3I/ATLAS dwukrotnie zmienia kolor. Naukowcy odnotowali niegrawitacyjne przyspieszenie

Gdy wydawało się, że znamy już większość zasad rządzących obiektami przemierzającymi nasz układ planetarny, pojawia się coś, co zmusza naukowców do ponownego przemyślenia dotychczasowych założeń. Tym czymś jest kometa 3I/ATLAS, o której w ostatnim czasie było wyjątkowo głośno. To trzeci potwierdzony obiekt międzygwiezdny w historii obserwacji Układu Słonecznego, a jego zachowanie można określić jednym słowem: nieprzewidywalne.
...

Badacze zaskoczeni podwójną zmianą barwy

Odkryta 1 lipca tego roku kometa od samego początku sprawiała problemy z klasyfikacją. Jej zachowanie znacząco odbiega od wzorców typowych dla komet pochodzących z Obłoku Oorta. Astronomów szczególnie zaintrygowała dwukrotna zmiana koloru oraz tajemnicze przyspieszenie, którego nie da się wytłumaczyć wyłącznie oddziaływaniem grawitacyjnym. Gdy 29 października obiekt znalazł się w peryhelium, czyli punkcie najbliższym Słońcu, jego jasność wzrosła do około 9 magnitudo. Dzięki temu stał się widoczny przez mniejsze teleskopy i profesjonalne lornetki. Prawdziwe zaskoczenie czekało jednak na obserwatorów później, ponieważ nie tylko doszło do wzrostu jasności, ale dodatkowo nastąpiła zmiana barwy na niebieską.

Czytaj też: Kwas octowy w kosmicznym lodzie. To pierwszy taki przypadek w historii astronomii

Podczas największego zbliżenia do Słońca kometa znajdowała się w pozycji uniemożliwiającej obserwacje naziemnymi teleskopami. Na szczęście naukowcy dysponowali alternatywnymi metodami obserwacji. Wykorzystali satelity STEREO, SOHO oraz satelitę pogodowego GOES-19 do śledzenia zachowania obiektu w tym newralgicznym momencie. Zebrane dane fotometryczne ujawniły coś nieoczekiwanego. Tempo pojaśnienia 3I/ATLAS znacznie przewyższyło typowe wzorce obserwowane u komet z Obłoku Oorta. Co więcej, zaobserwowano dominację sublimacji dwutlenku węgla w odległości trzykrotnie większej niż dystans Ziemia-Słońce. Badacze Karl Battams i Qicheng Zhang przyznają, że przyczyna tego zjawiska pozostaje niewyjaśniona.

Niegrawitacyjne przyspieszenie. Kometa traci masę w zastraszającym tempie

Davide Farnoccia z NASA Jet Propulsion Laboratory odkrył coś, co może mieć kluczowe znaczenie dla zrozumienia natury tego międzygwiezdnego przybysza. W odległości 203 milionów kilometrów od Słońca kometa wykazała wyraźne przyspieszenie niegrawitacyjne. Oznacza to, iż jej ruch nie wynika wyłącznie z oddziaływania grawitacyjnego. Pomiary wskazują na przyspieszenie promieniowe od Słońca wynoszące 135 kilometrów na dzień kwadratowy oraz przyspieszenie poprzeczne o wartości 60 kilometrów na dzień kwadratowy. Naukowcy obliczyli, że okres półtrwania parowania 3I/ATLAS wynosi około 6 miesięcy. W praktyce oznacza to, że w ciągu zaledwie miesiąca obiekt może stracić nawet dziesiątą część swojej całkowitej masy. Tak intensywna utrata masy powinna objawiać się jako rozległa smuga gazu otaczająca kometę. Europejska sonda Juice może potwierdzić te obliczenia poprzez bezpośrednie obserwacje na początku listopada.

Śmiała hipoteza profesora z Harvardu

Astrofizyk Avi Loeb z Harvardu, znany z kontrowersyjnych teorii dotyczących obiektów międzygwiezdnych, zaproponował śmiałe wyjaśnienie obserwowanych zjawisk. Jego zdaniem niebieski kolor i niewytłumaczalne przyspieszenie mogą wskazywać na obecność zaawansowanego systemu napędowego.

Jeśli nie powstanie masywna chmura gazu, zaobserwowane przyspieszenie może być oznaką układu napędowego – tłumaczy Loeb

Sam zainteresowany argumentuje, iż jasnoniebieski odcień może pochodzić od gorącego silnika lub sztucznego źródła światła, choć przyznaje, że może to być również zjawisko naturalne. Naukowiec porównuje 3I/ATLAS do wcześniejszego obiektu międzygwiezdnego 1I/’Oumuamua, który również wykazywał przyspieszenie niegrawitacyjne bez widocznego warkocza. Oficjalne stanowisko agencji kosmicznych jest zdecydowanie bardziej powściągliwe niż śmiałe teorie Loeba. Sean Duffy, pełniący obowiązki administratora NASA, stanowczo odrzuca spekulacje o pozaziemskiej technologii.

Żadnych obcych. Żadnego zagrożenia dla życia tutaj na Ziemi – podkreśla

Naukowcy z NASA i SETI utrzymują, że zachowanie 3I/ATLAS mieści się w zakresie typowych zjawisk kometarnych. Przyspieszenie niegrawitacyjne można wytłumaczyć standardowym procesem odgazowania. Gdy kometa zbliża się do Słońca, lody na jej powierzchni sublimują, uwalniając gazy działające jak naturalne silniki. Zjawisko to jest dobrze udokumentowane w przypadku komet z naszego Układu Słonecznego. W przypadku 3I/ATLAS dominacja sublimacji dwutlenku węgla w dużej odległości od Słońca mogła opóźnić sublimację lodu wodnego, zmieniając charakterystykę termiczną komety.

Kluczowe obserwacje wciąż przed nami

Międzynarodowa Sieć Ostrzegania o Asteroidach (IAWN) planuje intensywne monitorowanie 3I/ATLAS w okresie od 27 listopada 2025 do 27 stycznia 2026. Najbliższe zbliżenie do Ziemi nastąpi 19 grudnia, co może stworzyć wyjątkową okazję do obserwacji. Naukowcy spodziewają się, że kometa będzie nadal jaśnieć po wyjściu zza Słońca, potencjalnie utrzymując jasność na poziomie około 9 magnitudo. Oznacza to, iż miłośnicy astronomii z odpowiednim sprzętem będą mogli obserwować tego międzygwiezdnego gościa na własne oczy.

Czytaj też: Wreszcie dowiemy się, czy 3I/ATLAS to statek kosmitów. Słynny naukowiec mówi, co może się wydarzyć

Nadchodzące tygodnie przyniosą kluczowe dane, które mogą rozstrzygnąć spór o naturę tego niezwykłego obiektu. Jeśli wokół komety nie pojawi się oczekiwana masywna chmura gazu, dyskusja z pewnością nabierze nowego rozmachu. Jak słusznie zauważa Loeb, prawda naukowa zależy od danych, nie od popularności teorii. A dane z grudnia mogą okazać się przełomowe dla zrozumienia nie tylko 3I/ATLAS, ale całej populacji obiektów międzygwiezdnych przemierzających naszą galaktykę.