Google Chrome w wersji mobilnej zbiera tonę danych o użytkownikach. I tak będziecie jej używać

Surfshark, czyli jeden z kluczowych producentów oferujących oprogramowanie VPN, zidentyfikował 10 najpopularniejszych przeglądarek mobilnych w USA na podstawie rankingów AppMagic w 2025 roku (z wyłączeniem Safari, które zostało dodane ze względu na bycie domyślną przeglądarką na iPhone’ach). Następnie przeanalizował, które z nich zbierają dane na potrzeby reklam trzecich, dane powiązane z użytkownikiem oraz jakie typy danych są zbierane. Chyba nie będziecie zaskoczeni, że to Google Chrome jest absolutnym królem w kolekcjonowaniu danych użytkowników? Idę o zakład, że i tak nadal będziecie jej używać. Dlaczego? Bo komfort odgrywa tu kluczową rolę.
Google Chrome w wersji mobilnej zbiera tonę danych o użytkownikach. I tak będziecie jej używać

Badanie Surfshark jednoznacznie wskazuje, że to Google Chrome zbiera najwięcej danych spośród analizowanych przeglądarek (aż 20 różnych typów danych w licznych kategoriach). A oto najważniejsze rodzaje danych zbieranych przez najpopularniejszą przeglądarkę od Google: informacje kontaktowe, dane finansowe, lokalizacja, historia przeglądania, historia wyszukiwania, treść użytkownika, identyfikatory, dane użycia, dane diagnostyczne. Jest to również jedyna przeglądarka w zestawieniu Surfshark, która kolekcjonuje listę kontaktów użytkownika z telefonu, książki adresowej lub sieci społecznościowej. Należy przy tym jednak zauważyć, że wiele danych zbieranych podczas korzystania z Chrome wynika z integracji z usługami Google, które również zbierają dane użytkowników.

Dla oddania właściwej perspektywy, średnia typów danych jakie zbierają pozostałe przeglądarki zestawienia jest o ponad połowę mniejsza (9). Bing zbiera 12 typów danych, co czyni go drugim najbardziej “głodnym danych” według badania Surfshark. Z drugiej strony mamy też takie przeglądarki jak Brave czy Tor, które zadowalają się minimalną liczbą typów danych. W środku stawki plasują się DuckDuckGo i Firefox. Obie przeglądarki zbierają dane w mniejszym zakresie, unikając najbardziej wrażliwych informacji, takich jak dane finansowe czy lista kontaktów. Zbierają za to informacje dotyczące kontaktów (imię, adres e-mail), identyfikatorów (ID użytkownika), danych użycia i diagnostyki. Aż 40% badanych przeglądarek zbiera informacje o lokalizacji użytkowników.

Nieco mniej, ale nadal spory procent przeglądarek (30%) zbiera dane użytkowników do serwowania im reklam firm trzecich (m.in. Opera, Bing oraz Pi Browser). Pi Browser, Edge i Bing zbierają za to cenne dane, które mogą być wykorzystane do śledzenia użytkownika. Wspomniany już Pi Browser zbiera aż pięć typów takich informacji (historia przeglądania, historia wyszukiwania, ID urządzenia, interakcja z produktem, dane reklamowe), Edge zbiera dane z żądań obsługi klienta, a Bing zbiera ID użytkownika. Szokujące może być w tym wszystkim, że nawet 90% wszystkich internautów wybiera właśnie te najbardziej głodne ich danych przeglądarki. Wydajemy się pozostawać ślepi i głusi, poświęcając swoją prywatność dla wygody.

Czytaj też: Perplexity szykuje przeglądarkę AI. Jeszcze w maju Comet ma wysłać Google Chrome na emeryturę

Badanie Surfshark rzuca nieco więcej światła na znaczną ilość danych zbieranych przez popularne przeglądarki mobilne, zwłaszcza Chrome. Choć wygoda i integracja z innymi usługami mogą być dla użytkowników atrakcyjne (bo tak działa coraz większe przyzwyczajenie do komfortu), powinniśmy być świadomi zakresu zbieranych danych, w tym wrażliwych informacji, takich jak dane finansowe czy lista kontaktów. Alternatywy skoncentrowane na prywatności, takie jak Brave czy Tor, zbierają znacznie mniej danych, ale pod względem popularności pozostają nadal daleko w tyle. Wyniki badania podkreślają jednak znaczenie analizy ustawień prywatności przeglądarek i skłaniają do wybrania mniej “głodnych danych” opcji, szczególnie dla użytkowników dbających w większym stopniu o swoją prywatność w sieci.