Hyundai Kona N-Line to nie jest brzydki samochód, ale cóż… będziemy się z niego nabijać
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-45-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Co by o nowej Konie nie mówić, raczej mało kto stwierdzić, że nie wygląda nowocześnie. Nawet nieco futurystycznie, szczególnie z przodu. Choć z premedytacją będę się nad tym przodem pastwić, bo Hyunda Kona N-Line to w zasadzie uosobienie aż dwóch komiksowych bohaterów. Bo rozumiecie, Hyundai KonaN (hehe…), a poza tym rzuć okiem na przód:
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-53-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
A teraz na blaszane wcielenie Alexa Muprhy’ego:
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Frobocop-hyundai-kona-1600x900.jpg&w=1600&q=85)
Już całkiem na poważnie, listwa świetlna z przodu może i wygląda jak hełm Robocopa, ale jest bardzo charakterystycznym elementem auta. Pod nią mamy bardzo agresywnie wyglądające… coś na kształt grilla i jest to element dostępny wyłącznie w wariancie N-Line.
Na bokach mamy efektowne przetłoczenie i swoim kształtem Kona trochę może przypominać Kię Niro, ale jest wyżej zawieszona i dzięki temu dużo łatwiej jest się nią poruszać po nieutwardzonych drogach.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-41-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Z tyłu też mamy efektowną listwę świetlną i wyróżniający wariant N-Line, połyskujący, podwójny… wydeszek? Fajnie, że nie jest to atrapa, ale nie wygląda zbyt imponująco.
Czytaj też: Test Toyota RAV4 GR Sport – w końcu cywilizacja i nowoczesność!
Nowy Hyundai Kona ma bardzo funkcjonalne wnętrze, które przez chwilę pomyliliśmy z limuzyną
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-31-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Po przejechaniu jakiś 1500 km Alpine A110S (mamy dla Was z tego bardzo ładne wideo, jest na co czekać!) przesiedliśmy się do nowej Kony i poczuliśmy się prawie jak w Maybachu. Dwustrefowa klimatyzacja, regulowane fotele, kamera 360, czujniki martwego pola, podłokietnik, uchwyty na napoje! Przy takiej przesiadce człowiek zaczyna doceniać każdą najmniejszą pierdołę.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-08-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Jak emocje już trochę opadły, wnętrze Kony nieco znormalniało, ale dalej było bardzo praktyczne. Materiały nie są z półki premium, ale nie ma tu żadnych błyszczących elementów, wszystko jest przyzwoicie spasowane. Przyczepić się można tylko do czerwonych akcentów na desce rozdzielczej. Miało być agresywnie, a niestety ten plastik troszkę zalatuje tandetą.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-10-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-09-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Udogodnień jest tu sporo, bo mamy sporo przestrzeni na przechowywanie różnych rzeczy w tunelu środkowym, co ułatwiają składane uchwyty na napoje. N-Line to najbogatszy wariant wyposażenia, więc dostajemy też ładowarkę indukcyjną, porty USB-C z tyłu i elektrycznie regulowane przednie fotele. Bardzo praktycznym elementem jest dodatkowa półka przed fotelem pasażera. Podobną znajdziemy w Toyocie RAV4 czy Fordzie Rangerze.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-34-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Choć Hyunda Kona to miejski crossover, cztery osoby będą nim podróżować bardzo komfortowo. Miejsca na nogi jest dużo, szerokości też nie brakuje, a na tylnej kanapie o sufit zaczną zaczepiać dopiero osoby o wzroście ok 190 cm. Choć podróż na tylnej kanapie bywa wymagająca.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-29-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-30-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Przejechałem tam ponad 200 km i ostatni raz tak mną rzucało w Dacii Jogger. Na zakrętach czułem się jak w bobsleju, a każda bardziej dziurawa droga powodowała wrażenie, że podwozie i nadwozie to dwa osobne byty, które poruszają się od siebie całkowicie niezależnie. Wolałbym mieć chyba mniej wolnego miejsca, ale przynajmniej dałoby się dzięki temu wcisnąć w jakiś kąt dla lepszej stabilizacji. Mając pasażerów z tyłu pamiętajcie, żeby nową Koną jechać bez rajdowych zapędów.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-01-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-03-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-02-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Bagażnik, mierzony do linii okien, ma pojemność 466 litrów. Sporo i na kilkudniowy rodzinny wyjazd powinniście się tu bez większego problemu zapakować.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-04-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-11-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-12-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-14-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-15-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-19-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-23-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Czytaj też: [Wideo] Test Nissan Ariya – 5,1s do setki we flagowym elektryku za rozsądne pieniądze
Hyundai Kona ma sporo elektronicznych udogodnień, ale też upierdliwej technologii
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-06-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Do dyspozycji mamy dwa ekrany – dotykowy główny oraz kierowcy, obsługiwany z poziomu kierownicy. Oba są bardzo dobrej jakości, jasne i dobrze radzą sobie z refleksami padającego światła.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-20-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-21-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-22-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Interfejs ekranu głównego został nieco zmodyfikowany w pierwszej warstwie, ale w środku bez problemu odnajdą się dotychczasowi posiadacze aut Hyundaia oraz Kia. Menu jest proste w obsłudze i bardzo intuicyjne. Plus też należy się za wyeliminowanie problemu niewykorzystywania całej powierzchni ekranu podczas korzystania z Androida Auto. Teraz interfejs smartfonu zajmuje cały wyświetlacz.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-16-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-18-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-17-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Na ekranie kierowcy mamy do wyboru kilka różnych widoków i ciekawe, bardzo praktyczne dodatki, charakterystyczne dla Hyundaia. Włączając kierunkowskaz zobaczymy obraz z kamery pokazujący martwe pole, co jest szalenie przydatną funkcją. Dodatkowo pojazd w martwym polu jest sygnalizowany, poza diodą na lusterku, wyraźnym symbolem na wyświetlaczu. Bezpieczeństwa nigdy dość.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-24-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-26-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-25-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Pochwalić trzeba też bardzo dobrze działający system kamer 360. Obraz jest przyzwoitej jakości, czytelny i zwyczajnie pożyteczny.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-28-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Jak przystało na nowe auto, Hyundai Kona uprzykrza życie kierowcy asystentem prędkości, który działa w oparciu o zawodny system rozpoznawania znaków i piszczy za każdym razem, kiedy uzna, że prędkość jest przekraczana. Można go wyłączać po każdym starcie pojazdu i wymaga to przeklikania kilku poziomów Menu. Równie irytujący może być system monitorowania uwagi kierowcy, który krzyczy za każdym razem, kiedy tylko przestaniecie patrzeć przed siebie. Do tego Hyundai, w zasadzie zgodnie z tradycją, potrafi uprzykrzyć życie bardzo upierdliwym asystentem utrzymywania w pasie ruchu, który szczególnie na drogach krajowych ze słabo widocznymi pasami konsekwentnie utrzymuje dalekowschodni, tudzież afrykański styl jazdy – środkiem drogi. Mając w poważaniu, czy coś jedzie z naprzeciwka.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-55-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-54-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Czytaj też: Szybki weekend z Cuprą Leon VZ Cup. Zalety są tu wadami i… odwrotnie
Jeśli nie lubicie się szczególnie wysilać podczas jazdy w mieście, pokochacie nową Konę
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-37-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Nowa Kona została stworzona z myślą o ludziach, którzy chcą sobie miło i wygodnie podróżować z punktu A do punktu B i mają w nosie kwestie takie jak sportowe uniesienia. Szanuję to, bo po przejściu do niej bezpośrednio z Alpine A110S miałam ochotę ją za to wycałować. Poza elementami, o których pisał Arek (przestrzeń, podłokietniki i masa innych udogodnień), natychmiast pokochałam jej układ kierowniczy. Leciutki jak piórko, nieszczególnie precyzyjny… Nawet orteza na lewym nadgarstku, z którą użeram się już od jakiegoś czasu, nie sprawiała mi problemów w prowadzeniu. Przy prędkościach miejskich można kręcić kierownicą w zasadzie jednym palcem, dopiero prędkości rozwijane na trasach szybkiego ruchu usztywniają układ kierowniczy, ale nawet przy 140 km/h pozostaje on relatywnie lekki. Auto wybaczy Wam również zbyt zamaszyste ruchy kierownicą, więc jeżeli boicie się, że z tą lekkością przychodzą niekoniecznie zamierzone przez kierowcę manewry, bez obaw, nic takiego się nie wydarzy.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-07-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Co do przyspieszenia… Cóż, jeśli często się spieszycie, to da się, ale trzeba Konę mocno cisnąć. Mamy tutaj układ hybrydowy, na który składa się silnik benzynowy o pojemności 1.6 l z wtryskiem bezpośrednim o maksymalnej mocy 105 KM przy 5700 obr./min. I 144 Nm momentu obrotowego przy 4000 obr./min, współpracujący z silnikiem elektrycznym o mocy 43,5 KM i 170 Nm. Moc układu hybrydowego to 141 KM przy 5700 obr./min i 265 Nm momentu obrotowego przy 4000 obr./min.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-36-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Przyspieszenie Kony jest uzależnione od kół – jeśli macie zamontowane felgo 16-calowe, auto rozpędzi się 0-100 km/h w 10,9 s, natomiast przy felgach 18-calowych, będzie to 11,2 s. Przyspieszenie 0-60 km/h to odpowiednio 6,0 s i 6,6 s. Sami widzicie – na demoniczne przyspieszenie nie ma co liczyć 😉ALE! Coś za coś – nie poszalejecie, fakt, ale nie będziecie się też pocić za każdym razem, gdy spojrzycie na wskaźnik spalania.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-42-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Kona została wyposażona w całkiem słusznych jak na hybrydę rozmiarów akumulator trakcyjny – 1,56 kWh, co oznacza, że jest czym wyręczać silnik spalinowy i zbijać spalanie. Po tygodniu otrzymaliśmy takie wyniki:
Miasto | 4,7 l/100 km |
Trasa do 90 km/h (70-90 km/h) | 4,4 l/100 km |
Droga ekspresowa (tempomat 120 km/h) | 5,8 l/100 km |
Autostrada (tempomat 140 km/h) | 7,4 l/100 km |
Bardzo miłe dla oka wyniki, nieprawdaż? Do tego dorzucę Wam bonus – Kona jest cichą hybrydą. Nawet jeśli chcemy zmusić ją do niejakiej dynamiki i wciśniemy porządnie pedał gazu, silnik spalinowy nie będzie wskakiwał na niedorzeczne obroty i wył wniebogłosy. Usłyszycie go, ale będzie to raczej pomruk, niż jęk paniki. Jeśli ktoś zastanawia się, o co mi właściwie chodzi – zaręczam, że na rynku jest masa hybryd, które zachowują się w ten właśnie sposób i potrafią doprowadzać do szewskiej pasji, więc tak, zachowanie układu hybrydowego Kony jest jego ogromną zaletą. Nie musicie się obawiać, że spokojna podróż do pracy zostanie w pewnym momencie przerwana jazgotem silnika, a Wy będziecie się drapać po głowach, zastanawiając się, co takiego się dzieje.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-44-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Czy jest tu coś sportowego, poza usportowionym wyglądem? Tak można określić hamulce. O ile przyśpieszenie jest stateczne, a układ kierowniczy bardzo lekki, tak Hyundai Kona jest przygotowany na hamowanie, jakby w bagażniku miał schowane co najmniej drugie tyle koni mechanicznych.
Czytaj też: Test Renault Espace w wersji 7-osobowej. Zwykła hybryda zimą spala więcej benzyny
Ceny – bardzo rozsądne
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-49-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Ceny Kony wahają się między 132 400 zł a 161 400 zł w zależności od wybranej przez Was wersji wyposażenia. Od razu zaznaczam – wszystkie zostały wyposażone w ten sam układ hybrydowy, więc Wasz wybór ogranicza się do elementów wizualnych i udogodnień takich jak asystent martwego pola, czy materiał, którym obszyte są fotele.
Mamy 4 wersje: Smart (132 400 zł, Executive (141 600 zł), Platinum (155 400 zł) oraz testowany przez nas wariant N Line (161 400 zł). Nie, nie jest to kona N. N Line to po prostu najwyższa wersja wyposażenia Kony. Po szczegóły odsyłam Was do cennika, ale warto wspomnieć o dwóch rzeczach.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-40-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Podstawowa wersja Kony jest całkiem nieźle wyposażona – mamy tutaj szybę czołową z powłoką akustyczną, światła LED, podłokietnik, masę schowków, automatyczną dwustrefową klimatyzację, adaptacyjny tempomat z funkcją Stop&Go, przednie i tylne czujniki parkowania, kamerę cofania, system multimedialny z 12,3” ekranem dotykowym, Android Auto, Apple CarPlay i wiele innych. Tak naprawdę można to brać i się cieszyć, a jeśli dokupicie do tego pakiet Comfort za 2500 zł, dostaniecie też Fotel kierowcy z elektryczną regulacją podparcia lędzwiowego, fotel pasażera z regulacją wysokości, fotele przednie podgrzewane, elektrochromatyczne lusterko wsteczne, siatkę do mocowania bagaży, czujnik deszczu i podgrzewaną kierownicę.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-kona-n-line-50-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Druga rzecz o której chciałam napisać, to wyposażenie wariantu N Line. Jest tutaj wszystko co w Hyundaiu Konie może być. Nie ma do dokupienia żadnych pakietów, nie ma żadnych wyjątków. Kwestią dopłaty pozostaje jedynie lakier, więc nie będę się rozwodzić nad jej wyposażeniem – dostajecie po prostu wszystko, co w tym wypadku producent ma do zaoferowania. Ciężko jest mi określić, jak bardzo to szanuję.
W cenę macie też wliczoną 5-letnią gwarancję bez limitu kilometrów oraz 5-letnią usługę assistance. To najlepiej świadczy o solidności producenta.
Czytaj też: Test Kia EV9 GT-Line – kochanie, potrzebujemy rodzinnego auta. Kupmy sobie czołg
Hyundai Kona to wzorowy miejski crossover
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-ioniq-drift-na-torze-19-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Przed testem spodziewałam się bezpretensjonalnego autka idealnie wpasowującego się w miejskie warunki i dokładnie to dostałam. Nie ma tutaj szczególnych uniesień, ale nie jest to auto zbudowane dla ludzi, którzy tych uniesień szukają w motoryzacji. Kona jest dla ludzi pragmatycznych, którym auto ma służyć, nie odwrotnie.
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-ioniq-drift-na-torze-22-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-ioniq-drift-na-torze-23-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-ioniq-drift-na-torze-20-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
![](/_next/image?url=https%3A%2F%2Fkonto.chip.pl%2Fuploads%2F2024%2F05%2Fhyundai-ioniq-drift-na-torze-17-1600x1067.jpg&w=1600&q=85)
Jako bonus dodam, że jeżeli zdarza Wam się wyjechać z miasta i urządzać sobie niewymagające wycieczki offroadowe, ten niepozorny miejski SUV z napędem na jedną oś może Was porządnie zaskoczyć. Mieliśmy okazję przejechać się nim po mini-odcinku offroadowym na torze Modlin i muszę przyznać bez bicia, że byłam pewna, że skończymy na jakimś holowniku – auto albo położy się na bok, albo utknie w wodzie, albo zsunie się ze ścieżki i tyle będzie z jazdy… Nie będę tego opisywać, zdjęcia pokażą Wam nasze „zabawy”, a na koniec dodam tylko jedno – Kona skrywa o wiele więcej, niż Wam się wydaje!