podstawowa wersja Charger Daytona R/T, która jest wyposażona w układ dwóch silników o zmniejszonej łącznej mocy, bo 456 KM.

Czytaj też: Owiany tajemnicą samochód Fusilier rozpocznie zupełnie nową erę dla elektrycznych SUV-ów

Jako że Dodge jest jednym z tych producentów, którzy wpłynęli na to, co dziś rozumiemy przez nazwę “muscle car”, taka wielka zmiana po kilku dekadach jest na pewno kontrowersyjna. To właśnie ta firma kształtowała unikalne, rozpoznawalne na pierwszy rzut oka samochody w powojennej Ameryce głównie w latach 60. i 70. Ich nietypowe połączenie niskiej wagi z ogromnym, bo zwykle ośmiocylindrowym silnikiem wolnossącym w układzie V8 zapisało się na kartach motoryzacyjnej historii. Wygląda jednak na to, że tego typu połączenie zostanie już przeszłością.