Oto ile zielonej energii “zmarnowaliśmy” w majówkę. Fotowoltaika nie przemęczała się

Tegoroczna majówka powoli staje się wspomnieniem. W tym roku układ świąt sprawił, że Polacy przy minimalnej liczbie dodatkowego urlopu mogli wypoczywać naprawdę długo. Co więcej, warunki meteorologiczne również były łaskawe – pełne słońce, umiarkowana temperatura i nieco wietrznie. Fotowoltaika i turbiny wiatrowe miały doskonałe warunki do pracy, ale niestety decyzją PSE ich działalność była ograniczana. Dowiedzmy się, jak duże były majówkowe wyłączenia OZE.
Zdjęcie poglądowe paneli słonecznych

Zdjęcie poglądowe paneli słonecznych

Przypomnijmy, że Polskie Sieci Elektroenergetyczne mają do dyspozycji kilka narzędzi do stabilizacji sieci przesyłowej. W przypadku nadpodaży energii w systemie publikują oni komunikat z poleceniem nierynkowej redukcji generacji energii z konkretnych źródeł, najczęściej fotowoltaicznych i wiatrowych. W ostatnim czasie nie ma praktycznie tygodnia bez chociaż jednego takiego komunikatu. Podczas ostatniego długiego weekendu majowego ograniczenia w produkcji energii dotyczyły 30 kwietnia oraz 1, 2, 3, 4 i 5 maja.

Czytaj też: Fotowoltaika nie opłaca się już Polakom? Te dane nie dają prosumentom powodów do radości

W ostatnim dniu kwietnia redukcja obowiązywała tylko źródła fotowoltaiczne i miała miejsce w godzinach od 10 do 17 z największym ograniczeniem wynoszącym 3568 MW w godzinach od 12 do 13. Sumując razem moce, o jakie zredukowano potencjał wytwórczy paneli słonecznych, uzyskamy 19,37 GWh energii, która mogłaby zostać wyprodukowana.

W ostatnich tygodniach Polskie Sieci Elektroenergetyczne coraz częściej sięgają po narzędzia stabilizujące system dystrybucji energii

Fotowoltaika w majówkę nie miała zbyt wiele do roboty. Redukcja generacji energii była spora

1 maja redukcja była jeszcze większa. W przypadku fotowoltaiki obowiązywała od 7 do 18, a dla turbin wiatrowych od 9 do 18. Największe ograniczenie wyniosło w przypadku paneli słonecznych 4749 MW. Łącznie „na marne” poszło tego dnia około 30,1 GWh energii ze źródeł fotowoltaicznych i 8,4 GWh z farm wiatrowych.

Czytaj też: Pył z Sahary to dopiero początek problemów. Z fotowoltaiką dzieje się coś niedobrego

Dla kolejnych dni wartości były dość podobne. 2 maja redukcja generacji sprawiła, że potencjalnie nie wyprodukowano 24,1 GWh z paneli słonecznych oraz 3,7 GWh z turbin wiatrowych. 3 maja – 7,3 GWh z fotowoltaiki, 4 maja – 21,3 GWh również z fotowoltaiki, 5 maja – 22,6 GWh także ze źródeł fotowoltaicznych oraz 2 GWh z elektrowni wiatrowych.

Powyższe dane są wynikiem zwykłych obliczeń i teoretyczną dywagacją nad tym, jak duże potrafią być wprowadzane przez PSE polecenia redukcji generacji. Kolejne polskie „długie weekendy” będą podobnie wyglądać w sektorze energetycznym. Sytuację mogą tylko uratować dodatkowe inwestycje w modernizację sieci przesyłowej oraz w magazyny energii.

Czytaj też: Kolejne sklepy w Polsce zasilane energią ze słońca. Fotowoltaika święci tryumfy w handlu

Tymi drugimi nie mogą być tylko obiekty hydrotechniczne w technologii szczytowo-pompowej, ponieważ w Polsce nie ma zbyt wiele potencjalnych lokalizacji do ich budowy oraz koszt realizacji inwestycji w przypadku jednej elektrowni jest dość spory. Systemy magazynowania związane z akumulatorami litowo-jonowymi czy nawet z bateriami piaskowymi (takie istnieją w Finlandii) mogłyby okazać się o wiele bardziej przydatne.