Anomalia masy komety 3I/Atlas. Zaskakujące wyniki badań
Kometa została po raz pierwszy zaobserwowana 1 lipca 2025 roku, poruszając się przez Układ Słoneczny z imponującą prędkością. Początkowo szacowano, że jej jądro ma około 5,6 kilometra średnicy, co już czyniło ją znaczącym obiektem. Jednak dopiero szczegółowe analizy przeprowadzone przez zespół z Uniwersytetu Harvarda ujawniły prawdziwą naturę tego międzygwiezdnego gościa. Naukowcy pod kierunkiem Richarda Cloete’a, Aviego Loeba i Petera Vereša przeanalizowali dane z 227 obserwatoriów zbierane między majem a wrześniem 2025 roku. Wyniki okazały się zaskakujące, ponieważ przyspieszenie niegrawitacyjne obiektu było minimalne, podczas gdy tempo utraty masy wynosiło około 150 kilogramów na sekundę. Ta kombinacja wskazuje na niezwykle gęste jądro o średnicy około 5 kilometrów i masie przekraczającej 33 miliardy ton.
Czytaj też: Zamiast odpoczynku erupcja mocy. Nasza gwiazda oszukała najlepszych specjalistów
Różnica w skali jest trudna do przecenienia. Jak trafnie zauważył Avi Loeb, jeden z autorów badania:
3I/ATLAS jest masywniejszy niż pozostałe dwa obiekty międzygwiezdne, 1I/’Oumuamua i 2I/Borisov, o 3-5 rzędów wielkości, co stanowi poważną anomalię
Dla porównania, największa znana kometa z naszego Układu Słonecznego, czyli C/2014 UN271 (Bernardinelli-Bernstein) – ma wprawdzie średnicę 128 kilometrów i masę 500 bilionów ton, lecz powstała w naszym własnym układize planetarnym. Tymczasem 3I/Atlas przybył z przestrzeni międzygwiezdnej, co czyni jego parametry jeszcze bardziej niezwykłymi.
Kontrowersje wokół pochodzenia. Naturalne czy sztuczne?
Statystyki dotyczące tego obiektu nie dają spokoju astronomom. Według obliczeń Loeba, prawdopodobieństwo odkrycia tak masywnego przybysza z głębokiej przestrzeni kosmicznej powinno być znikome. Badacz zwraca również uwagę na inne nietypowe cechy, między innymi rzadko spotykaną trajektorię oraz specyficzny skład chemiczny, w którym wykryto nikiel bez towarzyszącego żelaza. Te obserwacje skłoniły Loeba do wysunięcia śmiałej hipotezy o alternatywnym, technologicznym pochodzeniu obiektu. Jego zdaniem, jeśli przyszłe pomiary potwierdzą, że średnica jądra przekracza 5 kilometrów, argumenty za naturalnym pochodzeniem staną się nie do obronienia.
Nie wszyscy jednak podzielają ten entuzjazm. Tom Statler z NASA przedstawia bardziej ostrożne stanowisko:
Wygląda jak kometa. Robi rzeczy kometarne. Pod każdym względem bardzo, bardzo silnie przypomina komety, które znamy. Ma pewne interesujące właściwości, które nieco różnią się od komet naszego Układu Słonecznego, ale zachowuje się jak kometa
Czytaj też: Ziemia ma tajemniczego kosmicznego towarzysza od 60 lat. Nikt o nim nie wiedział
Statler podkreśla, że choć obiekt wykazuje pewne nietypowe cechy, wszystkie zebrane dotąd dowody wskazują na jego naturalne pochodzenie. W jego opinii, 3I/Atlas to po prostu kometa o wyjątkowych, ale wciąż naturalnych właściwościach. Klucz do rozwiązania tej naukowej zagadki mogą przynieść najbliższe miesiące. Już 3 października 2025 roku planowane są obserwacje za pomocą kamery HiRISE na pokładzie Mars Reconnaissance Orbiter. Pozwolą one na dokładniejsze zmierzenie rozmiarów jądra tego obiektu. Kometa zniknie za Słońcem podczas najbliższego podejścia, by ponownie pojawić się w grudniu 2025 roku. To da astronomom kolejną szansę na szczegółowe badania.
Tymczasem rozwój technologii obserwacyjnych, w tym działalność Obserwatorium Vera C. Rubin, może znacząco zwiększyć liczbę odkrywanych obiektów międzygwiezdnych. Niezależnie od ostatecznego wyjaśnienia natury 3I/Atlas, jego odkrycie zmusza nas do rewizji dotychczasowych założeń. Być może obiekty międzygwiezdne są częstszymi gośćmi w naszym układzie planetarnym, niż dotąd sądziliśmy. A może rzeczywiście mamy do czynienia z czymś wyjątkowym – obiektem, który wymyka się prostym klasyfikacjom?