Test Touroll MA2. Trudno uwierzyć, że ten elektryczny rower jest tak tani

Przywykliśmy do tego, że napęd centralny, hydrauliczne hamulce, kompletne oświetlenie LED i solidne błotniki to domena e-bike’ów za grube tysiące. Touroll MA2 wywraca ten schemat do góry nogami. W cenie, w której zwykle dostaje się model z podstawowym silnikiem w piaście, tu mamy jednostkę ANANDA o momencie 70 Nm, pełne wyposażenie i zasięg, który w realnej jeździe może zaskoczyć. To rower, który z pozoru wygląda jak typowy mieszczuch, ale pod aluminiową ramą kryje potencjał na weekendowe wyprawy po szutrze i leśnych duktach. Pytanie brzmi – czy ta odważna kombinacja taniości i “wyższej półki” działa w praktyce?
Test Touroll MA2. Trudno uwierzyć, że ten elektryczny rower jest tak tani

Touroll MA2 spakowany i wyposażony (prawie) idealnie

Dużo wypełnienia, rozległe zabezpieczenia i karton, który wytrzyma wiele. Tak właśnie zaczyna się nasza przygoda z Touroll MA2, który dociera do nas prawie jako częściowo skręcony i gotowy do jazdy e-bike. Zapomnij o przykręcaniu bagażnika, podnóżki czy siodełka. Musisz tylko zamontować kierownicę, przednie koło (na szybkozłączkę) i błotnik, przedni reflektor, platformy pedał oraz akumulator… i tyle. Jeśli wiesz, co robisz (instrukcja nie wspomina o żadnych kruczkach), to jest to zabawa na jakieś pół godziny z dołączonymi w zestawie narzędziami.

Touroll MA2 kupicie taniej w sklepie Geekbuying.pl z kodem MA2CHIP
Touroll MA2 kupicie taniej w sklepie producenta z kodem MA2CHIP

Czytaj też: Test elektrycznego roweru ENGWE L20 3.0 Boost. W pełni legalny, ale ma asa w rękawie

Nawet siodełko jest już osadzone na sztycy, która jest bezpośrednio wsadzona do rury podsiodłowej, a zaskoczyć cię mogą tylko nienapompowane dętki (w zestawie nie znajdziecie pompki). Jeśli z kolei będziesz miał szczęście, to po tym procesie rower będzie gotowy od razu do jazdy, ale w moim przypadku hamulce wymagały podregulowania, a akumulator podładowania z poziomu ~70%. Jest to jednak standard przy e-bike. 

W całym tym procesie najbardziej problematyczna może okazać się sama kierownica, bo montuje się ją poprzez najpierw odkręcenie czterech śrub na obejmie, a następnie ich wkręcenie (już z kierownicą). Pomoc drugiej osoby jest przydatna, ale niekonieczna, więc za to należy się producentowi plus. Uznanie należy się też za zabezpieczenie na czas transportu drobnych elementów (w tym szczęk przedniego hamulca) oraz obecność (prawie) pełnego wyposażenia, które poza ładowarką oraz instrukcją obejmuje również zestaw kilku kluczy potrzebnych podczas składania i/lub konserwacji.

Touroll MA2 w praktyce. Miejski charakter, terenowy potencjał

Producent deklaruje, że z Touroll MA2 mogą korzystać osoby o wzroście od 160 do 195 cm i co do tego nie mija się z prawdą. Przy 180 cm wzrostu, po dopasowaniu siodełka w zakresie maksymalnym do 16 cm, jazda była bardzo komfortowa. Samo siodełko z żelową wkładką i ergonomiczne chwyty kierownicy skutecznie redukują zmęczenie nawet przy dłuższych trasach. Na co dzień pomaga też rama typu step-through. Jest łatwa do przekroczenia, choć odznacza się specyficznym garbem, który nadaje całości charakterystyczny wygląd (i pozwala wyjąć akumulator). Z kolei kierownica o szerokości 680 mm i regulowanym kącie nachylenia umożliwia przyjęcie pozycji bardziej wyprostowanej lub nachylonej, a więc tej nieco sportowe. Wszystko to jest zależne od preferencji.

Czytaj też: Test elektrycznego roweru Lankeleisi MG740 Plus, czyli jak wjechałem na górski szczyt i chłodziłem hamulce wodą

Chociaż Touroll MA2 wygląda jak rower do miasta, to jego terenowe opony 27,5 × 2,1 cala nierenomowanej firmy, które możemy pompować do 30-45 PSI (zalecane 35-40 PSI), sprawdzają się nadspodziewanie dobrze na szutrze i leśnych ścieżkach. Trzy grosze dorzuca do tego przedni amortyzator o skoku 80 mm z opcją blokady i regulacji. Jest on fabrycznie zestrojony na dosyć twardy charakter, a podczas jazdy bardzo szybko można go docenić, bo wygładza wszelkie nierówności. Nie jest to zawieszenie na górskie szaleństwa, ale gwarantuje zwiększony komfort na miejskich krawężnikach i w lekkim terenie.

Mimo terenowych opon i sporej wagi, na Touroll MA2 można rozpędzić się do blisko 40 km/h

Akumulator o pojemności 13 Ah i napięciu 36 V (468 Wh) ładuje się do pełna w około 6-7 godzin, a cały proces możecie przeprowadzić zarówno w ramie, jak i poza nią. W idealnych warunkach zapewnia możliwość przejechania do 100 km, ale oczywiście tylko wtedy, jeśli roweru zbytnio nie obciążycie i nie będziecie przesadnie polegać na elektrycznym silniku. Przy typowej jeździe na najwyższym poziomie wspomagania i licznych nachyleniach, możecie liczyć na zasięg rzędu 40-60 km, zależnie od własnego zaangażowania i warunków. Jeśli z kolei podejdziecie do tego e-bike nieco bardziej rozsądnie, to bez problemu dacie radę wykręcić 60-80 km. Mówię tutaj o sytuacjach wykorzystywania wysokiego poziomu wspomagania wyłącznie na podjazdach i zrzucania go na 1-2 poziom przy mniej wymagających odcinkach.

Kwestia zmęczenia i prędkości jest z kolei bardzo ciekawa na tym rowerze, a to dzięki silnikowi między korbami zamiast w piaście tylnego koła. Taka konfiguracja na swoje wady i zalety, bo z jednej strony wspomaganie w takim e-bike jest bardziej naturalne i w efekcie mamy wrażenie “supermocy” w nogach, ale z drugiej… no właśnie. Mamy taką supermoc w nogach i każda zmiana przerzutki pod górkę nam o tym przypomina, a podstawowy układ napędowy to niestety nie markowa mieszanka. Wprawdzie w grę wchodzi sprawdzona, 7-biegowa grupa Shimano Tourney, ale wolnobieg (ATA) i łańcuch to już mniej markowe rozwiązania, a to oznacza, że ich zużycie będzie (najpewniej) postępować znacznie szybciej. Nie pomaga w tym (finansowo) konieczność wymiany całego tylnego koła w razie chęci pozbawienia się wolnobiegu na rzecz bardziej zaawansowanej kasety. Jest to jednak coś, co przypomni o sobie dopiero po kilku latach użytkowania roweru… a potencjalnie nawet nigdy, jeśli Touroll MA2 nie będzie zbytnio eksploatowany do granic, a rowerzysta odpowiednio o niego zadba. 

Pierwsze kilometry obnażyły problem niewyregulowanej przerzutki – kilka minut z śrubokrętem załatwia jednak sprawę

Dzięki obecności czujnika momentu obrotowego silnik ANANDA (250 W, 70 Nm) reaguje natychmiast, a pięć trybów wspomagania różni się przede wszystkim tym, ile musimy włożyć wysiłku w pedałowanie, by osiągnąć docelową prędkość. Wszystkie wspierają nasze wysiłki do prędkości 25 km/h, ale wyższe poziomy przydają się zwłaszcza w konkretnych sytuacjach, bo znacznie ułatwiają ruszanie i jazdę pod górę. Tryby 1-4 pozwalają utrzymywać prędkość ponad 21 km/h, ale to dopiero piąty poziom oferuje pełną moc wspomagania.

W praktyce najlepiej startować od trybu 5, a po rozpędzeniu zrzucić poziom na 1-2, by oszczędzić energię, korzystając z faktu, że zastosowany silnik ANANDA jest nie tylko skuteczny, ale też cichy i energooszczędny. Z mocą nominalną rzędu 250 watów i momentem 70 Nm wypada bardzo dobrze w realnej jeździe zarówno po mieście, jak i w lekkim terenie nawet przy większych wzniesieniach. Przy umiejętnym korzystaniu z trybów wspomagania można też w dużym stopniu kontrolować zużycie akumulatora, a co za tym idzie, również zasięg.

Elementy, które zaskakują na plus

Na liście plusów znajdziemy nie tylko dobrze spisujące się w terenie i tym bardziej mieście hydrauliczne hamulce tarczowe (160 mm), ale też solidne metalowe błotniki, kolorowy wyświetlacz LCD o przekątnej 1,8 cala, który wyróżnia się segmentowym paskiem mocy i procentowym wskaźnikiem naładowania akumulatora, solidny tylny bagażnik, pełne oświetlenie zasilane z głównego akumulatora oraz wodoodporność w standardzie IPX4. Całość waży 24,3 kg i po rozłożeniu mierzy 1870 × 680 × 1090 mm, a jeśli jeździcie głównie w terenie, to kilka klików umożliwi wam zniesienie blokady wspomagania z 25 na 32 km/h. 

Największą wątpliwość budzi napęd – a dokładniej jego trwałość. ATA jako wolnobieg i niemarkowy łańcuch mogą dość szybko ulec zużyciu, a forma manetki Shimano Tourney nie każdemu przypadnie do gustu. Brak opcji łatwej rozbudowy napędu w przyszłości (bez wymiany całej obręczy) ogranicza nieco potencjał tuningu, ale z Touroll MA2 można zrobić bardzo ciekawy rower dla bardziej wymagających i to stosunkowo niewielkim kosztem, bo mając tak dobrą bazę, kilka dobrych zakupów komponentów w niższych cenach może zrobić swoje.

Test Touroll MA2 – podsumowanie

Touroll MA2 to przykład roweru elektrycznego, który nie udaje, że jest czymś więcej, ale jednocześnie oferuje zaskakująco dużo jak na swoją cenę. W przeciwieństwie do wielu konkurencyjnych modeli w tym przedziale cenowym ten rower nie oferuje silnika w tylnej piaście, a jednostkę centralną o wysokim momencie obrotowym. Dzięki takiemu rozwiązaniu jazda po mieście i w terenie jest przyjemna, płynna i satysfakcjonująca, a przede wszystkim męcząca, jeśli podejdziecie racjonalnie do ustawień wspomagania. Pełne wyposażenie (światła, błotniki, bagażnik i nawet hydrauliczne hamulce) sprawia z kolei, że rower jest gotowy do jazdy zaraz po złożeniu i nie wymaga doposażania… choć pewne ulepszenia można w nim poczynić.

Nie jest to jednak e-bike jednak bez obiektywnych wad. Napęd mechaniczny to budżetowy miks Shimano Tourney z wolnobiegiem ATA, co oznacza, że po intensywnym sezonie użytkowania lub sezonach dwóch, możemy być zmuszeni do wymiany łańcucha i całego wolnobiegu. Naturalnie możemy opóźniać ten moment, dbając o odpowiednią zmianę przełożeń. Gdyby tego było mało, sam styl ramy może po prostu się komuś nie podobać, jako dziwaczne połączenie “damki i tradycji”, a masa rzędu 24,3 kg może jest akceptowalna, ale czyni z MA2 bardziej “garażowy” niż “piwniczny” rower, bo choć wnoszenie go po schodach nie jest tak trudne, jak w przypadku ponad 30-kg składanych e-bike, to do przyjemnych i tak nie należy.

Przejazd przez las? Touroll MA2 radzi sobie z tym fenomenalnie

Czytaj też: Test Eleglide M1 Plus. Czy tani górski rower elektryczny może się podobać?

Jeśli jednak spojrzymy na Touroll MA2 przez pryzmat użytkownika szukającego niedrogiego, ale funkcjonalnego e-bike’a do codziennej jazdy po mieście i okazjonalnych wypadów za miasto, to trudno określić zakup takiego roweru błędną decyzją. Jeśli więc chcesz kupić bardziej zaawansowany e-bike i od razu na nim jeździć, a przy okazji nie zrujnować portfela, to Touroll MA2 stanowi jedną z tych propozycji, które robi się z czystym sumieniem. Sama specyfikacja sprawia, że trudno uwierzyć w jego cenę na poziomie 3779 zł, którą uzyskacie w sklepie Geekbuying.pl i Touroll z kodem MA2CHIP.