Czy używane elektryki szybko tracą na wartości? 

Oczywistym jest, że kiedy decydujemy się na zakup auta, to oczekujemy, iż jego wartość jak najdłużej będzie utrzymywała się na wysokim poziomie – a najlepiej byłoby, gdyby z roku na rok rosła. Ale czy takie zjawisko jest w ogóle możliwe w przypadku elektrycznych samochodów?
Czy używane elektryki szybko tracą na wartości? 

Wyniki analiz poświęconych temu zagadnieniu ukazały się niedawno na łamach Euronews. Autorzy artykułu postanowili przekonać się, jak wyglądają wzrosty bądź spadki wartości elektryków wraz z postępującym wiekiem oraz kolejnymi kilometrami wyświetlającymi się na tablicy rozdzielczej. Co istotne, zebrane wyniki zostały następnie zestawione z tymi odnoszącymi się do pojazdów napędzanych w bardziej klasyczny sposób, tj. zawierających silniki spalinowe.

Czytaj też: Wizyta w sercu McLarena. Od siedziby w Woking po Artura Spider i McLaren W1

W Europie średni spadek wartości auta wygląda następująco: w ciągu trzech pierwszych lat samochód traci około 50 procent swojej pierwotnej wartości. Od okolic czwartego-piątego roku tempo spadku wartości zwalnia, ale problem wciąż rzecz jasna występuje. Po upływie od 8 do 10 lat taki pojazd niemal na pewno jest już pozbawiony ponad połowy początkowej wartości. Cóż, upływ czasu jest nieubłagany nie tylko dla ludzi, ale również i rzeczy nieożywionych.

W przypadku elektryków sytuacja okazuje się jeszcze bardziej skomplikowana. I to nie bez przyczyny. Takie samochody mogą w różny sposób tracić bądź zyskiwać na wartości, ponieważ należy wziąć pod uwagę kwestie pokroju żywotności akumulatorów czy też przepisów wprowadzonych przez władze. Ta ostatnia kwestia może rzutować na nastroje w społeczeństwie kształtujące popyt na elektryki.

Elektryki przez długi czas traciły na wartości zdecydowanie szybciej od aut spalinowych. Obecnie ta różnica staje się coraz mniej widoczna

W przypadku pierwszych generacji elektrycznych samochodów spadek wartości był bardzo dynamiczny, by nie powiedzieć – gwałtowny. Tego typu auta bardzo szybko taniały, między innymi ze względu na bardzo szybko rozwijające się technologie. W konsekwencji co jakiś czas okazywało się, że na rynku istnieją znacznie lepsze rozwiązania, choćby w zakresie dłużej funkcjonujących akumulatorów czy też większego zasięgu takich pojazdów. 

Czytaj też: Mercedes stworzył istne akumulatory przyszłości dla samochodów. Koniec z dominacją Chin i USA

Obecnie sytuacja wygląda lepiej, ponieważ dostępne elektryki cechują się żywotnymi akumulatorami, zadowalającym zasięgiem jazdy oraz całkiem nieźle zbalansowaną podażą i popytem. Rynek używanych aut wyposażonych w silniki elektryczne ciągle się więc rozwija i obecnie jest najprawopodobniej najbardziej rozległym w całej swojej historii. Przy zapowiadanych ograniczeniach dotyczących sprzedaży aut spalinowych – a docelowo całkowitego zakończenia tego procederu, możemy spodziewać się wzrostu zapotrzebowania na elektryki. O ile do niedawna luka między tempem utraty wartości była spora, a sytuacja zdecydowanie bardziej korzystna dla aut spalinowych, tak od kilku lat te różnice się zacierają i ten proces będzie postępował.