Piąta siła wszechświata? Naukowcy są na tropie nieznanego oddziaływania

Wyróżnia się cztery oddziaływania podstawowe i choć identyfikacja piątego byłaby oczywiście istnym trzęsieniem ziemi w świecie nauki, to wcale nie można wykluczyć takiego scenariusza. Jeśli piąta siła faktycznie istnieje, to fizycy dysponują odpowiednimi narzędziami, by dokonać jej identyfikacji.
Piąta siła wszechświata? Naukowcy są na tropie nieznanego oddziaływania

Obecnie mówimy o oddziaływaniu słabym, silnym, grawitacyjnym oraz elektromagnetycznym. Już w połowie lat 80. pojawiły się jednak przypuszczenia odnoszące się do istnienia dodatkowej siły. Miałyby na to wskazywać pewne anomalie występujące w czasie obserwacji wszechświata. Na przestrzeni dekad pojawiły się nawet głosy o tym, że udało się potwierdzić istnienie piątego z oddziaływań, choć szybko były one weryfikowane.

Czytaj też: Czas i przestrzeń, a może jednak nie? Fizyk wysunął niespodziewaną teorię

Mimo to, żaden zespół badawczy na świecie nie przedstawił danych, które jednoznacznie wskazywałyby na przełom. Poszlaki wynikają ze śledzenia planetoid, a dokładniej – ich trajektorii. Mimo to zwykle takie obiekty są zbyt odległe i słabo widoczne, aby dało się rejestrować wymagane szczegóły. Jednym z wyjątków okazuje się Bennu, której astronomowie już wcześniej poświęcili wiele uwagi.

Niekoniecznie wynikało to jednak z jej potencjalnej roli w identyfikacji piątej siły wszechświata. Bennu wzbudza emocje, ponieważ stanowi jedną z planetoid bliskich Ziemi, będących realnym zagrożeniem dla naszej planety. Z tego względu niejednokrotnie ją obserwowano, a nawet pobrano próbki z jej powierzchni. Doprowadziło to do zyskania dość szczegółowego obrazu tego zagadkowego obiektu. 

Jeśli piąta siła, czyli dodatkowe oddziaływanie podstawowe, faktycznie istnieje, to naukowcy mają pomysł na przekonanie się o tym

Mając rozeznanie w tym, jak powinna zachowywać się Bennu w czasie przelotu – i jak zachowuje się w rzeczywistości – naukowcy próbują identyfikować wszelkie odstępstwa od normy. Te mogłyby być oznakami istnienia dodatkowego oddziaływania podstawowego. O szczegółach tej niecodziennej koncepcji czytamy na łamach Nature Communications Physics.

O skuteczności tej metody, choć w nieco innym kontekście, mogliśmy się przekonać już wcześniej. Za przykład można podać identyfikację Neptuna, który został wykryty w oparciu o obliczenia i obserwacje poświęcone Uranowi. Zarejestrowane anomalie grawitacyjne dały astronomom sygnał, że coś jeszcze powinno czaić się na obrzeżach Układu Słonecznego. W przypadku planetoid mówi się natomiast o potencjalne poszukiwania bozonów czy ciemnej materii.

Czytaj też: We wszechświecie brakuje materii. Naukowcy dokonali wielkiego przełomu w poszukiwaniach

Dotychczasowe misje poświęcone Bennu nie przyniosły upragnionego przełomu, choć związani z nimi eksperci przekonują, że jeśli takowy ma nastąpić, to przy udziale Osiris-APEX. W jej ramach astronomowie przeanalizują ze szczegółami ruch planetoidy, a wszelkie nieprawidłowości będą później rozpatrywane w kontekście oznak nieznanej dotychczas siły rządzącej wszechświatem. W międzyczasie fizycy prowadzą eksperymenty w bardziej kontrolowanych warunkach, związanych z akceleratorami cząstek, licząc na równie owocne rezultaty.