Woda w zaskakującej odległości od Słońca
Obserwatorium Swift imienia Neila Gehrelsa dokonało niecodziennego odkrycia. Naukowcy zarejestrowali obecność gazu wodorotlenkowego, będącego chemicznym śladem wody, gdy kometa znajdowała się prawie trzykrotnie dalej od Słońca niż nasza planeta. To spore zaskoczenie, ponieważ w tak dużej odległości aktywność wodna wydawała się mało prawdopodobna. Teleskop kosmiczny zarejestrował słabą poświatę w zakresie ultrafioletu, niewidoczną dla obserwatoriów naziemnych. Badacze z Auburn University obliczyli, że kometa traci wodę w tempie około 40 kilogramów na sekundę. Naukowcy sugerują, iż promienie słoneczne ogrzewają drobne lodowe cząstki uwalniane z jądra komety, powodując ich parowanie i tworzenie otaczającej ją chmury gazowej.
Czytaj też: 3I/ATLAS dwukrotnie zmienia kolor. Naukowcy odnotowali niegrawitacyjne przyspieszenie
Kolejną niespodzianką okazał się poziom dwutlenku węgla w komie komety, który przewyższa co najmniej szesnastokrotnie wartości typowe dla komet z naszego Układu Słonecznego. To czyni 3I/ATLAS jedną z najbogatszych w CO₂ komet, jakie kiedykolwiek zaobserwowano.
Naukowa kontrowersja. Hipoteza o obcej technologii
Avi Loeb, izraelsko-amerykański fizyk związany z Harvardem, przedstawił śmiałą teorię. Jego zdaniem nietypowe źródło światła i charakterystyczna trajektoria lotu mogą wskazywać na „artefakt technologiczny” stworzony przez obcą cywilizację. Loeb posuwa się nawet dalej, sugerując celowe skierowanie obiektu w rejon wewnętrznego Układu Słonecznego.
Będziemy mieli do czynienia z kuszącą możliwością, że nie odziedziczyła ona przypadkowej prędkości w przestrzeni międzygwiezdnej, lecz została celowo wysłana w kierunku wewnętrznego Układu Słonecznego twierdzi Loeb
Naukowiec interpretuje chwilowe znikanie obiektu za Słońcem jako potencjalną próbę „ukrycia”, która mogłaby umożliwić zmianę kursu lub uwolnienie mniejszych sond kosmicznych. Przestrzega również, że potwierdzenie jego hipotezy mogłoby mieć poważne konsekwencje dla ludzkości. Stanowisko NASA i większości środowiska naukowego jest jednak zdecydowanie inne. Tom Statler, naukowiec agencji kosmicznej, wyraża się w sposób niepozostawiający wątpliwości.
Wygląda jak kometa. Zachowuje się jak kometa. Jest pod prawie każdym względem bardzo podobna do komet, które znamy.
Statler przyznaje, że 3I/ATLAS wykazuje pewne interesujące cechy odróżniające ją od komet pochodzących z naszego układu, jednak podkreśla przewagę dowodów wskazujących na naturalne pochodzenie. Warto zauważyć, iż sam Loeb przyznaje na swoim blogu, że najprostszym wyjaśnieniem pozostaje uznanie obiektu za kometę.
Planowane obserwacje i grudniowe spotkanie
Najbliższe zbliżenie komety do Ziemi nastąpi 19 grudnia 2025 roku w odległości około 269 milionów kilometrów, co odpowiada 1,8 jednostki astronomicznej. Obiekt minął już peryhelium 29 października i po okresie niewidoczności powróci w polu widzenia w połowie listopada. Planowane są obserwacje przy użyciu sond Marsa Europejskiej Agencji Kosmicznej oraz misji Jupitera „Juice”. Dla naukowców to wyjątkowa okazja, ponieważ dopiero od niedawna dysponujemy technologią umożliwiającą wykrywanie obiektów międzygwiezdnych.
Każda kometa międzygwiezdna do tej pory była niespodzianką. Oumuamua była sucha, Borysow był bogaty w tlenek węgla, a teraz ATLAS uwalnia wodę w odległości, w której się tego nie spodziewaliśmy. Każda z nich na nowo pisze to, co myśleliśmy, że wiemy o tym, jak planety i komety formują się wokół gwiazd – zauważa Zexi Xing z Auburn University
Komety międzygwiezdne stanowią dla naukowców bezprecedensowe źródło informacji o składzie innych układów planetarnych i procesach formowania się planet. Badania 3I/ATLAS mogą przyczynić się do odpowiedzi na pytanie, czy warunki sprzyjające powstaniu życia są powszechne w naszej galaktyce. Ten przemierzający kosmos obiekt, przekształcony przez miliardy lat działania promieni kosmicznych, przechowuje w sobie chemiczną historię układu planetarnego, który opuścił dawno temu. Dla środowiska naukowego kometa 3I/ATLAS stanowi fascynującą łamigłówkę natury kosmologicznej. Entuzjaści teorii spiskowych widzą w niej natomiast kolejny argument za istnieniem pozaziemskich cywilizacji. NASA pozostaje przy stanowisku, iż mamy do czynienia z kometą – tyle że pochodzącą z bardzo daleka.