Zaskoczenie podczas analizy danych, czyli jak astronomowie odkryli Punctum
Odkrycie nastąpiło niemal przypadkiem, gdy zespół Eleny Shablovinskiej z chilijskiego Instituto de Estudios Astrofísicos analizował dane z teleskopu ALMA. Punctum, sto razy słabszy od aktywnego jądra galaktycznego NGC 4945, przykuł uwagę astronomów dzięki niezwykłej właściwości: jego światło było spolaryzowane w około 50%. Dla porównania, większość znanych źródeł kosmicznych wykazuje minimalną polaryzację. Tak wysoki poziom polaryzacji sugeruje istnienie niezwykle uporządkowanego pola magnetycznego. To z kolei wskazuje na emisję synchrotronową, charakterystyczną dla cząstek poruszających się w silnych polach magnetycznych.
Punctum bije rekordy jasności w zakresie fal milimetrowych. Przewyższa typowe magnetary od 10 000 do 100 000 razy, przyćmiewa mikrokwazary stukrotnie i jest jaśniejszy od niemal wszystkich znanych pozostałości po supernowych. W Drodze Mlecznej jedynie Mgławica Kraba może się z nim równać. Co jednak zaskakuje najbardziej, obiekt pozostaje całkowicie niewidoczny w świetle widzialnym i rentgenowskim. To drugi element tej kosmicznej układanki, który nie pasuje do znanych modeli. Sprawy mają się więc wyjątkowo ciekawie, a naukowcy – choć zdobyli nieco informacji na temat Punctum – wciąż bezradnie rozkładają ręce w kontekście jego natury.
Przełom w badaniu kosmosu, ale i wielki problem dla nauki
Obserwacje z 2023 roku przyniosły kolejną niespodziankę: jasność Punctum nie zmienia się znacząco w czasie. Ta stabilność wyklucza interpretację jako krótkotrwałe zjawisko typu rozbłysk gamma czy wybuch supernowej. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z trwałym obiektem astrofizycznym o nieznanych dotąd właściwościach. Co ciekawe, znajduje się on w odległości mniejszej niż 200 lat świetlnych od centralnej czarnej dziury swojej galaktyki. Punctum stanowi wyzwanie, ponieważ nie da się go wpasować w żadną istniejącą klasyfikację. Żaden znany typ obiektu nie łączy tak intensywnej milimetrowej jasności z ekstremalnie wysoką polaryzacją przy jednoczesnej niewidoczności w innych zakresach spektrum. Choć odkrycie budzi entuzjazm, astronomowie podchodzą do niego z ostrożnością, ponieważ brakuje mechanizmu wyjaśniającego te sprzeczne cechy.
Czytaj też: Odtworzyli pierwsze reakcje chemiczne po Wielkim Wybuchu. Czas zmienić podstawy nauki o kosmosie
Być może podobne obiekty umykały dotąd detekcji, skupiając uwagę badaczy na bardziej spektakularnych zjawiskach. Punctum przypomina nam, że kosmos wciąż potrafi zaskoczyć, a istniejące katalogi nieba mogą wymagać aktualizacji. To fascynujący przypadek, choć jego ostateczne wyjaśnienie zapewne zajmie jeszcze wiele lat badań. Może się okazać, iż podobnych obiektów jest we wszechświecie zdecydowanie więcej i po prostu nie byliśmy w stanie ich wykrywać. Byłoby to zdecydowanie łatwiejszym wyjaśnieniem, niż scenariusz, w którym Punctum nie ma innych odpowiedników w widzialnym wszechświecie.