15 lat po premierze iPada, rynek tabletów jest w kropce

27 stycznia to nietypowa data na premierę produktu Apple. A to właśnie tego dnia w 2010 roku świat poznał iPada. Pomiędzy komputerem i smartfonem pojawiło się coś innego. Przez lata nie doszliśmy do odpowiedzi, czy to idealny kompromis, czy jednak proteza i zbędny dodatek. Niezależnie od tego, w którym obozie się znajdujecie, tablety stały się częścią technologicznego krajobrazu. Czy jednak taki stan rzeczy utrzyma się długo?
15 lat po premierze iPada, rynek tabletów jest w kropce

Choć 2010 rok zdecydowanie nie jest zamierzchłymi czasami, tak premiera pierwszego iPada miała miejsce w zupełnie innej erze. Po pierwsze, najnowszy ówcześnie iPhone 3GS oferował ekran o przekątnej 3,5 cala. Z dzisiejszej perspektywy wiemy, że apetyty na podręczny ekran były tak o 3 cale większe. Po drugie: w głowach mieliśmy zakrzewioną wizję komputera z dotykowym ekranem, która jednak nie znalazła ujścia na liniach produkcyjnych. Przecież jeszcze w 1992 roku w jednym z odcinków Star Trek: The Next Generation Picard posługiwał się urządzeniem bliźniaczo podobnym do tabletu.

Powstanie iPada było czymś, co Apple musiało mieć z tyłu głowy, także ze względu na swoją przeszłość. Między 1993 a 1998 rokiem firma próbowała szczęścia z platformą Apple Newton, o którą oparto MessagePad. To urządzenia z pewnością zupełnie inne od pierwszego iPada, w końcu korzystały z rysika, nie należały do poręcznych, a przede wszystkim oparto je o monochromatyczny ekran. Mimo tego miało rozwiązania działające na wyobraźnię – digitalizowanie odręcznego pisma i duży ekran pozwoliły tej linii produktów na pięcioletni żywot. Co ciekawe, Apple nie było pierwsze – Samsung PenMaster z 1992 roku realizował podobne założenia, a do tego działał w oparciu o system Windows for Pen. Cena 3,995 dolarów (dziś bliżej 9000 dolarów, czyli około 36 tysięcy złotych) z pewnością odstraszyła wiele osób.

Sny o nowoczesnym tablecie

Podwaliny do powstania tabletu istniały, choć przeciętnego użytkownika od tabletu z pewnością odciągnęły laptopy, które wraz z upływem pierwszej dekady nowego wieku zaczęły coraz częściej pojawiać się w domach. Jak okazało się po latach, marzenie o tablecie Apple dość długo czekało na realizację. Projekt o kryptonimie K48 zaczął nabierać kształtów już w 2004 roku, ale musiał poczekać ze względu na przekierowanie wysiłków firmy na premierę pierwszego iPhone’a. Jonathan Ive chciał mocniej skupić się na tej konstrukcji, ale Steve Jobs przekonał go, że to iPhone jest bardziej priorytetowy.

MessagePad z systemem Newton – protoplasta laptopa Apple

Świat wiedział, że coś się święci, bo w 2004 roku do europejskiego urzędu patentowego wpłynął wniosek od Apple, jednak emocje szybko opadły. Do tematu powrócono w 2007 roku, po premierze telefonu z nadgryzionym jabłkiem. W plotkach mówiono o komputerze od Apple, który miałby otrzymać nazwę iTablet lub iSlate. Przecieki ze strony kierownictwa Intela sugerowały, że miałoby to być urządzenie oparte o układy Atom. Intel chciał przenieść architekturę x86 na urządzenia mobilne, ale skończyło się na kilku niezbyt udanych (choć użytkownicy ZTE Grand X IN pewnie się z tą oceną nie zgodzą) smartfonach z Androidem.

W sierpniu 2008 roku zrobiło się gorąco. Apple wypuściło 50-stronnicowy dokument patentowy, który zawierał ilustracje przedstawiające wykonywanie gestów i dotykanie palcami komputera o tabletowych wymiarach. Tajemnicę było utrzymać tym trudniej, że przy pierwszej generacji producent musiał polegać na współpracy z dużą liczbą producentów. LG Display zapewniało wyświetlacz, Wintek odpowiadał za panel dotykowy, a o zwiększonej produkcji układów Apple A4 wiedział Samsung. Informacją, która scementowała pogłoski o tablecie, była publikacja Taiwan Economic News z września 2009 roku, która przewidywała premierę iPada na luty 2010 roku. Ostatecznie do premiery doszło nieco wcześniej.

Pierwszy iPad imponował rozmiarem, ale laptopa nie zastąpił

27 stycznia 2010 roku pozostanie wyjątkową datą. Wtedy to właśnie Steve Jobs w Yerba Buena Center w San Francisco pokazał światu pierwszą generację iPada. Urządzenie zaoferowało 9,7-calowy ekran IPS LCD o rozdzielczości 1024×768 pikseli. Przy masie 680 gramów udało się zmieścić w środku akumulator o pojemności 6600 mAh. Sercem urządzenia był układ Apple A4 znany z iPhone’ów, który wyróżniało wtedy taktowanie zegara na poziomie 1 GHz. To wszystko w obudowie o grubości 13,4 milimetra z mocno zaoblonym tyłem. Z dzisiejszej perspektywy zaskakiwać może brak tylnego aparatu, ale ten brak nadrobiono przy drugiej generacji sprzętu.

Czytaj także: Wielka premiera iPada – “magicznego” tabletu Apple’a za 499 dolarów!

Do sprzedaży iPad pierwszej generacji trafił 3 kwietnia 2010. Jego cenę ustalono na poziomie 499$ za bazowy wariant. W Polsce, niczym na premierę filmu w okresie zimowym, musieliśmy poczekać dłużej. Pierwsza generacja iPada na polskie półki cenowe trafiła 30 listopada 2010 roku z ceną od 2099 złotych za wersję 16 GB Wi-Fi. Dopłata do wersji 3G kosztowała 400 złotych, a w tej samej cenie mogliśmy także dostać wariant Wi-Fi 32 GB. Najdroższy wariant z 64 GB pamięci i obsługą 3G kosztował około 3299 złotych.

Co ciekawe, iPad dość szybko zniknął ze sklepowych półek, a powodem była premiera drugiej generacji od marca do maja 2011 roku. Nie wiązało się to ze złym odbiorem. Recenzenci doceniali to, co ze sceny podkreślał Steve Jobs. Dla wielu stał się on wygodnym narzędziem do przeglądania internetu. Sam fakt spojrzenia na rozwiązania znane z iOS na większym ekranie był wystarczającym argumentem dla ponad 15 milionów użytkowników.

iPad miewał lepsze i gorsze chwile. Dziś może zastąpić komputer

Pierwszy iPad Mini

Apple znalazło w tabletach żyłę złota. Kolejne edycje ulepszały formułę, a w 2012 roku zobaczyliśmy iPada 3, który zaskoczył wszystkich ekranem o rozdzielczości 2048×1536 pikseli. Zagęszczenie na poziomie 264 pikseli na cal nie było normą przy tak dużych panelach. Pod koniec tego samego roku dostaliśmy też pierwszego iPada Mini, który jako pierwszy porzucił 30-pinowe złącze na rzecz Lightning. Do tego w tym samym roku producent pokazał iPada 4, co doprowadziło do pewnego zamieszania, zwłaszcza ze względu na nazwę “The New iPad”.

Sukces Apple nie był obojętny innym firmom. Swoich sił w pozyskaniu części rynku próbował najpierw Samsung, następnie Amazon oraz Google z tabletami Nexus. 2013 był rokiem szczególnym ze względu na premierę iPada Air. Firma nadała urządzeniu bardziej atrakcyjny wygląd, znacząco je odchudziła, a nowemu designowi towarzyszyło też odświeżenie wyglądu iOS.

iPad Air z Touch ID do dziś wygląda zacnie

Rok 2014 nie był szczególny – odświeżono zarówno iPada Air, jak i iPada Mini, dodając Touch ID. Kluczowe z perspektywy dzisiejszej strategii były premiery zaplanowane na 2015 rok. To właśnie wtedy zobaczyliśmy pierwszą generację iPada Pro – giganta z 12,9-calowym ekranem i portem Smart Connector. To także moment, w którym filozofia Steve’a Jobsa dotycząca nawigacji dotykowej musiała ustąpić miejscu rysikowi Apple Pencil. Trend dwóch wersji iPada Pro potwierdził mniejszy wariant z 9,7-calowym ekranem, wypuszczony w 2016 roku.

Na rozróżnienie iOS od iPadOS musieliśmy jeszcze poczekać do 2019 roku. Co ciekawe, wydarzyło się to rok po tym, jak do iPada Pro wsadzono USB-C. Był to też pierwszy iPad z 1 TB pamięci na pliki. Z perspektywy użytkowników poszukujących komputera w cieniu tabletu, kluczowa zmiana zaszła w 2020 roku – to wtedy dodano pełną obsługę dla trackpada oraz myszek.

Apple iPad Pro 13 2024
iPad w tych czasach może tyle, co komputer

Według informacji zebranych w 2022 roku, seria od Apple od tego czasu sprzedała się w liczbie 677,7 miliona egzemplarzy. Dziś ten wynik zapewne przekroczył już 700 milionów, a iPady z pewnością istnieją w świadomości wielu użytkowników, często jako jedyne słuszne tablety.

Czytaj także: Huawei chce zawalczyć z iPadami. Nowe tablety atakują segment premium

Taka sytuacja nie jest jednak nikomu na rękę. O ile tablety z Androidem potrafią dorównać mocą sprzętową, tak niewielu producentów implementuje w nich profesjonalne aplikacje wykorzystujące duży ekran. Dotykowy Windows przeszedł drogę od kafelków do po prostu nieco powiększonego interfejsu, ale to w dalszym ciągu nie oznacza sukcesu. Dla innych producentów tablety to poboczna dziedzina. Dla Apple również, w końcu sprzedaje zarówno duże telefony, jak i podręczne komputery.

iPad – niezależnie czy to Mini, Air lub Pro – jest domyślnym tabletem

Czytaj także: Recenzja iPad mini (2024). Ani trochę go nie potrzebujesz, ale i tak będziesz go chciał

Jednocześnie uczciwie trzeba przyznać, że większość producentów sprzętów mobilnych ma przynajmniej jeden tablet w ofercie i odświeża swoje produkty. Możemy mówić o sytuacji, w której Apple zbudowało kategorię produktową, w której inni producenci nigdy w pełni się nie odnaleźli. I tak długo, jak wzięcie tabletu w dłoń i zabranie go na uczelnię lub położenie się z nim na wieczorny seans z ulubionym serialem będą wygodniejsze od zrobienia tego z laptopami i smartfonami, tak długo iPad będzie z nami żył.