Zarejestrowano ją na głębokości 25 metrów. Tej anomalii nikt się tam nie spodziewał

Aktywność Słońca w tym miesiącu była iście szalona, a najbardziej widocznym tego skutkiem okazały się efektowne zorze obserwowane także z terytorium naszego kraju. Okazuje się, iż owoce jednej z burz słonecznych były tak rozległe, że dało się je wykryć nawet głęboko pod powierzchnią oceanu.
Zarejestrowano ją na głębokości 25 metrów. Tej anomalii nikt się tam nie spodziewał

Tak przynajmniej twierdzą naukowcy związani z Ocean Networks Canada, którzy mają do dyspozycji kompasy magnetyczne. Służą one do monitorowania sytuacji w wodzie, a majowe pomiary wskazały na istotne zniekszałtcenie ziemskiego pola magnetycznego. Było ono podyktowane emisjami cząstek pochodzących z naszej gwiazdy.

Czytaj też: Magnetyczna magia w wykonaniu Chińczyków. Tamtejsi naukowcy osiągnęli stabilizację w niespodziewanych warunkach

Wysoka aktywność Słońca nie jest niczym niezwykłym i stanowi naturalną część obecnego cyklu. Astronomowie próbują ustalić, czy szczyt tej aktywności wciąż znajduje się przed nami czy też zdążyliśmy go minąć. Bez względu na werdykt, możemy się spodziewać gwałtownych zjawisk związanych z naszą gwiazdą. 

Zbieranie danych pomiarowych na temat wpływu burz słonecznych na warunki panujące na Ziemi jest bardzo istotne. W tym przypadku chodzi przede wszystkim o oddziaływanie na ziemskie pole magnetyczne. Dzięki Ocean Networks Canada naukowcy są w stanie uzyskać kompleksowy obraz tych interakcji.

Burza słoneczna została wykryta nawet głęboko pod powierzchnią oceanu. Dokonali tego naukowcy korzystający z kompasów magnetycznych u wybrzeży Kanady

Skutków aktywności Słońca odczuwanych na Ziemi jest całe multum. Jedne, takie jak zorza polarna, są całkiem przyjemne, podczas gdy inne mogą dać się we znaki. Uszkodzenia satelitów pozostających na orbicie, awarie sieci energetycznych czy zakłócenia w komunikacji radiowej to tylko część tych mniej mile widzianych skutków. 

W lepszym rozeznaniu w sytuacji pomagają kompasy magnetyczne znajdujące się u kanadyjskiego wybrzeża. Naukowcy prowadzą tam pomiary na głębokości dochodzącej do 2,7 kilometra, skupiając się przede wszystkim na zmianach prądów oceanicznych. Zaskoczenie pojawiło się, gdy wysoka aktywność Słońca najwyraźniej wpłynęła na wyniki odczytów. 

Czytaj też: W stronę Ziemi zmierzają obłoki plazmy wyrzuconej ze Słońca. To może być burzliwa noc

Na potwierdzenie nie trzeba było długo czekać, ponieważ kolejny rozbłysk słoneczny również pokrył się z odczytową anomalią. Ta była szczególnie widoczna na głębokości około 25 metrów, gdzie igła kompasu skakała jak szalona: od -30 do +30 stopni. W tak nietypowych okolicznościach badacze zdali sobie sprawę z faktu, iż mogą być w posiadaniu bardzo wydajnego narzędzia pozwalającego na lepsze zrozumienie wpływu Słońca na Ziemię.

Nieczęsto mówi się o wielkim zagrożeniu dla ludzkiej cywilizacji, jakie mogłoby na nią spłynąć ze strony Słońca. Wystarczy przypomnieć sobie doniesienia z 1859 roku, kiedy to miała miejsce niezwykle silna burza magnetyczna. Gdyby tylko podobna sytuacja powtórzyła się współcześnie, to uszkodzeniu mogłaby ulec podstawowa ziemska infrastruktura, a o korzystaniu z internetu moglibyśmy co najwyżej pomarzyć.