Chiński gigant w tajnej bazie. Zdjęcia satelitarne pokazały coś, co zwala z nóg

Na jałowym tle poligonu testowego w Xinjiangu pojawiła się tajemnicza konstrukcja, stojąca obok hangaru przypominającego fortecę. Chiny ewidentnie mają wielkie plany z tą maszyną, która wygląda na rekordowego drona kraju tego typu pod względem rozmiarów.
Chiński gigant w tajnej bazie. Zdjęcia satelitarne pokazały coś, co zwala z nóg

Wyobraź sobie coś trudnego do wypatrzenia nawet na radarach, a jednocześnie kolosalnego i gotowego zrewolucjonizować nadzór powietrzny nad całym Pacyfikiem. Nad tym najwyraźniej pracują właśnie Chiny.

Chiny nie chciały, żebyś to widział. Największy dron wojskowy kraju na pierwszych zdjęciach

To, co uchwyciły satelity 14 maja 2025 roku w tajnej chińskiej bazie, to nie byle dron, a latający bezzałogowiec w układzie latającego skrzydła o rozpiętości około 52 metrów. Jest to więc największy jak dotąd chiński dron HALE (High‑Altitude Long‑Endurance) o właściwościach stealth, który rozmiarami dorównuje amerykańskiemu B‑2 Spirit, zbliżając się do nowego B‑21 Raider. Do czego z kolei służy? Najpewniej do dalekiego zwiadu nad spornymi akwenami, ale niestety szczegóły na jego temat pozostają nieznane. Musimy jednak pamiętać, że Chiny mogły posunąć się do manipulacji i to na zasadzie nawet stworzenia prostej makiety, aby wywołać poruszenie w krajach pokroju USA.

Czytaj też: Stało się nieuniknione. Najpierw flota, a teraz Chiny zrobiły to…

Zdjęcie satelitarne Planet Labs / TWZ.com

Uznajmy jednak, że Chiny rzeczywiście pracują nad takim sprzętem i tylko “przypadkowo” pozostawiły go poza hangarami, aby satelity mogły strzelić mu fotkę. W takim razie inżynierowie tego projektu ewidentnie poszli w szlak wytyczony przez amerykańskiego drona RQ‑180, celując w opracowanie bezzałogowca latającego, który może funkcjonować przez dłuższy czas, np. śledząc okręty i samoloty USA w rejonie Indo‑Pacyfiku. Wyróżnia się zarówno swoim charakterem “latającego skrzydła”, jak i obecnością podwójnego ogona… a więc czymś, co może znaleźć się w nowym załogowym bombowcu stealth Chin pokroju np. H-20. Są więc szanse, że taki bezzałogowiec jest nawet “krokiem pośrednim” do okiełznania tego typu projektu maszyn lotniczych.

Czytaj też: No to się porobiło. Chiny mają latającą maszynę, która redefiniuje wojnę

Satelitarne zdjęcia to prawdopodobnie dopiero początek, istny pierwszy krok Chin w budowie latających dronów stealth, które są zdolne do śledzenia przeciwników daleko na oceanach. Czy to więc chińska odpowiedź na amerykańskie NGAD/LRS, czy początek wielki początek nowej architektury zwiadu i odstraszania?