Spalinowy ratunek dla elektryków. Jak Horse C15 zwiększa zasięg?

Co zrobić, gdy akumulator w samochodzie elektrycznym się wyczerpie, a najbliższa stacja ładowania jest dziesiątki kilometrów dalej? Ten scenariusz rodem z koszmaru wielu kierowców wciąż pozostaje jednym z głównych argumentów przeciwko elektromobilności. Okazuje się, że rozwiązanie może być prostsze, niż się wydaje. I niekoniecznie wymaga rewolucji w technologii magazynowania energii. Firma Horse, wspierana przez takich gigantów jak Renault, Geely i saudyjski koncern naftowy Aramco, postanowiła podejść do problemu od zupełnie innej strony. Zamiast pracować nad kolejnymi ulepszeniami akumulatorów, stworzyła modułowy range extender C15.
...

Jak to właściwie działa?

To kompaktowe urządzenie wielkości walizki, które może znacząco wydłużyć zasięg niemal każdego elektryka. Sercem systemu jest 1,5-litrowa, czterocylindrowa jednostka spalinowa zintegrowana z generatorem i inwerterem. Dostępne są dwie wersje: podstawowa o mocy 128 KM oraz turbodoładowana zapewniająca 219 KM, przeznaczona dla większych pojazdów i samochodów dostawczych. Kluczowa różnica w porównaniu z tradycyjnymi hybrydami polega na tym, że ten silnik w ogóle nie napędza kół. Jego jedynym zadaniem jest wytwarzanie energii elektrycznej dla akumulatora trakcyjnego. Dzięki pracy w optymalnym zakresie obrotów system minimalizuje hałas, wibracje i zużycie paliwa.

Czytaj też: Rower elektryczny z silnikiem Yamahy w promocji. Giant Explore E+ 3 GTS za mniej niż 10 tysięcy złotych

Wymiary urządzenia wynoszą zaledwie 50 na 55 na 28 centymetrów, co umożliwia montaż w różnych konfiguracjach – zarówno w bagażniku, jak i w przednim schowku. Producenci mogą zintegrować je z istniejącymi platformami elektrycznymi bez konieczności wprowadzania poważniejszych modyfikacji. Jedną z ciekawszych cech rozwiązania jest jego uniwersalność jeśli chodzi o rodzaj paliwa. System może pracować na benzynie, paliwach syntetycznych oraz mieszankach zawierających etanol i metanol. To dość istotne z perspektywy przyszłości, w której paliwa syntetyczne staną się bardziej dostępne. Producent zapewnia również, że jednostka spełnia wymagania nadchodzących norm emisji Euro 7, China 7 i SULEV 20. Choć sceptycznie podchodzę do deklaracji dotyczących przyszłych regulacji, warto odnotować, że firma zdaje się brać pod uwagę zaostrzające się przepisy.

Mniejsze akumulatory, niższe ceny?

Dodanie zewnętrznego generatora do istniejącego modelu elektrycznego może przynieść nieoczekiwaną korzyść: pozwolić producentom na zastosowanie mniejszego akumulatora. To oznacza niższe koszty produkcji, co teoretycznie powinno przełożyć się na bardziej atrakcyjne ceny dla klientów. W obecnej sytuacji rynkowej, gdzie ceny elektryków wciąż pozostają barierą dla wielu kupujących, takie rozwiązanie może mieć sens. Jak zauważa Matias Giannini, prezes Horse:

Samochody ze zwiększonym zasięgiem to najszybciej rosnąca kategoria napędów w wielu krajach. Rozwiązanie C15 daje producentom prosty i opłacalny sposób na przekształcenie ich platform BEV w pojazdy typu REEV

Czytaj też: Hybrydowa rewolucja od BYD wkracza do Europy. SEAL 6 DM-i łączy zalety elektryków i spalinówek

Termin prezentacji C15 nie wydaje się przypadkowy. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie obserwujemy wyraźny spadek popytu na pojazdy w pełni elektryczne, a rządy zaczynają rewidować swoje ambitne plany dotyczące elektryfikacji transportu. Brian Kingston z Kanadyjskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów otwarcie przyznaje, że cele były wymyślone przez rząd, a nie oparte na rzeczywistej ocenie dynamiki rynku. W tej sytuacji rozwiązania hybrydowe, szczególnie te z rozszerzonym zasięgiem, mogą okazać się rozsądnym kompromisem.

Kierowcy zyskują pewność, że dotrą do celu nawet przy rozładowanej baterii, a producenci mogą wykorzystać istniejące już platformy elektryczne bez konieczności ponoszenia ogromnych kosztów rozwoju nowych technologii. C15 to ciekawa, praktyczna odpowiedź na obecne wyzwania elektromobilności. Choć puryści mogą uznać to za krok wstecz od pełnej elektryfikacji, w rzeczywistości może się okazać kluczowym elementem przejściowym, który pomoże przekonać do porzucenia tradycyjnych silników spalinowych tych, którzy wciąż mają wątpliwości.