Podsumowania AI Google pod lupą Komisji Europejskiej

W ostatnich miesiącach w wyszukiwarce Google nastąpiła fundamentalna zmiana. Pod paskiem wyszukiwania, zamiast pierwszych rezultatów, znajdujemy podsumowanie AI – wygenerowaną przez modele Gemini kilkuzdaniową odpowiedź na nasze pytanie, która opiera się na treściach pobieranych z serwisów internetowych. W efekcie użytkownicy, którzy otrzymują odpowiedź na swoje pytanie, nie mają potrzeby wchodzenia na strony internetowe. Te tracą przychody, które mogłyby pojawić się chociażby z wyświetlania reklam. Stowarzyszenie Independent Publishers Alliance nie chce przyzwalać na to dłużej.
Google
Google

Komisja Europejska będzie musiała rozstrzygnąć jeden z fundamentalnych sporów we współczesnym rozwoju sztucznej inteligencji. Już wcześniej pisałem o tym, jak Google traktuje wydawców, którzy rezygnują z udostępniania treści do treningów modeli sztucznej inteligencji. W skrócie: niezbyt przychylnie. Jako lider rynku wyszukiwania firma może dyktować swoje warunki i wyłączać z obszaru wyszukiwania strony, które nie chcą być częścią takich funkcji jak Podsumowanie AI. A ci, którzy wcześniej nie wyrażali zgody, muszą zrobić to ponownie, gdyż wtedy chodziło jedynie o zasoby, z których korzysta przedsiębiorstwo Google DeepMind.

Kwestia praw autorskich i możliwości wykorzystania treści publikowanych w internecie przez liderów konsumenckiego AI staje się przedmiotem sporów na całym świecie. Nie tak dawno amerykańscy wydawcy przegrali spór z Anthropic o to, czy ich książki mogą być wykorzystywane do trenowania modeli AI. Według decyzji sędziego z San Francisco, kopiowanie treści do treningu nie jest naruszeniem amerykańskiego prawa autorskiego, w którym jest to część dozwolonego użytku. Jednocześnie to, co stanie się z tym treningiem, nie było przedmiotem sporu i nadal pozostaje otwarte.

Patrząc na ten pozew, Independent Publishers Alliance musiało zdać sobie sprawę, że przedmiotem sporu nie będzie sam trening, ale to, co się z nim wydarzy. I to na działanie Podsumowań AI nakierowali swoją krytykę.

Google może czekać kolejny antymonopolowy spór, tym razem w Unii Europejskiej

Nie trzeba być znawcą rynku, by wiedzieć, że to Google ma dominującą pozycję w świecie wyszukiwarek – nie tylko w Polsce czy Europie, ale w znacznej części świata. I ta pozycja nie do końca podoba się organom władz. Amerykański Departament Sprawiedliwości proponuje, by Google udostępnił konkurentom własny indeks wyszukiwania oraz algorytm odpowiedzialny za dostarczanie wyników. Inną opcją na stole jest sprzedanie przeglądarki Google Chrome zewnętrznemu podmiotowi razem z danymi, jakie ta gromadziła. Na żaden z tych scenariuszy Google nie chce się zgodzić.

Podsumowanie AI Google
Przykładowe podsumowanie od AI

Być może jednak będzie musiał, gdy za kwestie monopolu dotyczące AI weźmie się Komisja Europejska. Independent Publishers Alliance wystosowało skargę antymonopolową oskarżającą Google o wykorzystanie dominującej pozycji na rynku wyszukiwarek przez stworzenie i pozycjonowanie Podsumowań AI. Co ważne, stowarzyszenie wnosi przy tym o podjęcie natychmiastowych, doraźnych działań, które miałyby powstrzymać odpływ ruchu z witryn internetowych. W skardze pada zarzut, iż Google, ustawiając Podsumowania AI nad wynikami wyszukiwań, stawia w negatywnym położeniu treści wydawców.

Skarga porusza także temat tego, że jeżeli twórcy nie zgodzą się na wykorzystanie ich treści w Podsumowaniach AI, nie będą indeksowane w wyszukiwarce. Wydawcy krytykują, że przez Google serwisy z wiadomościami tracą ruch, spada ich wskaźnik czytelnictwa oraz przychody.

Co odpowiada na te zarzuty Google? Zdaniem rzecznika: “Nowe rozwiązania AI w Wyszukiwarce zachęcają ludzi do zadawania jeszcze większej ilości pytań, co tworzy nowe możliwości odkrywania dla treści i przedsiębiorstw”. W przeszłości firma stwierdzała, że zarzuty dotyczące odpływu ruchu z wyszukiwarek są często budowane na źle zebranych i nieobiektywnych danych.

Google czeka kolejna przeprawa przez urzędy antymonopolowe

W świecie, w którym jakościowe treści są podstawą do tworzenia kolejnych generacji narzędzi opartych o sztuczną inteligencję, Google będzie zabiegać o to, by mieć jak najlepszy, nielimitowany dostęp do materiałów autorskich. Z pomocą wydawcom może przyjść Cloudflare, które w ramach hostingu chce zaproponować serwisom narzędzie do monitorowania narzędzi AI pobierających zawartość witryn, które to następnie będzie podstawą do roszczeń finansowych wobec określonych stron.

Google tryb AI
Tryb AI może zmienić to, jak będziemy wyszukiwać treści

To jednak dopiero początek rozterek i batalii, przed jakimi stanie współczesny internet. Rozwój sztucznej inteligencji jest intensywny, a inwestorzy, jak i same firmy, nie boją się wykładać ogromnych pieniędzy. Meta zapowiada wyłożenie 15 miliardów dolarów na mniejszościowy pakiet akcji Scale AI, a jej celem jest budowa superinteligencji. OpenAI z kolei musi z kolei zadbać o to, by jego nowe produkty nie były w stanie przekazać informacji o powstaniu broni biologicznej. Rozwój sztucznej inteligencji wymaga dokładnego przyjrzenia się, zanim zorientujemy się, że jest za późno.