Spełniły się najgorsze prognozy. O czym mówi potężne wyłączenie fotowoltaiki w święta?

Mogliśmy się tego spodziewać. Podczas minionych świąt wielkanocnych zapotrzebowanie na energię było o wiele mniejsze niż podczas zwykłego tygodnia roboczego. Warunki pogodowe jednak sprzyjały wyjątkowo wysokiej produkcji energii z fotowoltaiki i turbin wiatrowych. Polskie Sieci Elektroenergetyczne musiały zareagować w konkretny sposób.
Spełniły się najgorsze prognozy. O czym mówi potężne wyłączenie fotowoltaiki w święta?

Czytelnicy zapewne doskonale już zdają sobie sprawę ze specyfiki polskiej sieci. OZE zajmuje spory udział w miksie energetycznym, co generuje pewne regularnie pojawiające się problemy. Z uwagi na to, że fotowoltaika i elektrownie wiatrowe produkują prąd w sposób nieciągły i zależny od warunków meteorologicznych, należy spodziewać się częstych nadwyżek generacji.

Czytaj też: Takiego wyłączenia fotowoltaiki w Polsce nie było. Niepokojące zjawisko przybiera na sile

Magazyny energii w postaci elektrowni szczytowo-pompowych mają niewielką moc w stosunku do pojawiających się „skoków produkcyjnych” podczas słonecznych i wietrznych dni. W takich sytuacjach Polskie Sieci Elektroenergetyczne korzystają ze środka operacyjnego w postaci redukowania produkcji energii przez instalacje fotowoltaiczne i wiatrowe. Zapowiedź podjęcia takich kroków była już anonsowana przez PSE przed Wielkanocą.

Wykres produkcji energii elektrycznej z podziałem na źródła. Z fotowoltaiki i turbin wiatrowych był produkowany ogrom energii / źródło: Fundacja Instrat, CC-BY-4.0

Wyłączenie fotowoltaiki przez cały okres świąt wielkanocnych. Nie powinniśmy być zaskoczeni

Prognozy pogody na okres od 30 marca do 1 kwietnia były nieubłagane. Wysokie nasłonecznienie (nawet mimo obecności pyłu znad Sahary) oraz relatywnie silny wiatr (zwłaszcza w południowej części kraju) przyczyniły do wygenerowania dużych nadwyżek. Niestety nie zostały one wykorzystane z powodu zaplanowanych redukcji.

Czytaj też: Sezon na rekordy fotowoltaiki w Polsce czas start! Mamy pierwszy w tym roku

Według komunikatów PSE, „poszkodowana” została fotowoltaika. Nierynkowa redukcja generacji źródeł fotowoltaicznych zaczęła się 30 marca i obejmowała czas od 13 do 15 godziny. Wyniosła ona 513 MW. Z o wiele większą (i prawdopodobnie rekordową) redukcją mieliśmy do czynienia 31 marca w Niedzielę Wielkanocną. Wówczas wydano polecenie wyłączenia w godzinach 12-17 instalacji o łącznej mocy zainstalowanej 3237 MW (3,2 GW, czyli dwukrotność mocy elektrowni szczytowo-pompowych). W Poniedziałek Wielkanocny, 1 kwietnia, redukcja miała różną wartość w zależności od godziny. Od 11 do 12 obejmowała wyłączenie instalacji o mocy 1158 MW, od 12 do 13 – o mocy 1937 MW i od 13 do 14 – o mocy 1841 MW.

Przyczyną tak dużej redukcji generacji nie był tylko fakt, że PSE nie miały gdzie wykorzystać potencjału OZE w ostatnie dni. Ważnym aspektem była również ograniczona możliwość eksportu energii do krajów sąsiednich. W czasie rzeczywistym możemy obserwować na stronie www, jak rozkłada się saldo wymiany całkowitej z naszymi sąsiadami. W czasie Wielkanocy najwyraźniej nie mieliśmy tak dogodnych warunków do eksportu nadwyżek.

Czytaj też: Genialne rozwiązanie zwiększa wydajność fotowoltaiki. O chińskiej technologii było zdecydowanie zbyt cicho

Warto na koniec dodać, że wszystkie polecenia wyłączeń fotowoltaiki dotyczyły instalacji działających w ramach sieci wysokiego i średniego napięcia. Na razie nie obejmują one prosumentów, którzy są podłączeni do sieci niskiego napięcia. Ponadto właściciele tych farm fotowoltaicznych, których dotyczyły redukcje, mogą każdorazowo wnioskować o rekompensaty finansowe z tytułu utraconego przychodu ze sprzedaży energii. Gwarantuje to im prawo unijne.