Przełom w formacji Smackover
Według badań amerykańskiej służby geologicznej złoża zawierają od 5 do 19 milionów ton litu. Takie ilości teoretycznie pozwoliłyby Stanom Zjednoczonym całkowicie uniezależnić się od importu tego strategicznego surowca. To brzmi niemal zbyt pięknie, by mogło być prawdą, lecz dane geologiczne zdają się potwierdzać te szacunki. Eksperci od dawna podejrzewali, iż formacja Smackover skrywa coś wyjątkowego. Ten rozległy kompleks skalny z okresu jurajskiego rozciąga się pod znaczną częścią wybrzeża Zatoki Meksykańskiej. Już wcześniejsze pomiary wskazywały na podwyższone stężenia litu w solance – od 100 do nawet 477 miligramów na litr w niektórych miejscach.
Czytaj też: Najcenniejszy pierwiastek świata znaleziony w USA. Ta substancja może zmienić przyszłość energetyki
Nasze badania pozwoliły po raz pierwszy oszacować całkowitą ilość litu obecnego w południowo-zachodniej części formacji Smackover w Arkansas – wyjaśnia Katherine Knierim, hydrolog i główna badaczka
Naukowcy wykorzystali zaawansowane modele uczenia maszynowego do analizy istniejących pomiarów oraz nowych próbek pobranych w 2022 roku. Wyniki robią wrażenie, choć sami zainteresowani przyznają:
Ważne jest, aby zaznaczyć, że te szacunki to ocena zasobów na miejscu. Nie oszacowaliśmy, co jest technicznie możliwe do odzyskania w oparciu o nowsze metody ekstrakcji litu z solanek
Korporacje wkraczają do gry
Wieść o potencjale Arkansas szybko rozniosła się wśród największych graczy na rynku surowców energetycznych. W regionie inwestują już takie firmy jak Exxon Lithium, Tetra Technologies, Chevron czy Albemarle Corp. Najbardziej zaawansowany wydaje się projekt Smackover Lithium, czyli wspólne przedsięwzięcie Standard Lithium i norweskiego Equinor Energy. Przedsięwzięcie otrzymało grant w wysokości 225 milionów dolarów od Departamentu Energii USA i znalazło się na liście 10 priorytetowych projektów dotyczących minerałów krytycznych. Planowany zakład ma osiągnąć największą w kraju zdolność ekstrakcji litu. Arkansas ma istotną przewagę nad tradycyjnymi kopalniami litu. Bezpośrednie metody ekstrakcji z solanki pozostawiają znacznie mniejszy ślad środowiskowy niż wydobycie z twardych skał. Dodatkowym atutem jest istniejąca infrastruktura do wydobycia solanki, wykorzystywana wcześniej przy produkcji ropy, gazu i bromu. To przekłada się na niższe koszty inwestycyjne i szybsze uruchomienie produkcji. Dla firm konkurujących o dominację na amerykańskim rynku litu może to okazać się decydującą przewagą.
Hrabstwo Lafayette w Arkansas to przykład amerykańskiej prowincji, która lepsze czasy ma już za sobą. W latach 30. XX wieku mieszkało tu prawie 18 tysięcy ludzi, dziś pozostało zaledwie 6100 mieszkańców. Przemysł meblarski i tartaki dawno zostały zamknięte.
Centrum miasta podupada od lat 40. XX wieku. Około 20 lat temu było tu 10 000 ludzi, teraz 6100 – czytamy
Dla miejscowych odkrycie litu to szansa na powrót do świetności. Smackover Lithium będzie potrzebować 300 pracowników do budowy zakładu i ponad 100 do jego obsługi. W skali kraju to niewiele, ale dla małej społeczności może oznaczać prawdziwą transformację.
Rynek między szansą a ryzykiem
Entuzjazm miesza się jednak z trzeźwą oceną sytuacji. Lokalne władze zdają sobie sprawę z wyzwań, które niesie ze sobą nagły rozwój. Brakuje mieszkań, restauracji, a nawet podstawowej infrastruktury turystycznej. Pojawia się też pytanie o kwalifikacje miejscowej ludności. Część stanowisk będzie wymagać specjalistycznych umiejętności, których mieszkańcy hrabstwa mogą nie posiadać. Politycy snują już wizje astronomicznych zysków. Z drugiej strony, ceny litu podlegają ekstremalnym wahaniom.
Czytaj też: Argentyna odkryła największe złoża od 30 lat. W grze setki miliardów dolarów i transformacja kraju
W 2022 roku tona kosztowała 82 000 dolarów, dziś to zaledwie 8300 dolarów. Częściowo za ten spadek odpowiadają działania Chin, które skutecznie wpływają na globalny rynek. Mimo tych wahań globalny popyt na lit ma dramatycznie rosnąć – sześciokrotnie między 2020 a 2030 rokiem, a następnie o kolejne 33% do 2040 roku. Napędza to rozwój baterii litowo-jonowych w samochodach elektrycznych, telefonach i systemach magazynowania energii. Odkrycie w Arkansas to coś więcej niż tylko geologiczna ciekawostka. To potencjalna zmiana układu sił w globalnej gospodarce i szansa dla amerykańskiej prowincji na powrót do znaczenia. Pytanie brzmi, czy lokalne społeczności zdołają wykorzystać tę historyczną okazję, zachowując przy tym swoją tożsamość i nie ulegając przemysłowej presji.