Wojsko chce wysyłać sprzęt znacznie dalej niż na orbitę geostacjonarną. To w dużej mierze niezbadana przestrzeń

Coś się zmienia w bezpośrednim otoczeniu Ziemi. Przez ostatnich kilka dekad jeżeli cokolwiek wystrzeliwano w przestrzeń kosmiczną dalej niż na geostacjonarną orbitę okołoziemską, były to misje badawcze, których to celem było czysto naukowe poznawanie Księżyca, planet, planetoid czy komet. Biznes oraz wojsko ograniczały się do sond kosmicznych monitorujących Ziemię, oraz orbitę okołoziemską. Wkrótce jednak to się zmieni.
Wojsko chce wysyłać sprzęt znacznie dalej niż na orbitę geostacjonarną. To w dużej mierze niezbadana przestrzeń

Poza orbitę okołoziemską ludzie wybrali się jedynie w ramach realizowanego w latach 1969-72 programu Apollo. Od ponad pół wieku jednak cała aktywność załogowa ograniczona była do orbity okołoziemskiej, w tym w dużej mierze do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W ostatnich latach jednak sytuacja się zmieniła. Z jednej strony dużymi krokami zbliża się załogowy powrót na Księżyc w ramach programu Artemis (pierwsza misja programu już za nami), a z drugiej strony także na orbicie okołoziemskiej pojawili się nowe konstrukcje, takie jak chociażby stacja kosmiczna Tiangong, na której stale przebywa troje, a czasami sześcioro chińskich astronautów.

Powyższe zmiany oznaczają, że w najbliższych latach i dekadach będziemy starali się także rozszerzać obecność zarówno przedsięwzięć badawczych, ale także komercyjnych i wojskowych na obszary położone poza geostacjonarną orbitą Ziemi i rozciągające się aż po orbitę Księżyca.

Jednym z takich przedsięwzięć jest przygotowywana przez firmę Blue Canyon Technologies (BCT) misja demonstracyjna, której celem będzie zaprezentowanie możliwości nawigacji oraz wykonywania manewrów zmiany orbity przez satelity znajdujące się w przestrzeni cis-lunarnej, czyli w całej objętości przestrzeni rozciągającej się między Ziemią a orbitą Księżyca. Jakby nie patrzeć, jest to obszar wbrew pozorom zasadniczo niezbadany. Całość aktywności zarówno komercyjnej, jak i wojskowej ogranicza się do przestrzeni wewnątrz orbity geostacjonarnej, czyli do odległości 36000 kilometrów od Ziemi. Przestrzeń od orbity geostacjonarnej po orbitę Księżyca (36 000-360 000 km) jak na razie pozostawała niewykorzystana.

Czytaj także: Najpotężniejsze wojskowe satelity. Chociaż nie są bronią, pozostają niezastąpione

Warto tutaj jednak zwrócić uwagę, że firma realizująca opisywany tutaj projekt, czyli Blue Canyon Technologies jest spółką zależną Raytheon Technologies, dostarczającej swoje usługi dla sektora lotniczego i obronnego, a sam satelita Oracle-M przygotowywany jest na zlecenie Laboratoriów Badawczych Amerykańskich Sił Powietrznych (Air Force Research Laboratory). Będzie to pierwsza misja realizowana przez AFRL poza orbitą geostacjonarną. Warto tutaj wspomnieć, że pierwotnie Blue Canyon dostarczała komponenty misji kosmicznych dla NASA oraz dla sektora prywatnego. W 2018 roku jednak firma otrzymała kontrakt na budowę specjalnych magistrali dla wojskowych satelitów Blackjack, a kilka miesięcy temu w wywiadzie dla portalu SpaceNews Chris Winslett kierujący działem małych satelitów przekonywał, że widzi przyszłość firmy w sektorze wojskowym i obronnym.

Jak na razie nie wiadomo kiedy satelita miałby wystartować w swoją misję, jednak Blue Canyon przekonuje, że sprzęt gotowy do lotu trafi do zamawiającego już w lipcu tego roku.

Plan misji obejmuje najpierw dotarcie do orbity geostacjonarnej, a następnie wylot w przestrzeń cis-lunarną, gdzie rozpoczną się testy systemów nawigacyjnych i manewrowych. Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że na razie na orbitę trafi niejako platforma, na której kiedyś w przestrzeń cis-lunarną będą wynoszone już pełnoprawne misje kosmiczne. Blue Canyon przewiduje, że na takiej platformie w przestrzeń kosmiczną można wysyłać zarówno sondy badawcze np. do obserwacji Ziemi, jak i sondy wojskowe, które np. będą miały na swoim pokładzie sprzęt do wczesnego wykrywania przypadków wystrzelenia broni hipersonicznej, czy też do zapewnienia bezpiecznej komunikacji dla wojska.

Możemy być zatem przekonani, że za sondą Oracle-M pójdą kolejne. Jak na razie przestrzeń cis-lunarna pozostaje pusta, ale za kilka dekad może tam znajdować się cała menażeria satelitów, szczególnie jeżeli ludzie zaczną regularnie latać na Księżyc.