Brytyjski satelita wojskowy z czasów zimnej wojny zmienił orbitę. Ktoś wydał tajemniczy rozkaz przesunięcia Skynet-1A

Najstarszy brytyjski satelita wojskowy Skynet-1A, który został wystrzelony w listopadzie 1969 roku, obecnie dryfuje na wysokości 36 tys. km nad Amerykami, choć zgodnie z przewidywaniami powinien znajdować się nad Oceanem Indyjskim. Jak to możliwe?
...

Półtonowy statek kosmiczny miał pierwotnie zapewniać łączność między Londynem a brytyjskimi siłami zbrojnymi rozsianymi po całym świecie, sięgając aż po Singapur. Chociaż przestał funkcjonować po niespełna 1,5 roku z powodu awarii sprzętowej, to nie tłumaczy jego obecnej, zaskakującej lokalizacji. Mechanika orbitalna jest nieubłagana – satelita nie mógł samodzielnie przemieścić się w tak odległy rejon.

Czytaj też: Satelita ważący zaledwie 23 kilogramy ustanawia nowy rekord. Tak wygląda przyszłość bezpiecznej komunikacji

Dr Stuart Eves nie ma wątpliwości co do przyczyny obecnego położenia obiektu. Satelita został pierwotnie umieszczony na pozycji około 40 stopni długości geograficznej wschodniej, nad wschodnim wybrzeżem Afryki. Po awarii powinien był dryfować na wschód, w kierunku najbliższej studni grawitacyjnej znajdującej się na 75 stopniach długości wschodniej:

To nadal istotne, ponieważ ktokolwiek przesunął Skynet-1A, nie wyświadczył nam przysługi. Znajduje się on teraz w tak zwanej studni grawitacyjnej na 105 stopniach długości geograficznej zachodniej, wędrując tam i z powrotem jak kulka na dnie miski.

Tymczasem satelita znajduje się dokładnie po przeciwnej stronie planety, na pozycji 105 stopni długości zachodniej. To oznacza, że w połowie lat 70. ubiegłego wieku ktoś wydał komendę uruchomienia silników i celowego przemieszczenia obiektu na zachód. Pytanie o to, kto podjął tę decyzję i dlaczego, pozostaje otwarte.

Dlaczego Skynet-1A zmienił swoją orbitę?

Poszukiwanie odpowiedzi przypomina detektywistyczną zagadkę z okresu zimnej wojny. Dr Eves przeczesywał historyczne katalogi satelitów i Archiwa Narodowe, konsultował się z ekspertami na całym świecie, jednak nie natrafił na żadne konkretne wskazówki dotyczące tajemniczego manewru.

Czytaj też: Polska technologia kosmiczna przechodzi próbę ognia. Nanosatelita SPARK wkrótce na orbicie

Równie istotne jest rozważenie najbardziej prawdopodobnej hipotezy, zaproponowanej przez Rachel Hill z University College London. Jej zdaniem satelita mógł zostać przesunięty podczas operacji Oakout – okresu, gdy brytyjskie centrum kontroli w RAF Oakhanger przechodziło konserwację, a kontrolę tymczasowo przejmowały amerykańskie siły powietrzne z ośrodka w Sunnyvale, znanego jako “Blue Cube”.

Oficjalne zapisy sugerują, że ostateczne dowodzenie znajdowało się w rękach Amerykanów, gdy Oakhanger stracił satelitę z oczu w czerwcu 1977 r. Problem w tym, że w latach 70. śledzenie obiektów kosmicznych było fragmentaryczne, a dokumentacja – jak widać – pozostawiała wiele do życzenia.

Start satelity Skynet-1A w 1969 r. na pokładzie rakiety Delta /Fot. Wikimedia Commons

Satelita dzisiaj jest nie tylko ciekawostką, ale może stanowić realne zagrożenie. Skynet-1A regularnie zbliża się do aktywnych satelitów – nawet 4 razy dziennie może znajdować się w odległości zaledwie 50 km od innych obiektów kosmicznych. W przestrzeni kosmicznej taki dystans uznaje się za marginalny.

Wielka Brytania nadal ponosi prawną odpowiedzialność za swojego “martwego” satelitę. Ministerstwo Obrony nieustannie monitoruje jego pozycję i ostrzega innych operatorów przed potencjalnymi kolizjami. To kosztowna i skomplikowana procedura, której można byłoby uniknąć, gdyby w latach 70. istniały dzisiejsze standardy bezpieczeństwa.

Moriba Jah, ekspert ds. śmieci kosmicznych, mówi:

Kawałki śmieci kosmicznych są jak tykające bomby zegarowe. Musimy unikać tego, co nazywam wydarzeniami superrozprzestrzeniającymi się. Kiedy te obiekty eksplodują lub coś z nimi zderzy, generuje to tysiące kawałków gruzu.

Warto zauważyć, że w latach siedemdziesiątych nikt nie myślał o cmentarzach orbitalnych – regionach położonych wyżej na niebie, gdzie stare satelity mogą bezpiecznie kończyć swoją służbę. Dziś to standardowa praktyka, jednak Skynet-1A pozostał właśnie tam, gdzie może stanowić zagrożenie.

Brytyjski rząd może zostać zmuszony do przeprowadzenia kosztownej operacji przemieszczenia satelity w bezpieczniejsze miejsce. Technologie służące usuwaniu śmieci kosmicznych są obecnie intensywnie rozwijane, jednak każda taka misja wiąże się z wydatkiem rzędu milionów dolarów. Historia 56-letniego satelity wyraźnie pokazuje, jak decyzje podjęte w przeszłości – lub ich brak – mogą mieć dalekosiężne konsekwencje w erze coraz bardziej zatłoczonej przestrzeni kosmicznej. Choć sytuacja budzi uzasadniony niepokój, rozwój technologii daje nadzieję na rozwiązanie podobnych problemów w przyszłości.