Wielki sukces USA. Po latach opóźnień broń Dark Eagle wreszcie wystartowała
Armia Stanów Zjednoczonych pomyślnie przeprowadziła testowy start pocisku hipersonicznego Dark Eagle z mobilnej wyrzutni, osiągając długo oczekiwany kamień milowy po dwóch latach opóźnień spowodowanych problemami technicznymi. Ten test stanowi kluczowy krok naprzód w rozwoju technologii hipersonicznej, która odgrywa coraz większą rolę w globalnych strategiach obronnych. Sam start odbył się na Cape Canaveral Space Force Station na Florydzie i był wynikiem współpracy Biura Szybkich Zdolności i Krytycznych Technologii Armii Stanów Zjednoczonych (RCCTO) oraz Programów Strategicznych Marynarki Wojennej USA. Tak szerokie zaangażowanie nie jest przypadkiem, bo ta broń, oficjalnie znana jako Long Range Hypersonic Weapon (LRHW), jest również kluczowym elementem programu Intermediate Range Conventional Prompt Strike (IRCPS) rozwijanego przez amerykańską marynarkę, która chce wykorzystać go na pokładzie niszczycieli typu Zumwalt oraz okrętach podwodnych Virginia.
Czytaj też: Oto nowy król mórz i oceanów. Dron Dive-XL jako tajna broń marynarki wojennej
Wiemy, że pocisk Dark Eagle wykorzystuje dwustopniowy silnik rakietowy, który wprowadza bezzałogowy hipersoniczny pojazd szybowcowy na optymalny pułap, rozpędzając go do konkretnej prędkości. Następnie pojazd ten porzuca rakietę, aby rozpocząć podróż do celu oddalonego o ponad 2775 kilometrów, podążając płytą trajektorią aż w atmosferze, podczas czego rozpędza się do “ponad 5 Mach”, ale plotki wspominają nawet o prędkości 17 Mach. Mowa tutaj o prędkości kolejno 6125 km/h i 20825 km/h, co w połączeniu z możliwością przeprowadzania nieprzewidywalnych manewrów i zmieniania swojej trajektorii lotu, utrudnia zestrzelenie takiego pocisku przez istniejące na całym świecie systemy obrony przeciwrakietowej.
Czytaj też: Zamontowali na ciężarówce broń rodem z przyszłości. Chiny są już w erze sci-fi
Innymi słowy, Dark Eagle zalicza się do rodzaju tych broni, które raz na zawsze zmienią oblicze wojny. Ba, ich potęga i zdolność do przenoszenia zarówno konwencjonalnych, jak i nuklearnych głowic, czyni z tych pocisków wręcz odstraszającą broń i to nawet w okazalszym stopniu w porównaniu do pocisków balistycznych z atomową głowicą, których zestrzelenie jest znacznie prostsze. Okiełznanie takiej potęgi nie jest łatwe, ale tak się składa, że prace nad Dark Eagle były dla Amerykanów ogromnym wyzwaniem. Problemy związane z wyrzutnią opóźniły rozwój programu o kilka lat, przesuwając pierwotną linię czasową z 2022 roku fiskalnego na rok 2025. Wcześniejsze próby testowe były bowiem nękane usterkami technicznymi, co doprowadziło do anulowania trzech zaplanowanych startów w 2023 roku.
Czytaj też: Amerykańskie HIMARSy się chowają. Polska sprawdziła nową broń w akcji
Ostatni udany test armii potwierdził nie tylko funkcjonalność pocisku, ale także niezawodność wyrzutni, co jest kluczowe dla operacyjnego wykorzystania. Ten sukces nastąpił po wcześniejszym teście pocisku z wykorzystaniem innego naziemnego systemu wyrzutni w czerwcu 2024 roku, a teraz przyjdzie czas na najważniejsze – zweryfikowanie destrukcyjnego potencjału Dark Eagle w praktycznym teście oraz finalne wdrożenie go na służbę. Pomimo tego, że przed programem wciąż stoją wyzwania, ten udany start toruje drogę do uczynienia tej broni fundamentem strategicznego arsenału Armii USA.