USA przegrywają z Chinami. Wyścig na Księżyc w nowej odsłonie

Za sprawą dekad amerykańskiej dominacji w kosmosie przyzwyczailiśmy się do hegemonii Stanów Zjednoczonych w dziedzinie lotów poza Ziemię. Ostatnimi czasy coraz śmielej poczynają sobie Chińczycy, którzy rozpoczęli historyczną misję skierowaną na Srebrny Glob.
USA przegrywają z Chinami. Wyścig na Księżyc w nowej odsłonie

Chodzi o Chang’e 6, czyli przedsięwzięcie, w ramach którego na Ziemię zostaną dostarczone próbki pochodzące z niewidocznej strony Księżyca. Ta ostatnia stanowi regularny obiekt zainteresowania fanów teorii spiskowych. Ze względu na obrót synchroniczny, w jakim nasz naturalny satelita pozostaje z naszą planetą, zawsze oglądamy tę samą stronę Księżyca.

Czytaj też: Nieuchwytna cząstka wreszcie namierzona! Chińczycy dokonali czegoś niebywałego

Ta odwrócona od Ziemi, nazywana z tego względu niewidoczną, jest natomiast źródłem licznych zagadek. I choć ludzkość wysyłała już różnego rodzaju instrumenty w ten obszar Srebrnego Globu, to nigdy przedtem nie udało się zebrać na miejscu próbek, które trafiłyby następnie do ziemskich laboratoriów. Wkrótce się to zmieni, o ile misja Chang’e 6 zostanie zrealizowana bez nieprzewidzianych komplikacji. 

Start całego przedsięwzięcia miał miejsce zaledwie kilka dni temu, 3 maja. Celem jest zgromadzenie około 2 kilogramów próbek, a następnie dostarczenie ich na Ziemię. Wszystko to w ciągu 53 dni. A tak się składa, że Chińczycy mają już całkiem spore doświadczenie w starciach ze Srebrnym Globem. Wystarczy wspomnieć, iż w 2019 roku zapisali się w historii jako pierwsza i jedyna nacja mająca na koncie udanego lądowanie po niewidocznej stronie Księżyca.

Chang’e 6 ma być pierwszą w historii misją, która dostarczy na Ziemię próbki zebrane po niewidocznej stronie Księżyca

Stało się tak w ramach misji Chang’e 4, której zwieńczeniem było osadzenie lądownika w kraterze Von Kármána o średnicy 180 kilometrów. W przypadku Chang’e 6 cel jest nawet większy, ponieważ chodzi o krater Apollo mający trzykrotnie większą średnicę. Na wyposażeniu misji znajduje się między innymi łyżka do zbierania gleby i skał oraz wiertło przystosowane do pobierania próbek podpowierzchniowych. 

Kiedy ta część misji, polegająca na gromadzeniu materiałów, zostanie zrealizowana, za kolejną będzie odpowiedzialny pojazd oddelegowany do wyniesienia próbek na orbitę. Tam dojdzie do spotkania z orbiterem i rozpoczęcia lotu powrotnego na Ziemię. Istotne wydarzenia powinny odbywać się także na miejscu, gdzie zostaną przeprowadzone badania pozwalające na lepsze zrozumienie pyłu i utraty gazu na Księżycu oraz funkcjonowania tamtejszego magnetyzmu.

Czytaj też: Powstała najbardziej szczegółowa mapa Księżyca, ale nie stworzyli jej Amerykanie

Wyścig o kosmiczny prym, w którym najbardziej liczą się Stany Zjednoczone i Chiny zdecydowanie nabiera tempa. Nie wygląda na to, by Państwo Środka jako pierwsze w XXI wieku umieściło człowieka na Srebrnym Globie, choć nie da się nie zauważyć, że Amerykanie mają problem z przesunięciami terminów. Pierwotnie załogowa misja na powierzchnię naszego naturalnego satelity – pierwsza od czasów programu Apollo – miała zostać zrealizowana w tym roku. Wiemy jednak, iż nie uda się dotrzymać planowanego terminu.