Test Nowy Ford Kuga – tak się odświeża auto

Nowy Ford Kuga to delikatne odświeżenie modelu. Nie aż tak daleko idące, jak miało to miejsce w przypadku Pumy i to pod wieloma względami dobra informacja. Pierwszy raz mieliśmy okazję sprawdzić pełną hybrydę w Kudze i spalanie ogromnie nas zaskoczyło.
Test Nowy Ford Kuga – tak się odświeża auto

Ford Kuga to ładne auto, ten zielony to ładny kolor. Tylko czy te połączenie jest dobre?

Arkadiusz Dziermański
Zdjęcia – Arkadiusz Dziermański, CHIP Polska

Co zmieniło się w Kudze w ramach odświeżenia? Niewiele i są to bardzo kosmetyczne zmiany wizualne. Z przodu jest to przede wszystkim inny układ świateł, które łączy hit sezonu, czyli listwa świetlna. Logo Forda i to naprawdę duże logo powędrowało na środek grilla, który mam wrażenie, że delikatnie się zmniejszył. Zmieniono też kształt świateł przeciwmgielnych.

Na boku zmian nie ma, poza nowymi felgami. Brak zmian to dobra informacja i jak już z tej strony jesteśmy, to warto podkreślić genialne rozwiązanie, które nie wiedzieć czemu stosuje chyba tylko Ford, czyli wysuwane nakładki na drzwi.vKiedy je otwieramy, na bocznej krawędzi wysuwa się niewielki kawałek plastiku, który chroni drzwi przed uderzeniem. Proste, acz bardzo skuteczne rozwiązanie.

Zmiany z tyłu to również nieco inny kształt świateł i tutaj listwy świetlnej zabrakło. Bardziej istotna zmiana to brak klamki do otwarcia klapy bagażnika i teraz przycisk znajduje się w zagłębieniu nad tablicą rejestracyjną. Kosmetyka i choć wcześniejsza dosłownie klamka była nieco dziwna, to na swój sposób unikatowa. Duży plus i wręcz brawa należą się za zachowanie widocznych, fizycznych końcówek wydechu. To coraz rzadszy widok.

Zmieniły się nieco wymiary. Wcześniej, dla wariantu ST-Line byłoto 4626 x 2178 x 1666 mm, obecnie to 4615 x 2177 x 1673 mm. Zdecydowanie kosmetyka. Nowością jest piękny zielony kolor i może to kwestia tego, że nie jestem fanem zieleni, ale tak jak podoba mi się ten odcień i podoba mi się nowa Kuga, tak razem… jakoś nie mogłem się do tego połączenia przyzwyczaić.

Czytaj też: Test Cupra Terramar VZ – powiekszony Formentor czy jednak coś więcej?

Nowy Ford Kuga jest bardziej nowoczesny, a zmiany są o wiele lepsze niż w Pumie

Wnętrze nowego Forda Kuga zmieniło się jednocześnie mocno i kosmetycznie. Mocno pod względem zmiany układu przycisków i ekranu głównego, kosmetycznie pod innymi względami. Zmiany nie są tak daleko idące jak te, które zaszły w nowej Pumie i… to dobra informacja.

Nowy ekran główny jest duży, chyba równie duży jak w nowym Focusie i ma przekątną 13,2 cala. Jest panoramiczny, więc ładnie wkomponowuje się w szczyt deski rozdzielczej i nie zabiera widoczności. Na ekran powędrowały niestety elementy sterowania klimatyzacji i nie mamy już od tego dedykowanego panelu. Dobrze, że przynajmniej wirtualne przyciski klimatyzacji są cały czas widoczne na ekranie.

Kilka fizycznych przycisków zostało i jest to włącznie asystenta parkowania, kamery, maksymalnego nawiewu na szybę oraz zmiana trybów jazdy. Zachowało się też fizyczne pokrętło regulacji głośności. A przez to zniknęły dodatkowe przyciski z tunelu środkowego, bo to właśnie tam wcześniej się znajdowały.

Ekran kierowcy pozostał bez zmian i ma przekątną 12,3 cala. Jeśli chodzi o zmiany kosmetyczne to bardzo minimalnie zmieniły się przyciski sterowania pamięcią fotela kierowcy. Same fotele są bardzo wygodne. Nową Kugą w ciągu dwóch dni mieliśmy do przejechania ponad 600 km i podróż była dzięki temu bardzo komfortowa. W testowanym egzemplarzu były one w pełni regulowane elektrycznie. Na zmęczenie pozytywnie wpływa też przyzwoite wyciszenie i przy prędkościach autostradowych rzędu 120-140 km/h szum nie jest zbyt uciążliwy.

Na tylnej kanapie w podstawowym ustawieniu jest bardzo dużo miejsca na nogi i nad głową. Podróżowanie tu jest bardzo komfortowe i do dyspozycji mamy uchwyty na napoje i opcjonalne porty USB oraz podgrzewanie skrajnych miejsc. W podstawowym ustawieniu, bo tylna kanapa jest przesuwana. Pozwala uzyskać to aż metra przestrzeni na nogi lub idąc w drugą stronę, powiększyć przestrzeń bagażnika o 140 litrów.

Pojemność bagażnika do linii szyb, to w zależności od ustawienia kanapy od 420 do 628 litrów oraz od 865 do 1017 po przesunięciu i jej złożeniu. Podłoga bagażnika jest płaska, niestety nieco wystają nadkola, przez co nie jest idealnie ustawna, ale mimo wszystko, miejsca jest bardzo dużo.

Jeśli ładowności będzie za mało, to nowy Ford Kuga może mieć hak holowniczy i jest w stanie na nim pociągnąć przyczepkę o masie do 2 000 kg. Ogromnym plusem jest w pełni automatyczne wysuwanie się i składanie haka. Nie jak w większości aut, że wciskamy przycisk i ręcznie odciągamy, a przy chowaniu dociskamy hak, tu wszystko robi się samo.

Czytaj też: Jeździłam nowym Audi Q5. Jestem pod wrażeniem

Nowy Ford Kuga zyskał więcej bezprzewodowej łączności.

Większy ekran główny to oczywiście znacznie ułatwienie w korzystaniu z multimediów, w tym łączności ze smartfonami i ta odbywa się bezprzewodowo. Zarówno Apple CarPlay jak i Android Auto nie potrzebują już kabelków.

Interfejs ekranu głównego jest prosty i intuicyjny. Ford nie przeładowuje głównego Menu zbędnymi elementami, a poszczególne ustawienia są logicznie pogrupowane. Do tego sam projekt interfejsu pod względem graficznym może się podobać, a niebieskie akcenty ładnie współgra z podświetleniem przycisków czy uchwytów na napoje.

Ekran kierowcy się nie zmienił wielkościowo, ale zmieniła się jego oprawa graficzna. Jest zwyczajnie ładniej, bardziej kolorowo, choć ogólna obsługa pozostała bez zmian. Do wyboru mamy klasyczny lub bardziej nowoczesny widok zegarów, które można uzupełnić o dodatkowe informacje o trasie czy spalaniu.

Opcjonalnie kierowca ma też do dyspozycji head-up. Co prawda w formie małej, rozkładanej szybki, ale jak zawsze – lepiej taki, niż żaden.

Kamery, opcjonalnie w systemie 360, mają nieco zbyt niską rozdzielczość w stosunku do wysokiej rozdzielczości ekranu, ale oferują bardzo szeroki, dokładny widok nawet w trudniejszych warunkach oświetleniowych. Perspektywa jest bardzo dobra, bardzo łatwo można się do niej przyzwyczaić.

Choć nie mamy tu soundbaru, jak w niektórych nowszych modelach Forda, to nagłośnienie Bang&Olufsen staje na wysokości zadania. Nie jestem co prawda fanem ustawień dźwięku prezentowanych w nieco dziwnej, graficznej formie to po poświęceniu chwili na dopasowanie ich pod własne preferencje mamy czysty, ciepły i dynamiczny dźwięk.

Czytaj też: Testujemy BMW 330e. To może być najrozsądniejsza hybryda plug-in na rynku

Ford Kuga w pełnej hybrydzie pozytywnie zaskakuje

Sylwia Januszkiewicz

Ford Kuga został zaopatrzony w silnik spalinowy o pojemności 2.5 l i… w zasadzie to wszystko, co wam o nim powiem, ponieważ podając moc, producent bierze pod uwagę również moc silnika spalinowego, więc 183 KM to wszystko, co macie do swojej dyspozycji. Czy to mało? Cóż, bez problemu da się znaleźć mocniejszy napęd. Mocniejszy, jeśli chodzi o liczby, ale niekoniecznie szybszy. Weźmy taką Kię Sportage – ostatnio testowaliśmy 210-konną hybrydę, w dodatku o 50 kg lżejszą. Wydawałoby się, że na 100% będzie bardziej dynamiczna, prawda? Cóż, nie. Wersja AWD tego modelu potrzebuje 8,7 s do rozpędzenia się 0-100 km/h, tymczasem Kuga, również z napędem AWD, uwinie się z tematem w 8,3 s. Wiem, że są to wartości w zasadzie pomijalne dla większości kierowców, ale weźcie pod uwagę to, że dostajecie tutaj 2.5-litrowy silnik spalinowy, nie będzie więc tak obciążony, jak 1.6-litrowa jednostka konkurencji. Jak przekłada się to na spalanie? Sprawdźmy:

Miasto5,4 l/100 km
Trasa do 90 km/h (70-90 km/h)4,7 l/100 km
Droga ekspresowa (tempomat 120 km/h)7,1 l/100 km
Autostrada (tempomat 140 km/h)9 l/100 km

Zapewne jesteście zdziwieni wynikami spalania w mieście oraz w trasie z ograniczeniem do 90 km/h. Nie, nie pomieszało mi się jedno z drugim. Po prostu pomiar trasy robiliśmy w dniu w którym pogoda dopisała – było ciepło i słonecznie. Niestety, był to jedyny taki dzień podczas testowania Kugi, więc pomiary zużycia paliwa w mieście musieliśmy robić, kiedy pogoda była pod psem – zimno, wietrznie i mokro. Nie wpływa to dobrze na napęd hybrydowy, ale za osiągniecie wyniku oscylującego w okolicach 5,5 l/100 km  przy takich warunkach, należy to auto pochwalić. Biorąc pod uwagę wyniki konkurencji, jest to jedna z bardziej oszczędnych hybryd na naszym rynku.

Za co jeszcze należy pochwalić naszego amerykańskiego SUV-a? Na pewno za kulturę pracy. Pomimo skrzyni eCVT, nie zaobserwowałam żadnych skoków obrotów nieadekwatnych do prędkości, auto pracowało nie tylko płynnie, ale i cicho. Po części jest to zasługą dobrego wyciszenia kabiny, więc nawet na trasach szybkiego ruchu, gdzie prędkość wymusza zwiększone obroty, niewiele z tego hałasu docierało do wnętrza kabiny, dzięki czemu podróż upływała przyjemnie.

Co do jazdy w mieście – trudno mieć do Kugi jakiekolwiek uwagi. Prowadzi się lekko, dzięki ruszaniu na prądzie potrafi być dynamiczna przy niskich prędkościach, a jeżeli zdecydujecie się na wariant z systemem monitorowania martwego pola, nie będziecie potrzebować niczego więcej do szczęścia. Jak zawsze w Fordach – systemy bezpieczeństwa są skonfigurowane tak, aby pomagać kierowcy, a nie przeszkadzać. Aktywują się dopiero wtedy, gdy jest to naprawdę konieczne, a nie „na wszelki wypadek” i nie inaczej jest z systemem monitorowania martwego pola. Do tego kamerę cofania macie już w standardzie, a jako opcję dodatkową można dokupić system kamer 360°, więc wszelkie manewry typu parkowanie, czy przeciskanie się miedzy samochodami na ciasnych parkingach, nie będą stanowiły problemu.

Czytaj też: Test Ford Bronco Outer Banks – czy da się wyciągnąć ogra z bagna na autostradę?

Nie tylko hybrydą, cenami nowy Ford Kuga też zaskakuje

Ford Kuga kosztuje od 140 480 zł do 184 920 zł, jednak jest to przekrój pełnej gamy modelu – od silnika spalinowego po hybrydę typu plug-in. Standardowa hybryda, a więc taka jaką widzicie na zdjęciach, to koszt 159 120 zł – 189 200 zł. Wszystko zależy od tego, na jaki typ napędu oraz wersję wyposażenia się zdecydujecie. Za napęd AWD należy dopłacić 9 000 zł do każdej z poniższych wersji wyposażenia: Titanum – 159 120 zł, ST-Line 166 720 zł, ST-Line X – 180 920 zł, Active – 165 720 zł, Active X – 180 920 zł.

Do powyższych cen dochodzą ewentualne dopłaty do lakieru oraz dodatkowe akcesoria. Są to elementy użytkowe takie jak punkty mocowania siatki oddzielającej przestrzeń bagażową, czy gniazdko 12V w bagażniku. Najdroższym dodatkiem jest rozkładany elektrycznie hak holowniczy za 4 950 zł.

Czytaj też: Test Mazda 3 – piękne auto pokonane przez SUV-y

Nowy Ford Kuga to idealny przykład udanego liftingu

Nowy Ford Kuga to niewątpliwie udane auto. Nie tylko wyładniało i przestało tak bardzo ginąć w tłumie innych SUV-ów, poprawiły się też jego osiągi, ale nie odbyło się to kosztem zużycia paliwa. Całkiem nieźle wyposażone, przyjemne w prowadzeniu, solidna opcja dla kierowców poszukujących rodzinnego auta w rozsądnej cenie.