Test Natec Euphonie Pro – oczekiwałem tragedii. Dostałem bardzo dobrą myszkę kosztującą grosze

Myszka komputerowa o nietypowym, wertykalnym kształcie, która ma być super-nowoczesna w cenie 119 zł. To brzmi jak przepis na tragedię i zawczasu spisałem myszkę Natec Euphonie Pro na straty. Teraz czas na wyjaśnienie swoich błędów, bo dawno żaden sprzęt aż tak pozytywnie mnie nie zaskoczył.
Test Natec Euphonie Pro – oczekiwałem tragedii. Dostałem bardzo dobrą myszkę kosztującą grosze

Wykonanie Natec Euphonie Pro pozytywnie zaskakuje

Czy mogłoby być lepiej? Jasne. Czy jest źle? W żadnym wypadku.

Myszka jest w całości wykonana z plastiku. Matowego po obu stronach i na spodzie obudowy, czyli głównie w miejscach, gdzie ją trzymamy oraz błyszczącego na przodzie i górze obudowy. Plastik jest sztywny, twardy, solidny, a matowa powierzchnia dobrze leży w dłoni. Z tego powodu nie narzekam na brak gumowych wstawek, bo zwyczajnie nie są tu potrzebne. Mamy za to gumowe elementy na przyciskach.

Przyczepić się można do tego, że matowa powierzchnia szybko się palcuje. Siłą rzeczy dłoń zawsze nam się spoci w trakcie pracy i zostają po tym plamy. Z kolei błyszczące elementy mogą się porysować, jeśli myszka będzie spędzać sporo czasu w plecaku.

Zerknijmy na jeszcze jeden element, który z pozoru może wydawać się zbędny, ale jest za to bardzo efektowny i przydatny. Mowa o ekranie OLED na górze obudowy, obok logotypu producenta. Widzimy na nim stan naładowania akumulatora, aktualne ustawienia czułości w DPI oraz czy myszka jest połączona z jakimś urządzeniem. Mała rzecz, a bardzo cieszy oko i szczególnie wskaźnik naładowania akumulatora jest bardzo przydatny.

Czytaj też: Test Satechi SM1 – minimalizm może być wygodny

Natec Euphonie Pro to bardzo ergonomiczna myszka

Zrobienie pionowej myszy to nie sztuka. Sztuką jest zrobić ją dobrze. Sam od dawna korzystam z myszek pionowych, choć znacznie droższych, które śmiało można stawiać jako wyznaczniki rynkowego standardu. Pomimo jednego braku Natec Euphonie Pro wypada pod względem ergonomii bardzo dobrze.

Dlaczego myszka pionowa? Dzięki niej mamy neutralne, naturalne ułożenie dłoni. Zróbcie prosty test. Wyciągnijcie przed siebie rękę i połóżcie ją na blacie. Jeśli oprzecie ją na zewnętrznej stronie dłoni, nie powinniście odczuwać żadnego napięcia. Po przekręceniu jej dłonią dół łokieć się skręca, pojawia się napięcie w przedramieniu, tricepsie, delikatnie przekręca się też bark, a w bonusie naciskamy na nadgarstek, co może doprowadzić do pojawienia się zespołu cieśni nadgarstka (nie polecam). Choć to brzmi strasznie, kształt myszki długofalowo naprawdę ma znaczenie.

Mysz Natec Euphonie Pro nie jest prosta. To konstrukcja zakrzywiona pod kątem 57 stopni. Jest dosyć spora, co przy myszkach pionowych ma znaczenie i jest zaletą. Daleko jej jednak do największych konstrukcji na rynku. Po lewej stronie mamy spore wcięcie na kciuk i myszka bardzo wygodnie leży w dłoni i faktycznie nie męczy nawet przy wielogodzinnym korzystaniu. Do perfekcji brakuje tu tylko podpórki pod zewnętrzną część dłoni, co utrzymywałoby ją nad blatem, ale jest to nadal bardzo rzadkie wyposażenie i w tej cenie nie ma co wybrzydzać.

Rozmieszczenie przycisków jest bardzo dobre. Pod kciukiem mamy trzy przyciski, pod palcem wskazującym środkowym cztery oraz pokrętło i przycisk zmiany DPI. Przejdźmy teraz do ich działania.

Czytaj też: Po co komu myszka z klawiaturą, czyli test SteelSeries Aerox 9 Wireless

Natec Euphonie Pro pracuje prawie bezgłośnie

Prawie, bo dostępne przyciski działają w różny sposób. Przyciski z prawej strony obudowy są bardzo ciche. Praktycznie nie słychać ich wciskania, więc dzięki nim mamy praktycznie bezgłośną pracę. Dźwięki wydają za to przyciski pod kciukiem i jest to charakterystyczne, typowo myszkowe kliknięcie.

Przycisków mamy dużo, więc jak możemy je wykorzystać? Domyślnie, po wyjęciu z pudełka przyciski z prawej strony są zdublowane. Czyli mamy dwa razy lewy i dwa razy prawy przycisk myszy. Przyciski poziome pod kciukiem to klasycznie – wstecz i do przodu, a guzik na dole to kolejny dubel lewego przycisku myszy na Macu i podwójne kliknięcie na Windowsie.

Działanie przycisków można zmienić i przyznaję, że poznanie tajników tej funkcji wymagało otwarcia instrukcji. Aby przejść do programowania musimy przez trzy sekundy przytrzymać przycisk DPI pod pokrętłem, następnie wybieramy, któremu przyciskowi chcemy zmienić funkcję i dostajemy listę 20 komend. Takich jak m.in. lewy i prawy przycisk myszy, ALT+Tab, ESC, wklejanie, kopiowanie, F5, głośność góra/dół, kalkulator, blokada ekranu czy zaznaczenie wszystkiego. Jest tego sporo i można dzięki temu w prosty sposób spersonalizować działanie przycisków.

Czytaj też: Test Logitech POP Icon Keys i POP Mouse – niby nic specjalnego, a trudno się od tego oderwać

Sensor Natec Euphonie Pro podobno działa na szkle

Mysz Natec Euphonie Pro może być połączona z dwoma urządzeniami jednocześnie, pomiędzy którymi potrafi się płynnie przełączać. Do połączania możemy użyć Bluetooth lub odbiornika radiowego, który jest schowany w zagłębieniu na spodzie obudowy i jeśli z niego nie korzystamy to można nie zauważyć, że tam jest. Myszka bez problemu działa z różnymi systemami. Na co dzień z powodzeniem używałem jej z Mac OS i Windowsem 11.

Do wyboru mamy pięć trybów czułości sensora Blue Sense – 1200, 1600, 2400, 3200 i 4000 DPI. Na co dzień zazwyczaj korzystałem z 1600 i to wartość, przy której na moje oko sensor nie porusza się zbyt szybko, ale też jest to wartość wystarczająca, aby bez odrywania dłoni od blatu, bardzo krótkim ruchem nadgarstka obsługiwać 49-calowy monitor.

Producent zapewnia, że sensor działa na szkle o grubości powyżej 4 mm. Faktycznie to działa, choć zauważyłem, że powierzchnia pod szkłem nie może być zbyt jasna. Niemniej na szklanych blatach spokojnie i bardzo wygodnie można korzystać. Z działaniem na blatach klasycznych w kolorze białym też nie ma najmniejszego problemu.

Czas pracy Natec Euphonie Pro jest trudny do oszacowania

Myszkę zasila akumulator o pojemności 500 mAh i producent zapewnia, że to wystarczy na miesiąc użytkowania. Śmiem twierdzić, że nawet dłużej, bo w ciągu około trzech tygodni udało mi się zbić poziom naładowania akumulatora do 64% w momencie pisania tego tekstu. Niemniej to nie jest myszka, którą trzeba często ładować.

Ładowanie odbywa się za pomocą portu USB-C na przodzie obudowy i w trakcie ładowania można normalnie z myszki korzystać. W zestawie znajdziemy bardzo ładny, czarny kabel w solidnym oplocie.

Czytaj też: Test MSI GeForce RTX 5060 Ti Gaming OC 16 GB

Takie zaskoczenia jak Natec Euphonie Pro lubimy najbardziej!

Nie ma nic lepszego, jak niedrogi sprzęt, który jest faktycznie dobry i można go polecić. Dokładnie tak jest w przypadku myszki Natec Euphonie Pro, która faktycznie kosztuje 119 zł.

W tej cenie dostajemy solidnie wykonany sprzęt, do którego nie bardzo jest o co się przyczepić. Dobrze działa, ma precyzyjny sensor, ciche przyciski ze sporą opcją personalizacji. Do tego świetnie leży w dłoni i jeśli ktoś chciałby sprawdzić, jak pójdzie mu korzystanie z myszki pionowej, ale boi się na start wydawać dużych kwot, to jest to idealne rozwiązanie. A uwierzcie mi, że do pracy warto się przestawić.