Największa pływająca turbina świata. Chiny pokazały giganta, który zawalczy z Europą

Wyobraź sobie olbrzymią turbinę wiatrową, wyższą niż 50-piętrowy wieżowiec i na dodatek odporną na najgroźniejsze sztormy morskie. Najnowsze przełomy w chińskim sektorze energetyki doprowadziły właśnie do powstania takiego prototypu, który właśnie doczekał się prezentacji. Tak więc oto Chiny dały światu najpotężniejszą pływającą turbinę.
Zdjęcie poglądowe – taka turbina, umieszczona u wybrzeży Chin, może dostarczyć energię dla 30 tys. domów rocznie

Zdjęcie poglądowe – taka turbina, umieszczona u wybrzeży Chin, może dostarczyć energię dla 30 tys. domów rocznie

Zasili 40000 domów i przetrwa huragan. Ta turbina z łopatami o średnicy 262 metrów jest rekordowa w swojej niszy

W stoczniach zlokalizowanych w prowincji Fujian, chińscy giganci energetyczni (China Huaneng Group i Dongfang Electric) zaprezentowali pływającą turbinę wiatrową o mocy 17 MW, a to właśnie sprawia, że jest najpotężniejszą tego typu konstrukcją na świecie. Jej wirnik ma średnicę 262 metrów, co odpowiada powierzchni aż siedmiu i pół boisk piłkarskich, a całość sięga 152 metrów wysokości, a więc odpowiada praktycznie 50-piętrowemu budynkowi. Jej konstrukcja została zaprojektowana tak, aby przetrwać fale sięgające ponad 24 metrów i wiatry o prędkości do 220 km/h, czyli sprostać warunkom, do których doprowadza huragan kategorii 5. System został dodatkowo wyposażony w inteligentne czujniki stabilizacji, które dynamicznie dostosowują ustawienie turbiny, dzięki czemu całość może działać z dostępnością na poziomie aż 99% nawet w ekstremalnych warunkach.

Czytaj też: Sekret wielkości i składu elektrod. Odkryli coś, co ma zmienić akumulatory raz na zawsze

Dlaczego dokładnie tego typu turbiny zwiastują rewolucję? Ano dlatego, że turbiny posadowione na dnie morskim przestają być opłacalne przy głębokościach przekraczających ok. 60 metrów, a to ze względu na koszty i ograniczenia konstrukcyjne. Pływające platformy rozwiązują ten problem, bo mogą być kotwiczone nawet na głębokościach rzędu ponad 300 metrów i nowy chiński prototyp ma pracować niezawodnie w takich właśnie warunkach. Wzorując się na rozwiązaniach międzynarodowych, takich jak Hywind z Norwegii czy rozwijanych projektach europejskich, wykorzystuje platformy oparte na trójkolumnowych pontonach lub betonowych fundamentach oraz aktywną stabilizację. Dzięki temu może działać na wodach głębokich, gdzie potencjał energetyczny jest gigantyczny.

Czytaj też: Meksykańska huta ukrywała energetyczny skarb przez 20 lat. Ten fenomen może uratować przemysł wodorowy

Musimy jednak pamiętać, że tak naprawdę pływająca energia wiatrowa dopiero raczkuje. Na koniec 2024 roku łączna zainstalowana moc wynosiła zaledwie 278 MW, a aktualnie liderami w tym sektorze jest Norwegia (101 MW), Wielka Brytania (78 MW) i Chiny (40 MW). Jednak rynek ten dynamicznie rośnie, bo w samym 2024 roku przybyło 117 GW nowej mocy, a segment pływający ma rosnąć o 21% rocznie i osiągnąć setki gigawatów do 2034 roku. Prototyp z Chin to więc kluczowy krok w kierunku tej przyszłości. Jeśli zostanie wdrożony na szeroką skalę, turbiny tej klasy mogą sprawić, że głębokie morza staną się jednym z głównych filarów światowej transformacji energetycznej.

Czytaj też: Fotowoltaika skrywa brudny sekret. Miliony paneli słonecznych staną się toksycznym problemem

Wszystkie kluczowe komponenty nowej rekordowej turbiny pływającej (od łożysk głównych, przez łopaty, generatory, aż po transformatory) zostały wyprodukowane lokalnie w Chinach. To nie tylko uniezależnia kraj od zagranicznych dostawców, ale też wzmacnia krajowe kompetencje w produkcji turbin, co wiąże się z rychłym przejęciem miana lidera na rynku od Europy, która na tę chwilę pozostaje liderem pływających farm wiatrowych. Chińska turbina pływająca o mocy 17 MW to więc nie tylko cud inżynierii, a istny strategiczny krok w stronę globalnej ewolucji energetycznej.