Fractal Refine ma być fotelem, w którym zakocha się każdy
Zaryzykuję stwierdzenie, że to, jak siedzimy przed ekranem na co dzień, prędzej czy później odbije się na naszym zdrowiu. Najpewniej w wieku, kiedy coraz częściej będziemy zastanawiać się, czy to już nie aby najwyższy czas, aby zamiast obchodzić urodziny, zacząć świętować imieniny. Jeśli nie wierzycie mi, to uwierzcie specjaliście, z którym nasz redakcja miała przyjemność przeprowadzić dwa specjalne materiały na ten temat. Co z nich wynika? Przede wszystkim to, że w trosce o własne zdrowie na fotelu lepiej nie oszczędzać.
Tutaj do gry wchodzi fotel Fractal Refine. Sprzęt z wysokiej półki, który stara się obronić już na papierze, obiecując zupełnie nowy wymiar komfortu. “Stworzony dla komfortu i skrojony do grania”, a do tego bazujący na “konstrukcji premium” – te określenia najbardziej wyróżniają się w dokumencie przedstawiającym ten model, w którego firma ewidentnie wierzy, czego przejawem jest pięcioletnia gwarancja na konstrukcje oraz trzyletnia gwarancja na elementy miękkie. Refine nie jest jednak jednym wielkim klocem z metalu nie do zniszczenia, a nowocześnie i fenomenalnie prezentującym się fotelem biurowym, który stawia na skandynawski styl meblowy i spełnia zasady znane z nauki o ergonomii. Tak przynajmniej twierdzi sam producent, ale spójrzcie tylko na zdjęcia – nie jest to wcale przesada.
Jeśli akurat siedzicie na swoim fotelu, to zastanówcie się, co chcielibyście w nim poprawić. Wysokość, głębokość, kierunek czy może wysunięcie podłokietników? A może odległość oparcia od siedziska? Bez względu na to, na co wpadniecie, Refine najpewniej będzie tę właśnie regulację oferował. Tradycyjnie bowiem fotele pozwalają dostosować wysokość siedziska, wysokość podłokietników oraz odchylenie oparcia, ale projektanci stojący za Refine poszli o krok dalej. Ba! Poszli nawet o kilka kroków dalej, bo wygląda to tak, jakby wzięli sobie za cel zapewnienie możliwie najbardziej idealnego dostosowania fotela do każdego użytkownika.
Czytaj też: Test obudowy Fractal Design Mood
Wspomnianą dbałość o szczegóły widać już podczas składania najnowszego fotelu firmy Fractal, bo proces ten jest szalenie szybki i prosty. W wielkim kartonie poza świetnie zabezpieczonymi elementami składowymi oraz zestawem łącznie 10 śrubek (dwie z nich są zapasowe) oraz klucza imbusowego, znajdziecie ogromną planszę, która przedstawia proces składania, wymagający ledwie pięciu kroków. Wciskamy 65-mm bezłożyskowe kółka z miękkim poliuretanowym wyłożeniem i 120-mm siłownik klasy 4 do pięcioramiennej aluminiowej podstawy, następnie nakładamy na siłownik siedzisko, przykręcamy do niego dwa podłokietniki na łącznie trzech śrubach i na sam koniec nakładamy na mocowanie samo siedzisko, które specjalnie posiada dwie wcześniej wkręcone śruby, żeby utrzymać te dwa elementy ze sobą podczas skręcania. Dzięki temu prostemu zabiegowi wreszcie składanie fotelu przestaje albo wymagać dwóch osób, albo uciążliwych fikołków z utrzymywaniem oparcia jedną ręką i przykręcaniem pierwszej śruby drugą. Do czego można się z kolei przyczepić? Tylko i wyłącznie do śrub łączących podłokietniki z fotelem, bo w tej cenie dobrze byłoby zabezpieczyć ich podstawę gumową osłoną, aby podczas regulacji ich pozycji, nie generować ryzyka zarysowania się metalu.
Kiedy już złożymy fotel do kupy, możemy albo na własną rękę odkrywać jego sekrety, albo sięgnąć po instrukcję, gdzie poznamy wszystkie “tajniki” dopasowania Fractal Refine specjalnie pod siebie. Zanim jednak do tego przejdę, zatrzymajmy się nad specyfikację tego fotela, który jest sprzedawany w łącznie trzech wersjach – siatkowej (testowanej), materiałowej oraz (najdroższej) skórzanej z Alcantara. Różnica w specyfikacji między nimi sprowadza się głównie do wysokości siedziska oraz umiejscowieniu podłokietników, bo w wersji siatkowej siedzisko o szerokości 550 mm i głębokości 465 mm (kontra 540 mm i 460 mm) można regulować w zakresie 490-610 mm (a nie 475-595 mm), a podłokietników, które znajdują się od siebie w odległości 430-560 mm (zamiast 420-560 mm) w zakresie 145-255 mm (kontra 160-270 mm).
Poza tym niezależnie od wersji możecie liczyć na możliwość regulacji głębokości siedziska od 450 do 505 mm, wysokości poduszki na kark rzędu 120 mm (przycisk na szczycie fotelu pozwala ją odczepić i potencjalnie wymienić), wysokości i głębokości wspornika lędźwiowego na poziomie odpowiednio 110 i 20 mm, czy wreszcie odchylania siedziska do 45 stopni i oparcia o nawet 130 stopni. Wszystko to jest dostępne z poziomu nie tanio wyglądających “dźwigni”, a solidnych przycisków/przełączników, które najczęściej są połączone z mechanizmami stalowymi linkami. Tak też z lewej strony siedziska znajdziecie mechanizm do blokowania odchylenia w jednej z trzynastu pozycji, a z prawej ten do regulacji wysokości oraz przesuwania siedziska w poziomie, co należy wykonywać nie podczas siedzenia na fotelu.
Dodatkowe regulacje można realizować w kwestii podłokietników, bo poza możliwością regulacji ich rozstawu podczas przykręcania śrub, producent zapewnił nam możliwość zmiany ich wysokości, głębokości oraz wysunięcia, dorzucając do tego możliwość obrócenia ich w lewo lub w prawo o około 15 stopni. To jednak nie wszystkie ciekawe mechanizmy zastosowane we Fractal Refine, bo fotel ten doczekał się też intrygująco rozwiązanej kwestii odchylania, którego opór jest regulowany z wykorzystaniem pokrętła z przodu, które można dodatkowo wysunąć, aby ułatwić sobie tę regulację. Napierając na oparcie, najbardziej odchyla się oczywiście oparcie, ale dzięki mechanizmowi Donati Dynamic, połowa odchylenia oparcia udziela się również siedzisku. Co to oznacza? Ano to, że odchylanie się sprawia znacznie naturalniejsze wrażenie, ale jest na tyle subtelne w przypadku siedziska, że w skrajnej pozycji nie skończymy z nogami uniesionymi ponad podłogę.
Fractal Refine ma być fotelem idealnym dla każdego
Zaraz zapewne pomyślicie “cóż to za osiągnięcie, żeby zrobić fotel z rozległą regulacją”. No, tak się składa, że nie jest to wcale takie proste. Musimy pamiętać, że zaprojektowanie i wyprodukowanie takiego fotela nie jest samo w sobie proste. Im więcej możliwości regulacji producent wprowadza do sprzętu tego typu, tym bardziej problematyczna staje się kwestia integralności strukturalnej, która w przypadku fotelu musi być dopięta na ostatni guzik, żeby po pierwsze, sprzęt nie rozleciał się pod naszym ciężarem, a po drugie, nie skrzypiał przy byle ruchu. Niestety w tej drugiej kwestii, Refine nie zdaje egzaminu na piątkę.
Niezależnie od pozycji, fotel pozostaje stabilny i nie budzi żadnych wątpliwości co do swojej trwałości, ale choć z początku nic w nim nie skrzypi, tak po kilkunastu dniach stan ten ulega zmianie (o tym za moment). Wiele w tej kwestii kryje się w wybranych materiałach, bo w przypadku wersji Mesh, producent połączył aluminiową pięcioramienną podstawę z plastikową ramą wzmacnianą włóknem szklanym (20-30%), siatką wzmocnioną nylonem, pianką utwardzaną na zimno oraz nieorganiczną tkaniną. Najbardziej narażone na uszkodzenia podłokietniki bazują z kolei na metalowym rdzeniu oraz wykończenia w postaci miękkiej pianki zabezpieczonej warstwą termoplastycznego poliuretanu.
W wersji mesh fotel składa się głównie z napiętej siatki w kluczowych miejscach, bo na większości powierzchni siedziska oraz oparcia, których krawędzie wykończone zostały przyjemnym w dotyku materiałem o bardzo ładnie poprowadzonych i wręcz minimalistycznych ściegach. Najważniejsza jest jednak dla mnie sama forma siatki. Przewiewna, a jednocześnie na tyle gęsta, że na co dzień trudno przypadkowo zahaczyć o jedno oczko i naruszyć całą siatkę np. podczas siedzenia na fotelu w spodniach z niewielkimi metalowymi ćwiekami na kieszeniach. Niestety Refine nie jest też wolny od wad, bo po prawie dwóch tygodniach siedzenia na nim głośne skrzypienie zaczęło występować przy każdym mocniejszym oparciu, a poza tym zauważyłem kilkumilimetrowe luki między materiałem a ramą oparcia. Nie rzucają się one jednak aż tak w oczy, dlatego ta największa wada Refine sprowadza się właśnie do skrzypiącego oparcia. Zalet znajdziemy w tym modelu jednak znacznie więcej.
Dlaczego fotel Fractal Refine może was w sobie rozkochać?
Chociaż regulowana forma oparcia w odcinku lędźwiowym, to jeden z tych elementów, które można wręcz pokochać, to sposób tego projektu firma powinna poprawić. Mowa dokładnie o braku możliwości zablokowania pozycji tego dodatku w jednej pozycji, co generuje potrzebę regularnego poprawiania go w trakcie siedzenia. Wystarczy się bowiem tylko odchylić, żeby oparcie nieco zjechało, co dręczy też podłokietniki bez blokady na regulację wysunięcia (tył-przód). Tego typu projekt fotela ma też jedną wielką wadę w kwestii eksploatacji – zbierający się kurz w trudno dostępnych miejscach, ale to coś, czego nie da się obejść, a jedynie zminimalizować poprzez np. regularne odkurzanie pomieszczenia. Zważywszy na zabudowaną formę siedziska, możecie też pożegnać się z możliwością łatwego demontażu siłownika w razie jego awarii (jest to możliwe, ale wymaga specyficznych narzędzi), ale wydłużona gwarancja powinna was co do tego problemu uspokoić.
Czytaj też: Test obudowy Fractal Design North XL
Co z kolei najbardziej mnie pozytywnie zaskoczyło poza szeroką możliwością dostosowywania fotelu “pod siebie”? Niespodziewanie… same kółka z mechanizmem blokady ruchu przy braku obciążenia (odpowiada za to mały przełącznik), bo choć Refine waży swoje (mimo zastosowania aluminium i włókna szklanego), to lekkość, z którą sunie się tym fotelem po panelach bez generowania nadmiernego hałasu, jest zwyczajnie godna uznania. Ba, w porównaniu do tradycyjnych foteli gamingowych można odnieść wrażenie, że siedząc na Refine, każde posunięcie jest tak przyjemne, jakby fotel ważył ledwie kilka kilogramów. Waży z kolei znacznie więcej, a choć producent nie zdradza tej wagi, to wynosi ona około 26,5 kg. Wprawdzie dostępu do wagi przemysłowej nie mam, ale tyle wskazuje pomiar po podniesieniu fotelu na tradycyjnej wadze łazienkowej.
Pozytywnie można też wypowiedzieć się o demontowalnej i bardzo przyjemnej poduszce pod kark (połączenie materiału i pianki memory), ogólnym wyglądzie, który idealnie wpasowuje się w minimalistyczne wnętrza oraz szerokim zakresie kompatybilności, bo ten fotel pasuje do użytkowników o wadze 60-125 kg (sam ważę 85 kg i moje uda mieszczą się na siedzisku wręcz idealnie) oraz wzroście od 1,65 do 2 metrów.
Dlatego właśnie, jeśli akurat macie problemy ze znalezieniem wygodnego fotela do stanowiska komputerowego i budżet do 2200 złotych, to Fractal Refine może być wręcz idealnym wyborem. No, chyba że chcecie sięgnąć po wersję skórzaną – wtedy przygotujcie się na wydatek rzędu 3600 zł.