Genialne w swojej prostocie. Inżynier stworzył etui, które daje każdemu iPhone’owi port USB-C

Ken Pillonel, znany z modyfikacji sprzętu Apple, powraca z kolejnym ciekawym projektem. Jego nowe etui może wyposażyć dowolny starszy iPhone z portem Lightning w nowoczesny port USB-C, przedłużając życie urządzeń sprzed ery USB-C.
Genialne w swojej prostocie. Inżynier stworzył etui, które daje każdemu iPhone’owi port USB-C

Czy pamiętacie pierwszego iPhone’a z portem USB-C? To było dzieło właśnie Kena Pillonela z 2021 roku. Teraz szwajcarski inżynier postanowił pójść o krok dalej i stworzyć rozwiązanie dostępne dla szerszego grona użytkowników. Na jego stronie internetowej można już zamawiać etui, które wyposaży starsze iPhone’y w uniwersalny port USB-C.

Drugie życie dla Lightning

Pillonel nie ukrywa swojej motywacji – chce dać “drugie życie starszym urządzeniom, sprawiając, że będą się czuły mniej przestarzałe”. Trzeba przyznać, że ma rację. Port Lightning przez lata wymagał kupowania wielu adapterów i dongli – szczególnie irytujące, gdy reszta świata przeszła już na USB-C, a Unia Europejska od 28 grudnia 2024 roku wymaga od wszystkich smartfonów w UE portu USB-C.

Projekt obejmuje etui dla wszystkich 20 modeli iPhone’ów z ery Lightning, które mogą uruchamiać najnowszy system iOS. Oznacza to pokrycie naprawdę szerokiej gamy urządzeń – od iPhone’a 5 aż po iPhone 14. Apple ostatecznie przeszło na USB-C w iPhone 15, ale miliony użytkowników nadal korzysta ze starszych modeli.

Nie tylko ładowanie

Czy to tylko kosmetyczna zmiana? Absolutnie nie. Etui Pillonela oferują pełną funkcjonalność:

  • Szybkie ładowanie
  • Transfer danych do komputerów
  • Obsługę CarPlay
  • Wszystko to przy zachowaniu oryginalnej ergonomii telefonu

Inżynier obiecuje również dodatkowe opcje kolorystyczne, które mają pojawić się we wrześniu tego roku.

Historia batalii o USB-C

Droga do obecnego etui była długa i wyboista. Pierwszy iPhone z USB-C Pillonel stworzył w 2021 roku – był to iPhone X z przerobioną elektroniką, który wymagał precyzyjnego inżynieryjnego podejścia. Urządzenie zostało sprzedane na eBayu za zawrotne 86 tys. dolarów, stając się symbolem frustracji użytkowników z powodu uporczywego trzymania się przez Apple własnych standardów.

Szwajcarski inżynier nie poprzestał na iPhone’ach. W 2022 roku stworzył pierwsze AirPodsy z USB-C, później przeszedł do AirPods Pro, a nawet zaprojektował naprawialną obudowę dla słuchawek Apple. Jego projekty były nie tylko techniczną ciekawostką, ale formą aktywizmu przeciwko planowanemu starzeniu się urządzeń.

Ciekawy proces twórczy

Pillonel nie tylko sprzedaje gotowe produkty – dzieli się też procesem ich tworzenia. W najnowszym filmie szczegółowo pokazuje, jak projektował etui. To obowiązkowa pozycja dla każdego, kto interesuje się projektowaniem produktów i inżynierią. Wszystkie jego projekty są open source – można znaleźć szczegółowe instrukcje na GitHubie.

Presja UE przyniosła efekt

Warto pamiętać o szerszym kontekście – projekty Pillonela to nie tylko zabawa z techniką, ale forma presji na Apple. Unia Europejska już od 2022 roku pracowała nad przepisami wymuszającymi USB-C w smartfonach, a ostateczny termin dla producentów to koniec 2024 roku.

Apple przez lata argumentowało przeciwko tym regulacjom, twierdząc, że wymuszanie standardów “hamuje innowacje”. Ostatecznie jednak gigant z Cupertino musiał ustąpić i w 2023 roku wprowadził iPhone 15 z USB-C.

Praktyczne rozwiązanie problemu

Projekt Pillonela to więcej niż ciekawostka techniczna. To praktyczne rozwiązanie dla milionów użytkowników starszych iPhone’ów, którzy nie chcą się rozstawać ze swoimi urządzeniami tylko z powodu przestarzałego portu. Etui kosztuje między 45 a 55 dolarów – mniej niż oryginalne etui Apple, a zdecydowanie mniej niż nowy iPhone.

Czytaj też: Czy tani MacBook się ziści? Mogą pomóc w tym chipy z iPhone’a

Czy warto? Jeśli macie starszy iPhone i nie planujecie rychłej wymiany, może to być strzał w dziesiątkę. Szczególnie że etui nie ingeruje w samo urządzenie – to znacznie bezpieczniejsze rozwiązanie niż przeróbki hardware’owe. A dla Pillonela? To kolejny dowód, że jeden człowiek z warsztatem może zrobić to, na co wielkiej korporacji potrzeba lat i presji regulatorów.