Jak satelity zmieniły badania błyskawic?
Odkrycie zawdzięczamy satelitom geostacjonarnym NOAA GOES-16 i GOES-17, wyposażonym w zaawansowane instrumenty mapujące znane jako GLM. I choć zarejestrowano je w 2017 roku, analiza danych zajęła naukowcom kilka lat. Zespół Michaela Petersona z Georgia Institute of Technology dokonał tego dopiero podczas późniejszych badań. Naukowiec przyznaje, że tego typu wyładowania są trudne do zbadania, ponieważ przekraczają granice tego, co da się praktycznie zaobserwować. Dodanie ciągłych pomiarów z orbity geostacjonarnej było więc dużym postępem. Poprzedni rekord wynosił 768 km i został odnotowany 29 kwietnia 2020 roku. Wtedy to inne gigantyczne wyładowanie przemierzyło Teksas, Luizjanę i Missisipi. Nowy najlepszy rezultat opiewa natomiast na 829 km.
Czytaj też: Nowo odkryty obiekt podważa dotychczasową wiedzę o kosmosie
Co ciekawe, oba rekordy łączy miejsce występowania. Wielkie Równiny to istny inkubator potężnych burz, które okazują się idealne dla formowania potężnych wyładowań. Czym różnią się one od zwykłych błyskawic? Zacznijmy od tych, które zazwyczaj spotykamy. Ich długość najczęściej nie przekracza 16 kilometrów, a konfiguracja jest pionowa, na linii chmury-ziemia. Czas trwania takich błyskawic jest natomiast wyjątkowo krótki i liczy się go w ułamkach sekundy. W przypadku znacznie potężniejszych odpowiedników mówimy z kolei o długości przekraczającej 100 km, poziomym przemieszczaniu między chmurami oraz czasie trwania liczonym w sekundach. Warto odnotować, że te same satelity zarejestrowały też najdłuższy czas trwania błyskawicy – 17,1 sekundy nad Urugwajem i Argentyną w czerwcu 2020 roku.
Praktyczne skutki odkryć oraz przyszłość badań nad błyskawicami
Światowa Organizacja Meteorologiczna oficjalnie potwierdziła nowy rekord, a wyniki opublikowano w Bulletin of the American Meteorological Society. Randy Cerveny z WMO zwraca uwagę na realne konsekwencje. Jak wyjaśnia, naukowcy wciąż poznają mechanikę takich silnych wyładować. Zyskują też odpowiedzi na pytania o to, dlaczego te błyskawica w ogóle występują. Można oczekiwać, iż w naturze występują jeszcze bardziej ekstremalne przypadki, dlatego świat nauki zamierza je rejestrować. Z punktu widzenia szarego obywatela wniosek jest prosty: piorun może uderzyć kilkadziesiąt kilometrów od burzy. W związku z tym eksperci zaleczają ograniczanie aktywności poza domem podczas nawałnic i szukanie schronienia w budynkach lub zamkniętych metalowych pojazdach. Peterson zauważa, że choć większość obszarów występowania megarozbłysków jest już monitorowana, wciąż brakuje nam pełnego zrozumienia ich mechanizmów.
Czytaj też: Pierwszy satelita z AI podjął autonomiczne decyzje w kosmosie. NASA już planuje kolejne misje
Rozwój technik przetwarzania danych otwiera nowe możliwości, lecz naukowcy podchodzą do tematu z ostrożnością. Skoro poprzedni rekord pobito po latach analiz archiwalnych danych, prawdopodobnie jeszcze niejedno ekstremum czeka na odkrycie w istniejących zapisach. Pozostaje jednak pytanie, czy uda nam się przewidywać te zjawiska na tyle skutecznie, by realnie zwiększyć bezpieczeństwo. Na dziś – poza standardowymi zaleceniami – niewiele możemy zrobić.