Kosmos, radar, ziemia i laser. Tak Amerykanie budują swoją twierdzę [Aktualizacja 08.2025]
W lutym 2025 roku pisaliśmy o koncepcji rozszerzenia słynnej Żelaznej Kopuły do skali całego kontynentu, w której rolę mogłaby odegrać także Kanada. Dziś, a więc już po oficjalnej prezentacji szczegółów programu Golden Dome na forum przemysłu obronnego w Huntsville, wiemy już, że amerykańska wizja przybrała znacznie bardziej rozbudowaną formę – z czterema warstwami przechwytywania, a w tym jedną umieszczoną w przestrzeni kosmicznej.

Amerykanie zamierzają połączyć satelity śledzące wystrzelenia rakiet z rozmieszczonymi na lądzie bateriami NGI, THAAD, Aegis oraz Patriot, a także z nowymi wyrzutniami krótkiego zasięgu i systemami laserowymi do obrony punktowej. Każda z warstw odpowiada za inny etap lotu pocisku – od fazy startowej w próżni, przez lot poza atmosferą, aż po terminalne podejście do celu, tworząc tym samym nakładające się strefy przechwytywania. To ambitne przedsięwzięcie wyceniono już na 175 miliardów dolarów z planowanym osiągnięciem wstępnej gotowości operacyjnej w 2028 roku.
Czytaj też: Najdroższy uśmiech w historii, czyli jak bombowiec B-2 sprawił, że “ziemia się uśmiechnęła”
Architektura Golden Dome czerpie inspirację z izraelskiego Iron Dome, ale skalą i zakresem przewyższa wszystko, co dotychczas wdrożono w obronie powietrznej. Nowe pola rakiet NGI mają powstać m.in. w amerykańskim Midwest, uzupełniając obecne instalacje GMD na Alasce i w Kalifornii. Wszystkie sensory i wyrzutnie zostaną spięte w jeden system dowodzenia, który będzie zdolny w czasie rzeczywistym łączyć dane z radarów naziemnych i satelitów. Program ma chronić przed pociskami balistycznymi, manewrującymi i hipersonicznymi, ale też przed rojem dronów, przy czym sam Pentagon przyznaje, że w obliczu zmasowanych, wielokierunkowych ataków nie będzie to tarcza absolutnie nieprzenikalna.
Czytaj też: Szokujące nagranie z pokazu głupoty. Wojny nie ma, a Chiny i tak właśnie straciły okręt
Wśród potencjalnych wykonawców znajdują się Lockheed Martin, Northrop Grumman, Boeing i Raytheon, a także firmy kosmiczne jak SpaceX czy Blue Origin, które mogą odpowiadać za szybkie wynoszenie satelitów. Mimo wyzwań technologicznych i politycznych (również w kontekście współpracy z Kanadą) Golden Dome jawi się dziś jako najbardziej ambitny projekt obrony terytorium USA od czasów zimnej wojny.
Roztoczą tarczę nie do przebicia nad Ameryką Północną. Muszą tylko zakopać topór wojenny [02.2025]
Wojskowi USA coraz częściej sugerują, że Kanada mogłaby dołączyć do rozszerzonego systemu obrony przeciwrakietowej, obejmującego czujniki kosmiczne i nowoczesne systemy przechwytywania. Mowa o rozwinięciu Żelaznej Kopuły, czyli słynnego systemu o nazwie Iron Dome, który został pierwotnie zaprojektowany do ochrony Izraela, a teraz, czyli pod rządami nowego prezydenta USA może zostać przekształcony w tarczę chroniącą całą Amerykę Północną. Teraz dowiedzieliśmy się, że w dążeniu do tego kluczową rolę może odegrać… Kanada, która w ostatnim czasie z USA nie ma łatwych stosunków.
Czytaj też: Brytyjczycy stworzyli broń idealną przeciw Rosji. Wszystko ukryte w kontenerze
Podczas niedawnego posiedzenia Senackiej Komisji Sił Zbrojnych USA, generał Gregory Guillot, dowódca NORAD (North American Aerospace Defense Command) i NORTHCOM (U.S. Northern Command), otwarcie poparł udział Kanady w rozwijanym systemie obronnym. Tak się składa, że to państwo położone w północnej części “Nowego Kontynentu” od lat odgrywa kluczową rolę w obronie powietrznej kontynentu i obecnie realizuje program modernizacji sił zbrojnych, który obejmuje zakup F-35A z pierwszymi dostawami planowanymi na 2026 rok, nowe systemy przeciwlotnicze czy unowocześnione myśliwce CF-18. Generał Guillot podkreślił, że pierwszym krokiem do współpracy między tymi dwoma krajami powinno być rozszerzenie sieci czujników, które pozwolą lepiej identyfikować zagrożenia na morzu, lądzie, w powietrzu i kosmosie.

Rozszerzona przez USA wersja Iron Dome ma nie być już tylko byle systemem do zwalczania małych rakiet, jak w Izraelu. Amerykanie chcą bowiem stworzyć wielopoziomową obronę przeciwrakietową, która będzie zdolna do przechwytywania pocisków balistycznych, zaawansowanych pocisków manewrujących, dronów, a przede wszystkim rozwijającej się ciągle broni hipersonicznej, która porusza się z prędkością ponad 6200 km/h, przez co obecne systemy radarowe nie są w stanie jej skutecznie śledzić.
Czytaj też: Sowiecka broń nadal skuteczna. Zobacz jak działa system S-300V1
Najbardziej ambitnym elementem nowej strategii jest rozmieszczenie przechwytujących pocisków w kosmosie, które mogłyby niszczyć zagrożenia jeszcze przed dotarciem do Ameryki Północnej. Jednak te systemy niosą ze sobą ogromne wyzwania technologiczne, prawne i finansowe. Generał Guillot zaznaczył, że pierwsze elementy nowego systemu obrony mogą być gotowe w ciągu roku, ale technologie kosmiczne wymagają od trzech do pięciu lat na pełne wdrożenie. Tutaj właśnie może wkroczyć Kanada, nie tyle przyspieszając pracę, a wspierając USA w rozwoju tak ważnego systemu, który będzie chronić cały kontynent.

Pełna integracja tarczy przeciwrakietowej nad Ameryką Północną mogłaby zwiększyć skuteczność w wykrywaniu i neutralizowaniu zagrożeń, skuteczniej odstraszać potencjalnych agresorów, zapewnić nowe miejsca pracy, a na dodatek połączyć dyplomatycznie USA i Kanadę. Współpraca między tymi państwami nie jest jednak taka łatwa, bo np. w 2005 roku Kanada odmówiła przystąpienia do amerykańskiego systemu obrony balistycznej, powołując się na obawy dotyczące suwerenności i eskalacji globalnych napięć. Rozszerzony system Iron Dome ma też kosztować setki miliardów dolarów, podczas gdy kanadyjski budżet obronny w 2024 roku wyniósł ledwie 26,5 miliarda dolarów kanadyjskich, czyli około 19,6 miliarda dolarów amerykańskich, a więc ponad 22 razy mniej od całego budżetu Pentagonu.
Czytaj też: Polscy naukowcy pracują nad nową bronią dla NATO. Zastąpi legendarny nabój
Pamiętajmy też, że choć relacje wojskowe obu krajów są bliskie, to niedawne napięcia polityczne mogą utrudnić wszelkie negocjacje. Poprzednie wypowiedzi nowego prezydenta USA sugerujące, że Kanada mogłaby zostać “wchłonięta” przez USA (pamiętajmy, że Rosja chce zrobić to samo z Ukrainą, ale zbrojnie), wywołały kontrowersje, a nowe spory handlowe dodatkowo komplikują sytuację między tymi państwami. Z drugiej strony kanadyjski minister obrony Bill Blair publicznie wyraził zainteresowanie zintegrowanym systemem obrony przeciwrakietowej, określając go jako “logiczny kolejny krok” w obronności Ameryki Północnej.