Historyczny przełom w energetyce światowej. Transformacja energetyczna nabrała niespodziewanego tempa

Pierwsze sześć miesięcy 2025 roku zapisało się na kartach historii energetyki. Możemy śmiało określić ten czas mianem prawdziwego zwrotu akcji, bo oto właśnie po wielu latach niepodzielnego panowania paliw kopalnych w globalnym systemie energetycznym nastąpiła zmiana, na którą czekało całe pokolenie działaczy klimatycznych i świadomych konsumentów.
...

Jednoznaczny koniec ery węgla? Dane z połowy 2025 roku mówią wprost

Energia słoneczna i wiatrowa po raz pierwszy w dziejach wygenerowały więcej prądu niż elektrownie węglowe, a to samo w sobie stanowi fundamentalne przestawienie kierunku rozwoju światowej energetyki. Ten znaczący moment nie pojawił się naturalnie znikąd, a fotowoltaika okazała się szczególnie dynamicznym graczem w tej transformacji. Rekordowy wzrost produkcji o 306 TWh w ciągu pierwszego półrocza przekroczył nawet najbardziej optymistyczne prognozy analityków, a co ważniejsze, sama energia słoneczna zaspokoiła aż 83% globalnego przyrostu zapotrzebowania na elektryczność.

Czytaj też: Panele słoneczne bez widocznych połączeń na froncie wchodzą na rynek. Chińczycy łączą dwie zaawansowane technologie w jednym panelu

Zdjęcie poglądowe

Udział fotowoltaiki w światowym miksie energetycznym skoczył z 6,9% do 8,8% w zaledwie pół roku. To tempo zmian, które jeszcze niedawno wydawało się czystą fantazją. Podobnie jak fakt, że obecnie cztery państwa czerpią ponad ćwierć swojej energii bezpośrednio ze słońca, a grupa krajów z co najmniej 10-procentowym udziałem energii słonecznej powiększyła się z 22 do 29 w ciągu roku. Energia wiatrowa również odnotowała solidny postęp, zwiększając generację o 97 TWh, co oznacza wzrost o 7,7%. Łącznie odnawialne źródła energii osiągnęły poziom 5072 TWh, a to daje 34,3% globalnej produkcji, podczas gdy węgiel zanotował spadek do 4896 TWh i 33,1% udziału.

Farma wiatrowa Polska turbina wiatr Drzeżewo

Przechodząc do kwestii geograficznego zróżnicowania tych zmian, Chiny zdecydowanie potwierdziły swoją pozycję lidera w sektorze fotowoltaiki, odpowiadając za 55% światowego wzrostu produkcji. Stany Zjednoczone zajęły drugie miejsce z 14-procentowym udziałem, a za tą dwójką uplasowała się cała Unia Europejska (12%), Indie (5,6%) oraz Brazylia (3,2%). Co ciekawe, Chiny i Indie dokonały czegoś, co nie udało się innym dużym gospodarkom, bo wzrost czystej energii przewyższył tam zwiększone zapotrzebowanie na prąd. W efekcie Chiny zredukowały emisje dwutlenku węgla o 46 milionów ton, a Indie o 24 miliony ton, przyczyniając się do globalnego spadku emisji o 12 milionów ton.

Zapotrzebowanie na prąd rośnie. Nie wszyscy nadążają

Nie wszystkie regiony radzą sobie równie dobrze z tym wyzwaniem. Stany Zjednoczone stanowią dobry przykład problemów, jakie niesie ze sobą gwałtowny wzrost zapotrzebowania energetycznego. Tamtejszy popyt na elektryczność rósł szybciej niż możliwości produkcji z OZE, a to zmusiło do zwiększenia generacji z węgla o 17% i doprowadziło do wzrostu emisji CO2 o 33 miliony ton. Podobne kłopoty dotknęły Unię Europejską, gdzie niekorzystne warunki pogodowe ograniczyły produkcję z wiatru i hydroenergetyki. W konsekwencji generacja z gazu wzrosła o 14%, a z węgla o 1,1%, a to przełożyło się na dodatkowe 13 milionów ton emisji dwutlenku węgla.

Czytaj też: Tego jeszcze nie było. Pierwszy na świecie sensowny akumulator wodorkowy

Tego typu znaczące regionalne rozbieżności wyraźnie pokazują, że transformacja energetyczna nie postępuje równomiernie na całym globie. Chociaż globalnie produkcja z paliw kopalnych spadła o 0,3%, to w niektórych rejonach wciąż obserwujemy wzrost zależności od węgla i gazu. Eksperci zgodnie twierdzą, że rok 2025 stanowi przełomowy moment, ale utrzymanie tej przewagi wymagać będzie dalszych konsekwentnych działań. Kluczowe okaże się przyspieszenie inwestycji w magazynowanie energii w akumulatorach oraz rozbudowa infrastruktury przesyłowej.

Czytaj też: Chłodniejsze panele i mniej parująca woda w jednym projekcie. Kalifornijczycy wpadli na pomysł warty miliony dolarów

Międzynarodowa Agencja Energetyczna przewiduje, że odnawialne źródła energii mogą podwoić swoją moc do końca tej dekady, przy czym 80% nowych mocy ma pochodzić z energii słonecznej. To wprawdzie bardzo ambitny plan, ale pierwsze półrocze 2025 roku pokazało, że jest on realny. Zwłaszcza że historyczne osiągnięcie z początku 2025 roku to coś więcej niż sucha statystyka. To w praktyce namacalny dowód, że globalna transformacja energetyczna z niszy przeszła do głównego nurtu. Pytanie brzmi teraz prosto – czy tempo tych zmian okaże się wystarczające, by sprostać wyzwaniom klimatycznym nadchodzących dekad?