Przebadano 54 modele ładowarek i tylko dwie z nich spełniły unijne normy bezpieczeństwa. Pozostałe 52 sztuki to potencjalne zagrożenie, które może prowadzić do pożarów, porażenia prądem, a także trwałego uszkodzenia Twojego sprzętu. Wygląda na to, że kupując ładowarkę za kilka złotych, płacimy o wiele wyższą cenę w postaci ryzyka.

Niebezpieczne ciepło i fatalna jakość wykonania
Kwestia bezpieczeństwa elektrycznego jest kluczowa. Unia Europejska ustanowiła jasne limity temperatury, jaką może osiągnąć pracująca ładowarka (wynosi on 77°C). Badania wykazały, że ładowarki z Temu i Shein regularnie nagrzewają się do temperatur bliskich 90°C.
Tak ekstremalne przegrzewanie jest bezpośrednią drogą do awarii:
- Topnienie obudowy — wysoka temperatura może spowodować stopienie plastikowej obudowy ładowarki.
- Uszkodzenie izolacji — następnie dochodzi do uszkodzenia izolacji elektrycznej wewnątrz urządzenia, co prowadzi do zwarcia, pożaru lub nawet porażenia prądem.
- Wady konstrukcyjne — w jednej z ładowarek wykryto zbyt małe odstępy izolacyjne między elementami elektronicznymi. To poważny błąd projektowy, który zwiększa ryzyko awarii i zagrożenia dla użytkownika.
Co ważne, nie chodzi tylko o elektronikę. Wiele testowanych modeli wykazało się fatalną trwałością mechaniczną. Ładowarki pękały i rozpadały się już po niewielkim upadku. Co gorsza, aż 37 z 54 wtyczek można było zbyt łatwo wygiąć. Takie uszkodzenia mechaniczne mogą prowadzić do pęknięcia wewnętrznych kabli i izolacji, narażając użytkownika na bezpośredni kontakt z prądem elektrycznym.
Czytaj też: Kolejne ultraflagowce Samsunga bez innowacji w aparatach. To otwarta furtka dla chińskiej konkurencji
Chociaż Unia Europejska wprowadza coraz ostrzejsze normy (takie jak obowiązkowy standard USB-C od 2024 roku, mający wymusić wyższe standardy bezpieczeństwa i efektywności), testowane produkty z Chin wyraźnie ignorują te wytyczne. To wskazuje na brak jakiejkolwiek kontroli jakości, gdy liczy się tylko najniższa cena.
Co ryzykujesz i jak uniknąć niebezpiecznych okazji?
Oczywiście, że niskie ceny i wielkie obietnice kuszą, ale trzeba pamiętać, że bezpieczeństwo ma swoją cenę. Kupując tanie ładowarki bez certyfikatów, ryzykujemy nie tylko uszkodzenie drogiego smartfona, ale przede wszystkim stwarzamy realne ryzyko pożaru w domu. Ten problem nie dotyczy zresztą tylko ładowarek. W ramach międzynarodowych testów sprawdzono łącznie 162 produkty z Temu i Shein, a wyniki w innych kategoriach również były niepokojące:
- Biżuteria — wiele egzemplarzy zawierało niebezpiecznie wysokie stężenia toksycznych pierwiastków.
- Zabawki dla dzieci — oprócz braku obowiązkowego oznakowania CE, w zabawkach znajdowały się małe elementy, które dziecko mogłoby łatwo oderwać i połknąć.
Na szczęście, po zakończeniu testów i poinformowaniu platform o zagrożeniach, wszystkie zakwestionowane artykuły zostały usunięte z oferty w ciągu zaledwie kilku dni. Shein dodatkowo ostrzegł klientów przed naszyjnikami z toksynami, niebezpiecznymi ładowarkami i wadliwymi zabawkami. To pokazuje, że platformy reagują na sygnały, ale ciężar weryfikacji leży w dużej mierze na niezależnych organizacjach. Nawet jeśli wskazane produkty zniknęły, to wśród dziesiątek tysięcy różnorodnych produktów na pewno znajdą się kolejne, niespełniające norm bezpieczeństwa.
Czytaj też: Trzy aparaty wystarczą? Render Xiaomi 17 Ultra potwierdza zaskakujące zmiany
Choć tanie zakupy na Temu i Shein są wygodne i kuszące, pamiętajmy, że za pewne rzeczy lepiej jest zapłacić więcej. Oszczędzając na ładowarce, możemy ściągnąć sobie na głowę znacznie wyższe koszty – zniszczony smartfon lub, co gorsza, spalone mieszkanie. Niezbyt opłacalne, prawda? Jasne, na niektórych produktach z Chin naprawdę można oszczędzić i nic złego się nie stanie, ale są również takie, przy których lepiej nie kombinować i sięgnąć głębiej do portfela, by kupić coś bezpiecznego, sprawdzonego i zgodnego z normami, bo te powstały nie bez powodu.