Znak czasów. Bezzałogowce Izraela wyjechały na ulice Rafah

Wojna zmienia się na naszych oczach, a to, co niedawno było testowane na poligonach i jedynie obiecywało rewolucję współczesnego podejścia do konfliktów, dziś staje się dziś rzeczywistością. Izraelskie bezzałogowe transportery opancerzone M113 Zelda, jeżdżące po Rafah w Palestynie, są tego najnowszym potwierdzeniem.
Znak czasów. Bezzałogowce Izraela wyjechały na ulice Rafah

Izrael wdrożył zdalnie sterowane pojazdy bojowe w Rafah

Izraelskie Siły Obronne (IDF) strategicznie rozmieściły zdalnie sterowane transportery opancerzone M113 „Zelda” na wzgórzu Zaruub w Rafah, co stanowi ważny rozwój w taktykach współczesnego pola walki. To rozmieszczenie jest częścią trwających działań, które mają na celu zminimalizowanie ofiar i zwiększenie efektywności operacyjnej w obszarach wysokiego ryzyka. Rozmieszczenie tych zdalnie sterowanych pojazdów w Rafah oraz wcześniejsze ich wdrożenie w Jabalii, podkreślają zaangażowanie IDF w wykorzystywanie zaawansowanej technologii w walce.

Czytaj też: Izrael stworzył nowy system przeciwlotniczy. Od niego niebo zrobi się czerwone

Wykorzystanie takich pojazdów ma sens szczególnie w scenariuszach, w których to ryzyko dla personelu jest wysokie. Nie tylko dzięki dzierżeniu zdalnie sterowanych broni przeciwpancernych, które to zapewniają takim pojazdom znaczne możliwości ogniowe i operacyjną elastyczność, ale również po prostu podczas przebijania się przez ulice po raz pierwszy, jako że wtedy takie bezzałogowce ściągają na siebie ewentualny ogień wroga, torując drogę dla załogowych maszyn.

Dowódca izraelskiej armii potwierdził zresztą, że tak naprawdę zdalnie sterowane M113 są używane od samego początku niedawnego konfliktu. Ich główną rolą jest operowanie w środowiskach, gdzie wysyłanie personelu mogłoby skutkować znacznymi ofiarami lub obrażeniami, chroniąc tym samym życie żołnierzy przy jednoczesnym zachowaniu efektywności operacyjnej. Ma to sens szczególnie w gęsto zaludnionych obszarach miejskich, gdzie ryzyko dla żołnierzy jest podwyższone.

Czytaj też: Tajny arsenał Izraela. Oby nigdy nie nadszedł czas na Jerycho

Jeśli z kolei idzie o same pojazdy, M113 „Zelda” to ulepszona wersja amerykańskiego transportera opancerzonego M113, która została specjalnie zmodyfikowana, aby sprostać specyficznym wymaganiom izraelskiej armii. Zwykle jest wyposażona w dwa karabiny maszynowe 7,62 mm lub jeden 12,7 mm, a w ruch wprawia ją 6-cylindrowy i 212-konny silnik diesla Detroit Diesel 6V-53T, umożliwiając osiąganie maksymalnej prędkości do 61 km/h i pokonywanie dystansu do ponad 480 km. Za obsługę tego transportera tradycyjnie odpowiada kierowca i dowódca, a że to sprzęt do transportu żołnierzy, “na tyle” jest w stanie ugościć do 11 żołnierzy.

Czytaj też: Tajemnicza izraelska broń pod lupą. Iran już ją znienawidził

Rozmieszczenie zdalnie sterowanych M113 w Rafah ilustruje szerszy trend w nowoczesnej strategii wojskowej, bo rosnące poleganie na systemach bezzałogowych do przeprowadzania operacji we wrogim środowisku po prostu się opłaca i ułatwia efektywne osiąganie celów operacyjnych.