Zwykle zmiany przychodzą po cichu. Najpierw na tapet trafiają pomysły, później na ich podstawie kreowane są projekty, a następnie ustawy, aż wreszcie coś zaczyna się dziać. Tym jednak razem jest inaczej, bo na horyzoncie widać prawdziwą transformację. Taką, która nie tylko zmieni statystyki, ale zrewolucjonizuje sposób, w jaki kraj myśli o energii, stabilności sieci i przyszłości OZE. Na pierwszy rzut oka to po prostu kolejny program rządowy, ale liczby, które za nim stoją, pokazują coś znacznie więcej. To sygnał, że Polska chce przejść z roli pasywnego odbiorcy na aktywnego gracza energetycznej sceny Europy, a być może nawet lidera.
Polska stawia na magazyny energii… i to z przytupem
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) właśnie zakończył nabór do programu, który ma szansę wywrócić polską energetykę do góry nogami. Z unijnego Funduszu Modernizacyjnego przeznaczono aż 4,15 mld zł na budowę dużych magazynów energii elektrycznej, wraz z niezbędną infrastrukturą. Z tej kwoty na dotacje zarezerwowano 3,735 mld zł, a na preferencyjne pożyczki 0,415 mld zł, a w grze są nie tylko same akumulatory, ale też stacje transformatorowe, systemy synchronizacji i całe zaplecze niezbędne do integracji z polską siecią elektroenergetyczną.
Czytaj też: Paliwo przyszłości z wody morskiej i puszek. To dopiero nazywa się odkrycie

Program zakłada, że dofinansowanie otrzymają tylko najefektywniejsze inwestycje, które na dodatek są gotowe do realizacji, a nie jedynie odległym pomysłem. Minimalne wymagania takich inwestycji sprowadzają się do ponad 2-megawatowej mocy jednostkowej, pojemności ponad 4 MWh, podłączenia do dowolnego poziomu napięcia i wreszcie zrealizowania inwestycji tak, aby obejmowała kompletną infrastrukturę i konfigurację systemu. Dotacje mają pokrywać od 45% do 65% kosztów kolejno dla firm małych oraz dużych, a pożyczki mogą objąć nawet 100% kosztów inwestycji. Takie postawienie stanu rzeczy najwyraźniej było bardzo korzystne, bo finalnie chętnych było znacznie więcej niż pieniędzy.
Czytaj też: Panele słoneczne 1300 razy oszczędniejsze w materiałach. Niemiecki instytut zaskoczył świat

Do urzędów wpłynęło ponad 630 wniosków na łączną kwotę 28 mld zł, co oznacza, że zainteresowanie przekroczyło dostępny budżet prawie siedmiokrotnie. Projekty zgłoszone w naborze opiewają na 20 GW mocy i aż 122 GWh pojemności magazynowej, a więc w grę wchodzą wartości, które jeszcze kilka lat temu brzmiałyby jak fantazja. To jednak wyraźny znak, że polska gospodarka energetyczna dojrzewa. Przez lata problemem była nie tylko emisja, ale i brak elastyczności. Magazyny energii to brakujące ogniwo między niestabilnymi OZE a potrzebami użytkowników.
Umowy z beneficjentami muszą zostać podpisane do końca 2025 roku, a gotowe magazyny powinny trafić do użytku w ciągu trzech lat od przyznania wsparcia. Jeśli firma się spóźni, wsparcie zostanie obcięte i to znacznie, bo przy opóźnieniu od 3 do 6 miesięcy w grę wejdzie obniżenie wsparcia o -5% miesięcznie, a kolejne miesiące będą obniżać je o kolejne -10%. To więc iście brutalna motywacja do szybkiej realizacji, ale też swoisty filtr, który odsiewa co bardziej leniwych inwestorów.