Statek płynie, a za sterem kapitana brak. To już rzeczywistość

W rozwijającym się świecie innowacji morskich cicha rewolucja nabiera właśnie kształtu i staje się rzeczywistością. Z dala od zgiełku portów i otwartych mórz, pisana jest nowa karta w historii żeglugi – nie za sprawą huku stoczni ani ryku silników, lecz w szumie danych i migocie ekranów w centrum dowodzenia.
Statek transportowy – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Statek transportowy – zdjęcie poglądowe /Fot. Unsplash

Wyobraź sobie, że tradycyjny widok pilota morskiego wsiadającego na pokład w trudnych warunkach zostaje zastąpiony przez specjalistę, który prowadzi statek zdalnie, opierając się na danych w czasie rzeczywistym i zaawansowanej analizie. To nie science fiction, a rzeczywistość, która właśnie nabiera kształtu w najnowszym projekcie morskim Danii.

Przełom na morzu. Dania testuje zdalne pilotowanie statków

Dania rozpoczęła ambitny, aż 18-miesięczny program pilotażowy, który ma na celu przetestować system zdalnego pilotowania statków. Mowa więc o podejściu, w którym operatorzy kierują statkami z centrum kontroli na lądzie, bazując na danych uzyskiwanych ze statku w czasie rzeczywistym. Projekt realizowany jest we współpracy DanPilot i firmy technologicznej Danelec, a zgodę na jego przeprowadzenie wydała Duńska Agencja Zarządzania Kryzysowego. Wiemy, że w ramach testu zostanie przeprowadzonych do 50 operacji pilotowania w Kattegacie i zachodnim Bałtyku na statkach o zanurzeniu poniżej 13 metrów.

Czytaj też: Google DeepMind stworzył AlphaEvolve. Innowacyjne AI tworzy lepsze algorytmy

Kluczowym elementem systemu zdalnego sterowania jest platforma danych Danelec, która gromadzi i przesyła informacje nawigacyjne (kurs, prędkość, pozycja) z rejestratora rejsu statku prosto do centrum dowodzenia w Randers. Na ich podstawie operatorzy sterują statkiem dokładnie tak samo, jakby byli fizycznie na pokładzie. Tego typu podejście zapewnia większe bezpieczeństwo, większą efektywność czy nawet korzyści środowiskowe, bo przykładowo statki nie muszą zwalniać ani zmieniać kursu, aby wymienić kapitana w razie długiego rejsu, co przekłada się na oszczędność paliwa i mniejszą emisję CO₂.

Czytaj też: OpenAI chce stworzyć subskrypcyjny system operacyjny AI dla naszego życia

Nie jest to jednak idealne rozwiązanie, bo dobrze rozwiązane zdalne sterowanie wymaga zapewnienia bezpieczeństwa transmisji danych, by zapobiec ich przejęciu lub manipulacji. Brak kapitana na pokładzie może też utrudnić reakcję w sytuacjach nagłych, uzależniając tym samym decyzje od precyzji i aktualności danych. Jednak tylko praktyczne testy odpowiedzą światu na pytania, czy jest się o co martwić i jak wiele zyskamy z systemu zdalnego sterowania. Pewne jest, że wszystkie te czynniki będą dokładnie monitorowane, by ocenić wykonalność i potencjał wdrożenia zdalnego pilotowania na szerszą skalę, bo w Danii i poza jej granicami.

Czytaj też: Tego właśnie potrzebował świat. LegoGPT już tu jest

Dania, podejmując próbę wdrożenia zdalnego pilotowania statków, wykonuje ważny krok ku modernizacji operacji morskich. Jeśli ten projekt zakończy się sukcesem, może stać się wzorem dla innych krajów, które dążą do zwiększenia bezpieczeństwa, efektywności i zrównoważonego rozwoju w żegludze.