Graliśmy już w Battlefield 6 i… wow! Powrót kultowej marki w wielkim stylu

10 października 2025 to data, którą zdecydowanie powinniście zaznaczyć sobie w kalendarzu. To właśnie wtedy Electronic Arts i Battlefield Studios oficjalnie wypuści Battlefield 6 — najnowszą odsłonę kultowej marki, która odważnie sięga do korzeni, a jednocześnie wprowadza świeże rozwiązania. Miałem przyjemność pojawić się na londyńskiej imprezie ujawniającej multiplayer, gdzie przez dwie godziny zanurzałem się w pełen destrukcji świeży gameplay, testując mechaniki, mapy i tryby. I cóż… całość zapowiada się naprawdę nieźle!
Graliśmy już w Battlefield 6 i… wow! Powrót kultowej marki w wielkim stylu

Niedaleka przyszłość w Battlefield 6. Świat na skraju upadku

W Battlefield 6 trafimy do bardzo niedalekiej przyszłości, gdyż do roku 2027. Świat chwieje się w posadach po głośnym politycznym zamachu, który wstrząsnął globalnym ładem. Najważniejsze państwa Europy opuściły NATO, a Stany Zjednoczone wraz z sojusznikami próbują ratować resztki stabilności. W tym geopolitycznym zamęcie pojawia się Pax Armata — potężna, prywatna korporacja wojskowa, która dzięki ogromnym zasobom finansowym i najnowocześniejszym technologiom próbuje przejąć kontrolę nad rozbitym światem.

To tło fabularne nie tylko nakręca kampanię dla jednego gracza, której niesamowicie brakowało w Battlefieldzie 2042 i niezwykle się cieszę, że teraz wraca (jestem jedną z tych osób, które grają w FPS-y głównie dla historii single player), ale nadaje też multiplayerowi więcej ciężaru i znaczenia. No i właśnie, fakt jest jednak taki, że jak zawsze w tej serii, sercem gry pozostaje sieciowa rozgrywka. I to jej miałem okazję się przyjrzeć w stolicy Wielkiej Brytanii.

Multiplayer, czyli serce wojny totalnej

Battlefield 6 to hołd dla klasyki serii i jednocześnie jej nowoczesna ewolucja. Gra od samego początku dawała mi bardzo vibe Battlefielda 3, i chociaż nie będę tu oryginalny, to właśnie „trójka” jest moją absolutnie ulubioną odsłoną całej serii. W BF6 wracają bowiem wielkie, otwarte mapy, spektakularne starcia z wykorzystaniem pojazdów i piechoty, a także system destrukcji (teraz lepszy niż kiedykolwiek), który doskonale zna każdy fan marki. Do tego mamy zestaw nowości, który zmienia zasady gry.

Klasyczny system klas — szturmowiec, zwiadowca, inżynier i wsparcie — został przemyślany od nowa. Każda klasa pełni konkretną rolę na polu bitwy i ma do dyspozycji unikalny zestaw gadżetów oraz styl gry. Szturmowcy przebijają linie frontu, inżynierowie likwidują pojazdy i naprawiają sojusznicze maszyny, zwiadowcy operują z dystansu, a wsparcie dba o zasoby i przetrwanie drużyny. Doskonale znana i lubiana przez graczy starszych odsłon serii formuła, która powraca w nowoczesnym wydaniu; i chociaż może wydawać się to odgrzewany kotlet, to fakt jest taki, że samo to przyciągnie mnie na dziesiątki godzin do trybu sieciowego w nowej grze Battlefield Studios.

Na pierwszy plan wybija się także nowy, kinetyczny system walki. Pozwala on między innymi przeciągać rannych towarzyszy za osłony, stabilizować broń na ścianach, wspinać się, nurkować i wykonywać płynne manewry bojowe. Dzięki temu sterowanie daje większe poczucie kontroli i immersji. Wraca też udoskonalony system destrukcji — można burzyć ściany, torować nowe drogi oraz zmieniać układ mapy w czasie walki. Pole bitwy reaguje bardziej dynamicznie niż kiedykolwiek.

Na trailerach wygląda to fantastycznie, jednak we wczesnym buildzie, który miałem okazję sprawdzić, nie wyglądało to zawsze tak spektakularnie. Tzn. czasem dwa naboje w granatniku nie wystarczyły, żeby zburzyć ścianę w budynku, ale z drugiej strony zdarzyło mi się zginąć w taki sposób, że zwyczajnie zawalił się budynek, w którym akurat stałem. Jeśli mamy dużo ciężkiej amunicji albo dorwiemy się do czołgu czy działka, to faktycznie mapę możemy dostosować pod własne preferencje — w mało elegancki sposób, ale jednak. Cała ta mechanika jest doskonała — i na zewnątrz mamy dynamiczne pole bitwy, za to wewnątrz budynków może rozgrywać się nasze własne, taktyczne Rainbow Six: Siege. Możemy podłożyć C4 na sufit i w ten sposób załatwić przeciwników z piętra wyżej, za to jeśli słyszymy, że ktoś biega pod nami — wystarczy rozwalić podłogę młotem i resztę sytuacji rozwiązać z pukawką w rękach. 

Na premierę Battlefield 6 zaoferuje dziewięć map rozlokowanych w pięciu różnych teatrach konfliktu — od miejskich ulic Kairu i Nowego Jorku (mapa Empire State wygląda przedoskonale, chociaż niestety nie była dostępna podczas wydarzenia), przez opustoszały Gibraltar, po tereny Tadżykistanu i odświeżone pole naftowe z legendarnego Operation Firestorm ze wspomnianego Battlefielda 3. Mapa Mirak Valley to największa przestrzeń dostępna w historii serii, a Empire State w Nowym Jorku została zaprojektowana z myślą o brutalnym starciu piechoty.

Tryby? Są klasyki w postaci Podboju, Przełamania i Szturmu oraz szybsze formaty, jak Deathmatch drużynowy, Dominacja i zupełna nowość, czyli Eskalacja, gdzie każda drużyna walczy o przejęcie i utrzymanie kluczowych punktów kontrolnych. Na koniec prezentacji mogliśmy zobaczyć krótki materiał, który zdawał się potwierdzać leakowany od dawna battle royale. Nie padło to jeszcze oficjalne, ale na ten moment wydaje się to już więcej, niż pewne.

Będąc szczerym, od czasów Battlefielda 3 żadna gra DICE nie była w stanie zatrzymać mnie na dłużej niż kilka godzin. W Battlefieldzie 6, mimo dostępnych tylko trzech trybów i map podczas eventu, poczułem znów tę samą magię. Kampienie się ze snajperką w krzakach, latanie odrzutowcem, jechanie ekipą w czołgu, eliminacja wrogiego czołgu z RPG, bieganie z palnikiem po polu bitwy, rzucanie grantami w samo centrum zamieszania, czekając na apteczkę od wsparcia… właśnie tego mi brakowało. Król Battlefield 3 wrócił, ale nadążył do dzisiejszych czasów. I wyszło mu to bardzo dobrze, bo nie woła „How do you do, fellow kids?”, tylko sprzedaje na facebookowych grupkach Labubu ze sporą przebitką.

Battlefield Portal, czyli kreatywność graczy bez ograniczeń

Jedną z największych nowości Battlefielda 6 będzie rozbudowany Battlefield Portal — zestaw narzędzi, dzięki któremu po premierze sami zaprojektujemy własne scenariusze, mapy, tryby, a nawet skrypty logiczne do PvE i PvP. Edytor będzie znacznie bardziej zaawansowany niż jego wersja z Battlefield 2042. Umożliwi nie tylko stosowanie autorskich zasad, ale i tworzenie własnych mini-kampanii, dynamiczne zmiany interfejsu czy edycję zachowania NPC-ów i AI.

Najciekawsze dzieła społeczności będą mogły trafić do oficjalnych rotatorów serwerów, co z jednej strony wydłuży żywotność gry, a z drugiej — przekształci Portal w prawdziwe centrum graczy z kreatywnym zacięciem. Mapy parkourowe? Zamknięte areny z krótkimi pistoletami, które zabijają jednym trafieniem? Halucynogenna wersja Nowego Jorku z niemal pionowymi mostami? Możliwości wydają się nieskończone i warto to śledzić — nie tylko ze względu na potencjalne łatwe farmienie XP-a.

Otwarta beta i plany rozwoju BF6

Battlefield 6 już przeszedł przez fazę zamkniętych testów, a na początku sierpnia rusza jego otwarta beta (z otwarciem dla wszystkich zaplanowanym w weekendy między 9 a 17 sierpnia). Osoby z programu Battlefield Labs lub śledzące transmisje 31 lipca mogły sprawdzić grę jeszcze wcześniej. Beta pozwoliła zobaczyć graczom nowe mechaniki i mapy w akcji. Ponadto twórcy obiecują, że po premierze gra będzie intensywnie rozwijana — nowe mapy, tryby, bronie, operacje oraz funkcje społecznościowe będą dodawane regularnie. Battlefield Studios i Electronic Arts podkreślają także, że nie traktują Battlefield 6 jako „gry gotowej na premierę”, ale jako platformy, która będzie żyła razem z graczami.

Podczas rozmowy z Niką Bender, producentką Battlefield 6 z DICE, mogłem się również dowiedzieć, że Battlefield Labs było kluczowe dla rozwoju BF6 i EA postanowiło całkowicie słuchać się społeczności przy tej produkcji. I — przynajmniej na ten moment — faktycznie to czuć.

Nowa generacja Battlefielda

Battlefield 6 działa na najnowszym silniku Frostbite i wyciska maksimum z możliwości nowej generacji. Gra będzie oferować pełne wsparcie dla ray tracingu, natywne 4K (na wybranych platformach), realistyczne udźwiękowienie i spektakularną animację związaną z systemem kinetyki.

Gra trafi na PlayStation 5, Xbox Series X/S oraz PC (Steam, EA app i Epic Games Store) 10 października 2025 roku. Koniec starej generacji (najwyższa pora), a Nika Bender deklaruje, że to również „nowa generacja Battlefielda”. Jeśli chodzi o granie na PC, to do poprawnego działania otwartej bety i finalnej wersji, wymagane będzie posiadanie włączonej funkcji Secure Boot oraz połączenia z kontem EA.

Stary, dobry Battlefield w nowoczesnym wydaniu

Battlefield 6 prezentuje się jako imponujący miks klasyki i technologicznego postępu. Nowy system walki, zbalansowane klasy, powracająca destrukcja i ogromne mapy to dopiero początek. Battlefield Portal może zapewnić tej odsłonie bardziej szaloną stronę, idealną dla streamerów czy niezobowiązujące wieczorne sesje gry ze znajomymi, a wsparcie po premierze zapowiada się hojniejsze niż kiedykolwiek.

Tytuł tworzony przez Criterion, DICE, Motive i Ripple Effect ma ogromny potencjał. Jeśli wersja finalna będzie tak dopracowana, jak przedsmak, który widzieliśmy podczas prezentacji — jesteśmy świadkami bardzo mocnego otwarcia nowego rozdziału w historii serii. Czy Battlefield 6 stanie się nowym symbolem ery nowej generacji? Zdecydowanie ma na to papiery. Wojna totalna nadchodzi.