Proces rozpoczął się od cyfrowego projektowania. W programach Shapr3D i MakeraCAD powstały modele, które następnie materializowano z aluminium za pomocą precyzyjnej maszyny CNC Carvera Air. Prawdziwym wyzwaniem okazało się jednak stworzenie samego magnetycznego dysku. Polymatt wykorzystał laserowo wyciętą folię PET, którą następnie pokrył specjalną zawiesiną z tlenku żelaza. To kluczowy etap, bo przecież funkcjonalna dyskietka to przede wszystkim magnetycznie pokryty elastyczny krążek poliestrowy, ukryty w ochronnej obudowie. Nie mogę się nadziwić, jakie “kombinacje alpejskie” zostały poczynione w trakcie tego eksperymentu.
Efekt? Po złożeniu wszystkich elementów udało się nie tylko namagnesować nośnik, ale i zapisać na nim dane. Trzeba przyznać, że to imponujące osiągnięcie, choć na bardzo podstawowym poziomie. Pokazuje jednak coś istotnego: nawet technologie uważane za całkowicie przestarzałe można odtworzyć dzięki dzisiejszym możliwościom wytwórczym. To ciekawy paradoks – współczesne maszyny dają drugie życie rozwiązaniom sprzed dekad.
Co ciekawe, choć serwis Engadget ogłosił “śmierć” dyskietki już w 2010 roku, format ten okazał się zaskakująco żywotny w niektórych sektorach. Rząd Japonii korzystał z nich aż do 2024 roku, podobnie jak niemiecka marynarka wojenna. Ale rekordzistą są chyba Stany Zjednoczone. Ich system koordynacji startów głowic nuklearnych opierał się na 8-calowych dyskietkach jeszcze w 2019 roku. Te gigantyczne, jak na dzisiejsze standardy, nośniki przez dziesięciolecia odpowiadały za jeden z najważniejszych mechanizmów bezpieczeństwa na świecie.
Dlaczego przestarzałe technologie trzymają się tak długo w krytycznych systemach? Kluczowa jest zasada “działającego systemu się nie rusza”. Dyskietki miały swoje zalety: były niezwykle niezawodne w specyficznych warunkach, trudne do zdalnego zhakowania z powodu braku łączności sieciowej i – co najważniejsze – ich działanie było dokładnie przetestowane przez lata eksploatacji. W przypadku systemów bezpieczeństwa to ostatnie ma szczególne znaczenie.
Czytaj też: Kalifornia testuje autonomiczne śmigłowce w walce z pożarami. Przyszłość gaszenia lasów?
Projekt Polymatta to coś więcej niż tylko nostalgiczna ciekawostka. To demonstracja inżynieryjnego kunsztu, który przypomina, jak głęboko niektóre rozwiązania zakorzeniły się w naszej cyfrowej kulturze. Symboliczny jest chociażby fakt, że ikonka „zapisz” w większości programów wciąż ma kształt dyskietki – mimo że całe pokolenia użytkowników nigdy nie widziały jej na oczy. Może warto więc zachować wiedzę o tych technologiach? W końcu ukształtowały one świat, w którym dziś żyjemy. Oglądałem jak zaczarowany powyższy film i zdałem sobie sprawę z tego, że na co dzień kompletnie nie zauważamy jak genialnie zaprojektowane są zwykłe rzeczy. Z drugiej strony tego typu ambitne i unikatowe filmy są miłym odświeżeniem w zalewie tandetnych treści.