YouTube rusza na kolejną wojnę. Tym razem będzie walczył z Twoją rodziną

Serwis YouTube, podobnie jak platformy streamingowe, pozwala nam na dzielenie się kontem z bliskimi w ramach planu rodzinnego. Przez lata Google nie wprowadzał tutaj żadnych obostrzeń, dając nam swobodę w tym, z kim dzielimy się naszą subskrypcją. Niestety najwyraźniej dobre czasy minęły, bo platforma zaczęła poważnie traktować zapisy regulaminu, które do tej pory wydawały się jedynie formalnością. Tak, znów wszystko sprowadza się do jednego gospodarstwa domowego.
...

YouTube zaczyna walczyć z udostępnianiem haseł

Już dobre kilka lat temu Netflix zaczął walkę ze współdzieleniem kont. Wcześniej, choć regulamin wspominał o tym, że z konta można korzystać tylko w ramach jednego gospodarstwa domowego, raczej nikt tego nie weryfikował. Sama platforma też wielokrotnie mówiła, że nie ma zamiaru ścigać użytkowników, którzy dzielą się kontem ze znajomymi i bliskimi, z którymi nie mieszkają. Niestety dobre czasy w końcu się skończyły i chociaż serwisowi wieszczono sromotną porażkę, tak się nie stało. Wręcz przeciwnie, liczba użytkowników gwałtownie wzrosła, podobnie jak przychody. Nic więc dziwnego, że w ślady streamingowego giganta poszedł Disney czy HBO Max.

Mimo wszystko, kiedy mówiliśmy o tych działaniach, raczej nikt nie myślał o nich w kontekście YouTube’a. Tymczasem Google miał swoje plany, które najwyraźniej zaczął właśnie realizować. Firma zaczyna wysyłać coraz więcej ostrzeżeń o tym, że dzielenie się kontem rodzinnym z osobami mieszkającymi pod różnymi adresami może mieć konkretne konsekwencje. Niektórzy użytkownicy już odczuwają skutki nowej polityki.

YouTube

Czytaj też: YouTube przestanie nam wierzyć na słowo i sam sprawdzi nasz wiek

System YouTube’a sprawdza regularnie lokalizację wszystkich członków grupy i porównuje ją z adresem głównego użytkownika. Procedura istnieje od jakiegoś czasu, ale dopiero teraz platforma zaczęła ją rygorystycznie egzekwować. Ci, którzy nie spełniają wymogu wspólnego zamieszkania, otrzymują 14 dni na rozwiązanie problemu. Po upływie tego terminu tracą dostęp do YouTube bez reklam, YouTube Music Premium i wszystkich benefitów płatnej subskrypcji. Co ciekawe, użytkownicy pozostają w grupie, ale mogą oglądać filmy tylko z reklamami, więc tak naprawdę płacą wówczas za to, co jest dostępne za darmo.

Czytaj też: Google Drive na Androida w końcu z nowym edytorem skanów

Zanim ktokolwiek się oburzy, wymóg zamieszkiwania pod jednym adresem figuruje w regulaminie od 2023 roku, jednak do tej pory YouTube przymykał na niego oko. Teraz sytuacja się zmienia, choć na razie nie obserwujemy masowych blokad. Pojedyncze przypadki pojawiają się na forach internetowych, gdzie użytkownicy dzielą się swoimi doświadczeniami z utratą dostępu. Trudno nie odnieść wrażenia, że Google testuje wody, wprowadzając zmiany stopniowo, podobnie jak robił Netflix czy inne serwisy. To rozsądne posunięcie, które pozwala uniknąć zbyt gwałtownej reakcji społeczności, choć nie ma się co łudzić, nawet fale niezadowolenia raczej nie sprawią, by Google wycofał się z tej decyzji.

Czytaj też: iOS 26 odmieni aplikację Zdjęcia, czyniąc ją potężniejszą niż kiedykolwiek

By nieco złagodzić ewentualną krytykę, YouTube testuje też plan Premium dla dwóch osób, który może być dobrą opcją dla tych, którzy tak naprawdę nie potrzebują pełnego pakietu rodzinnego. Opcja rodzinna kosztuje w Polsce 59,99 zł, natomiast standardowy plan dla jednej osoby – 29,99 zł. Można przypuszczać, że wersja Duo będzie kosztowała gdzieś pomiędzy, może ok. 40 zł, bo raczej wyższy koszt nie będzie już zbyt opłacalny.