Whatsapp był jednym z ostatnich przedstawicieli pięknej, acz prostej idei, wedle której komunikator służył do komunikowania się. Jednak jeszcze w 2017 roku aplikacja została rozszerzona o “Statusy”, które spełniały tę samą rolę co posty na Snapchacie czy Instagramowe “Stories”. Aplikacja rosła podobnie jak baza jej użytkowników. W 2020 roku ogłoszono, że z aplikacji korzystają na świecie więcej niż 2 miliardy użytkowników i stale rosła. W 2023 roku zaprezentowano otwarte kanały nadawcze, podobne do tego, co oferuje chociażby Telegram czy grupy w aplikacji Signal.
Tak ogromne bazy użytkowników nie umykały uwadze Mety, która jeszcze w 2020 roku miała wdrożyć reklamy. Z tym pomysłem nie zgadzał się twórca komunikatora, Jan Koum, ale nie to było powodem rezygnacji na kilka lat. Trudność w wypracowaniu modelu, w którym udałoby się dostarczać skuteczne reklamy do odbiorców, była przeszkodą przez ostatnich kilka lat. Jednocześnie w miarę rozrastania się aplikacji do poziomu mediów społecznościowych z kanałami zweryfikowanych marek oraz publicznymi statusami, znalazła się przestrzeń, by reklamy Meta zagościły także i w tej aplikacji.
Whatsapp z reklamami. Jak będą wyglądać?
Meta w końcu znalazła sposób na umieszczenie reklam i zrobi to tam, gdzie użytkownicy często zaglądają po ciekawe treści dotyczące ich rodziny oraz znajomych. Już wkrótce karta “Aktualizacji” stanie się miejscem nie tylko z relacjami od najbliższych. Te, podobnie jak kolejne relacje na Instagramie, będą przeplatane postami reklamowymi. Oprócz tego, pośród kanałów proponowanych, pojawią się te, które są proponowane jako reklamy. Same konta zyskają też możliwość tworzenia zawartości znajdującej się za opłatą subskrypcyjną.

Jak to wszystko ma się do prywatności użytkowników? W komunikacie prasowym Meta zapewnia, że wykorzysta ograniczony zakres informacji. Wśród nich informacje o kraju lub mieście, w którym mieszkamy oraz informacje o kanałach, jakie obserwujesz. Do tego będzie przyglądać się interakcjom z reklamami. Jeśli wasze konto z Whatsappa jest częścią Centrum Kont Meta, do pokazywania reklam zostaną także wykorzystane informacje z innych kont. To bardzo mocne narzędzie, które może sporo uprościć w pokazywaniu adekwatnych reklam, ale Meta zapewnia, że wiadomości, połączenia i statusy w dalszym ciągu są enkryptowane.
Dzięki tej decyzji Meta rozszerzy zasięg swojego przemysłu sprzedaży przestrzeni reklamowej, na którym w 2024 roku zarobiła ponad 160 miliardów dolarów. Jednocześnie na ten moment firma nie planuje wprowadzania reklam bezpośrednio do konwersacji czy połączeń.
Czy Whatsapp dołączy do wyścigu AI?
Poprzez wprowadzenie reklam aplikacja pokonała kolejny kamień milowy i jest o krok od stania się rozwiązaniem na wzór Instagrama czy Messengera. Te nie tylko oferują komunikację swoim użytkownikom, ale i niedawno zostały rozszerzone o Meta AI. W tej chwili nie jest to jeszcze asystent na miarę wielomodułowego Gemini, a ostatnimi czasy Meta była nieco z tyłu, jeżeli chodzi o tworzenie rozwiązań nazywanych popularnie sztuczną inteligencją. Dlatego też firma zainwestuje blisko 15 miliardów dolarów w pakiet mniejszościowy (49%) spółki Scale AI, która zajmowała się budowaniem rozwiązań dla Google czy OpenAI.

Na takie transakcje potrzeba pieniędzy. Jeżeli nie da się ich zdobyć generowaniem sensacji dotyczącej tego, jak sztuczna inteligencja ma odmienić nasze życia i produktywność, trzeba sięgnąć do sprawdzonych metod. Pozostaje wierzyć, że Meta zachowa swoje podejście do aplikacji, która gwarantuje prywatność swoim użytkownikom. To nie jest jednak pewne, bo po raz kolejny testuje limity etycznego podejścia do rozwoju technologii. Tym razem poprzez przyswajanie książek, do których Meta AI nie powinno mieć dostępu.