Strumień zer i jedynek dociera do Ziemi. Naukowcy nie są w stanie ich odszyfrować

Niemal czterdzieści siedem lat temu z powierzchni Ziemi w podróż po Układzie Słonecznym wystartowały sondy Voyager 2. Nikt się jednak wtedy nie spodziewał, że po zakończeniu przeglądu planet Układu Słonecznego, sondy tak długo będą utrzymywały kontakt z Ziemią. Mimo tego, że obu aparatom udało się już kilka lat temu wylecieć całkowicie z Układu Słonecznego i znaleźć się w przestrzeni międzygwiezdnej, naukowcy wciąż otrzymują od nich raporty z odległych rejonów przestrzeni kosmicznej. Nie zmienia to jednak faktu, że z uwagi na swój zaawansowany wiek, sondy powoli już niedomagają. Naukowcy szczególnie martwią się o stan sondy kosmicznej Voyager 1.
Strumień zer i jedynek dociera do Ziemi. Naukowcy nie są w stanie ich odszyfrować

Oczywiście, nie jest tak, że sondy działały bezproblemowo przez 46 lat i dopiero teraz pojawiają się pierwsze problemy. Na przestrzeni dekad każda sond przechodziła przez bardziej i mniej poważne usterki. Inżynierowie zawiadujący sondami wielokrotnie musieli mierzyć się z problemami z zasilaniem, silnikami, czy usterkami oprogramowania. Choć tutaj trzeba przyznać, że gdyby tak rzadko pojawiały się usterki w samochodach, to mielibyśmy znacznie mniej pracy dla mechaników.

Ponad 24 miliardy kilometrów od Ziemi, bezustannie oddalając się od Słońca i Ziemi, znajduje się sonda Voyager 1. Z jednej strony wciąż wysyła w stronę Ziemi dane tak jak przez kilka ostatnich dekad. Z drugiej jednak strony, przesyłane przez nią informacje nie mają większego sensu. Ewidentnie mamy do czynienia z poważną usterką lub po prostu ze zużyciem instrumentów. Naukowcy analizujący dane docierające do Ziemi przyznają, że o ile sonda Voyager 2 wciąż przesyła wartościowe dane naukowe, o tyle Voyager 1 zaczął przesyłać całkowicie niezrozumiałe dane, z których astronomowie nie są w stanie pozyskać żadnych informacji. Niby wciąż kontakt z sondą mamy, ale jednak wzajemnie się nie rozumiemy.

Czytaj także: Voyager 1 potrzebowała 35 lat na wejście w przestrzeń międzygwiezdną. Ten napęd umożliwi dokonanie tego samego w 5 lat

Nie wiadomo zatem, co tak naprawdę się stało. Dane docierające do niedawna na Ziemię w postaci kodu binarnego ustały, a zastąpił je ciąg naprzemiennych zer i jedynek, z którego nic nie wynika.

Z braku prawdziwej alternatywy naukowcy starają się zresetować oprogramowanie zainstalowane na pokładzie sondy i przywrócić je do prawidłowej pracy. Problemem jest tutaj jednak fakt, że sondy powstawały pół wieku temu i tak naprawdę nie ma już zbyt na świecie zbyt wielu osób, które projektowały oprogramowanie Voyagerów. Co więcej, w zespole inżynierów nie ma też specjalistów od oprogramowania wykorzystywanego w tamtych czasach. Paradoksalnie zatem naukowcy muszą starać się wejść w głowy informatyków z lat sześćdziesiątych i zrozumieć przyjęty przez nich zamysł oprogramowania, a następnie opracować w odpowiednim języku programowania komendy pozwalające na przywrócenie kontroli nad sondą. W ciągu następnego miesiąca badacze spróbują kilku opracowanych właśnie metod, w nadziei na to, że do strumienia danych docierających z sondy na Ziemię wróci sens.

Czytaj także: Sonda Voyager 1 szaleje. Co dzieje się z rekordowo odległym statkiem kosmicznym?

Warto tutaj jednak zwrócić uwagę na jeden fakt. Niezależnie od tego, jak długo obie sondy będą się komunikowały z Ziemią, to tak naprawdę ich podróż dopiero się rozpoczęła. Analiza trajektorii lotu obu aparatów w pustce przestrzeni międzygwiezdnej przeprowadzona przez badaczy w 2022 roku wskazuje, że istnieje duża szansa na to, iż Voyager 1 oraz Voyager 2 będą przemieszczały się w przestrzeni międzygwiezdnej długo po tym, jak z powierzchni Ziemi zniknie jakiekolwiek życie, Słońce przejdzie przez stadium czerwonego olbrzyma i białego karła, a Droga Mleczna zderzy się z Galaktyką Andromedy. Nie ma w przestrzeni kosmicznej bowiem zbyt dużej szansy na to, że sondy uderzą w coś, co mogłoby doprowadzić do ich zniszczenia. Pustka przestrzeni kosmicznej jest naprawdę rozległa, a rozsiane po niej gwiazdy i planety to naprawdę tylko drobne punkty, w które bardzo ciężko trafić przypadkiem.