
Lekki górski rower elektryczny Rocky Mountain Instinct Powerplay SL po zmianach po zmianach
Podstawą jest oprogramowanie, ale nie jest to byle aktualizacja przeprowadzana z poziomu smartfonu. Cała modernizacja odbywa się bowiem poprzez wizytę u autoryzowanego dealera, co sugeruje poważne ingerencje w mapy mocy i algorytmy sterujące. Właściciele nie wymieniają żadnych części, a mimo to ich napęd zmienia charakter. Oznacza to, że silnik Dyname-S4 Lite nadal będzie ważyć jedynie 2,26 kg, lecz teraz będzie oferować znacznie większe możliwości, bo moc szczytową rzędu 700 watów i moment obrotowy na poziomie 75 Nm, co stanowi wzrost odpowiednio z poziomu 550 watów i 65 Nm.

Czytaj też: Rowerowy gigant zaskoczył. Zużyjesz osprzęt za krocie, to zamiennik dostaniesz za darmo
Gdyby tego było mało, przy wyższych kadencjach silnik tego elektrycznego roweru ma utrzymywać dłużej szczytowy moment, a krzywa oddawania mocy stała się bardziej liniowa. Oznacza to nie tylko szybsze podjazdy, ale i lepszą kontrolę trakcji i to szczególnie na luźnych, kamienistych sekcjach. Jednocześnie pojemność ogniw pozostaje bez zmian i sięga 480 Wh, więc wyższe zużycie energii w trybie Boost jest nieuniknione. Rocky Mountain uspokaja jednak, że Jumbotron zintegrowany w górnej rurze pozwala precyzyjnie zarządzać mocą, więc z odpowiednim podejściem rowerzyści nie powinni wypstrykać się z elektronów po kilku podjazdach. Dla głodnych przygód pozostaje też opcjonalny Overtimepack 2.0, czyli dodatkowe 314 Wh, który w połączeniu z głównym akumulatorem pozwala osiągnąć około 800 Wh łącznej pojemności.




Czytaj też: Wydrukowali komfort w drukarce. Jednak czy 1500 zł za rowerowe siodełko to przesada?
Zwiększenie mocy to także większe obciążenie cieplne. Producent nie ujawnia szczegółowych danych, ale nowy firmware zarządza temperaturą agresywniej, bo przy długich podjazdach kontroler stopniowo zmniejsza moc, aby zapobiec przegrzaniu. PCo ważne, charakterystyczny dźwięk napędu Dyname miał nie ulec znaczącemu zwiększeniu, bo aktualizacja nie uczyniła go ani głośniejszym, ani bardziej “szarpiącym”, co jest istotne dla komfortu jazdy. Ważne jest też to, że modyfikacja nie wpływa na warunki gwarancji, a sama operacja jest całkowicie darmowa dla obecnych właścicieli. Producent przypomina jednak o standardowych interwałach serwisowych dla łożysk i przekładni, które przy wyższym momencie obrotowym mogą wymagać większej uwagi.

Czytaj też: SP01 to rower tak dobry, że aż zakazany, a pokazali go na ogromnej konferencji technologicznej
Instinct Powerplay SL balansuje na granicy dwóch światów. Z jednej strony jego masa i kompaktowy akumulator lokują go w kategorii light-assist, idealnej dla rowerzystów, którzy chcą czuć się jak na klasycznym MTB. Z drugiej jednak, parametry na poziomie 700 watów i 75 Nm to wartości, które zbliżają go do pełnoprawnych elektrycznych rowerów enduro. Rocky Mountain świadomie celuje więc w niszę, bo rower ten ma być lekki i praktyczny w transporcie, a jednocześnie oferować osiągi wystarczające nawet do agresywnej jazdy w górach. Na rynku lekkich e-MTB model Instinct Powerplay SL ma jednak sporo konkurencji, bo walczy bezpośrednio z takimi modelami jak Specialized Levo SL, Orbea Rise, Trek Fuel EXe czy Scott Lumen, a do tej pory odstawał nieco mocą, nadrabiając charakterystyką jazdy, choć teraz, czyli po aktualizacji różnica niemal znikła.