Obecnie mówimy o oddziaływaniu słabym, silnym, grawitacyjnym oraz elektromagnetycznym. Już w połowie lat 80. pojawiły się jednak przypuszczenia odnoszące się do istnienia dodatkowej siły. Miałyby na to wskazywać pewne anomalie występujące w czasie obserwacji wszechświata. Na przestrzeni dekad pojawiły się nawet głosy o tym, że udało się potwierdzić istnienie piątego z oddziaływań, choć szybko były one weryfikowane.
Czytaj też: Czas i przestrzeń, a może jednak nie? Fizyk wysunął niespodziewaną teorię
Mimo to, żaden zespół badawczy na świecie nie przedstawił danych, które jednoznacznie wskazywałyby na przełom. Poszlaki wynikają ze śledzenia planetoid, a dokładniej – ich trajektorii. Mimo to zwykle takie obiekty są zbyt odległe i słabo widoczne, aby dało się rejestrować wymagane szczegóły. Jednym z wyjątków okazuje się Bennu, której astronomowie już wcześniej poświęcili wiele uwagi.
Niekoniecznie wynikało to jednak z jej potencjalnej roli w identyfikacji piątej siły wszechświata. Bennu wzbudza emocje, ponieważ stanowi jedną z planetoid bliskich Ziemi, będących realnym zagrożeniem dla naszej planety. Z tego względu niejednokrotnie ją obserwowano, a nawet pobrano próbki z jej powierzchni. Doprowadziło to do zyskania dość szczegółowego obrazu tego zagadkowego obiektu.
Jeśli piąta siła, czyli dodatkowe oddziaływanie podstawowe, faktycznie istnieje, to naukowcy mają pomysł na przekonanie się o tym
Mając rozeznanie w tym, jak powinna zachowywać się Bennu w czasie przelotu – i jak zachowuje się w rzeczywistości – naukowcy próbują identyfikować wszelkie odstępstwa od normy. Te mogłyby być oznakami istnienia dodatkowego oddziaływania podstawowego. O szczegółach tej niecodziennej koncepcji czytamy na łamach Nature Communications Physics.
O skuteczności tej metody, choć w nieco innym kontekście, mogliśmy się przekonać już wcześniej. Za przykład można podać identyfikację Neptuna, który został wykryty w oparciu o obliczenia i obserwacje poświęcone Uranowi. Zarejestrowane anomalie grawitacyjne dały astronomom sygnał, że coś jeszcze powinno czaić się na obrzeżach Układu Słonecznego. W przypadku planetoid mówi się natomiast o potencjalne poszukiwania bozonów czy ciemnej materii.
Czytaj też: We wszechświecie brakuje materii. Naukowcy dokonali wielkiego przełomu w poszukiwaniach
Dotychczasowe misje poświęcone Bennu nie przyniosły upragnionego przełomu, choć związani z nimi eksperci przekonują, że jeśli takowy ma nastąpić, to przy udziale Osiris-APEX. W jej ramach astronomowie przeanalizują ze szczegółami ruch planetoidy, a wszelkie nieprawidłowości będą później rozpatrywane w kontekście oznak nieznanej dotychczas siły rządzącej wszechświatem. W międzyczasie fizycy prowadzą eksperymenty w bardziej kontrolowanych warunkach, związanych z akceleratorami cząstek, licząc na równie owocne rezultaty.