Automatyczne kasowanie, czyli jak Google dba o Twoje miejsce w chmurze
Przewijane zrzuty ekranu nie są w świecie Androida nowością – Google wprowadził je oficjalnie w wersji 12 w 2021 roku. Od tego czasu funkcja ta działała niemal identycznie, a gigant z Mountain View rzadko do niej zaglądał, skupiając się na większych zmianach systemowych. Warto jednak przypomnieć, że podejście Androida do tego tematu jest dość unikalne. Zamiast „sklejać” kilka zdjęć w jedno, jak robią to nakładki niektórych producentów, czysty system prosi aplikacje o dostarczenie danych o treściach ukrytych poza krawędzią ekranu. Daje to zazwyczaj znacznie lepszą jakość i brak błędów w łączeniu grafiki, choć ogranicza funkcjonalność do aplikacji zbudowanych na standardowych bibliotekach UI (jak Views czy WebViews). Największym minusem były tu jednak duplikaty plików – ten krótki, początkowy screen i właściwy, obejmujący całą treść. Na szczęście z tym chyba koniec.
Czytaj też: Gemini pokaże, zamiast tylko opowiadać. Wizualne rekomendacje zastąpią długie opisy
Odkrycia w kodzie systemu, dokonane przez speców z Android Authority, dają nam jasno do zrozumienia, że Google w końcu dostrzegł problem dublujących się plików. Zmiana, choć z pozoru mała, drastycznie poprawi jakość cyfrowego życia każdego użytkownika, który często dzieli się treściami z sieci czy mediów społecznościowych.

W najnowszym wydaniu Android Canary (build 2512) zauważono nową logikę zachowania systemu. Gdy zrobisz zwykły zrzut ekranu, a następnie przejdziesz do trybu przewijanego, system będzie bacznie obserwował Twoje kolejne kroki:
- Zapisywanie i udostępnianie — jeśli po stworzeniu długiego zrzutu klikniesz duży przycisk „Zapisz” lub ikonę „Udostępnij”, Android automatycznie usunie pierwotny, krótki screen z folderu. W galerii zostanie tylko ten docelowy, długi plik, na którym nam zależało.
- Anulowanie — jeżeli jednak w trakcie tworzenia przewijanego zrzutu uznasz, że to nie to i klikniesz „Anuluj”, system zachowa oryginalny, pierwszy zrzut ekranu. Dzięki temu nie stracisz wszystkiego, jeśli po prostu zmienisz zdanie co do formy zapisu.
To genialne w swojej prostocie rozwiązanie. Obecnie większość z nas po prostu zostawia te duplikaty w pamięci telefonu, co nie tylko zajmuje cenne miejsce, ale też sprawia, że kopia zapasowa w Zdjęciach Google wypełnia się śmieciowymi grafikami. Przy dzisiejszych ograniczeniach darmowego miejsca w chmurze, każdy zaoszczędzony zrzut ekranu jest na wagę złota.
Kiedy nowość trafi na nasze telefony?
Zanim zaczniesz sprawdzać aktualizacje w swoim smartfonie, musisz wiedzieć, że na razie funkcja ta jest dostępna wyłącznie w kanale Canary, przeznaczonym dla programistów i najbardziej zagorzałych testerów. Droga stamtąd do stabilnej wersji systemu zazwyczaj zajmuje trochę czasu.
Czytaj też: Od składanego iPhone’a po stołowego robota. Wielki wyciek ujawnia plany Apple’a na 2026 rok i kolejne lata
Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest pojawienie się tego usprawnienia w nadchodzącej wersji Android 16 QPR3 beta. Google zazwyczaj trzyma takie drobne poprawki interfejsu dla swoich kwartalnych wydań. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, stabilna aktualizacja powinna trafić do szerokiego grona użytkowników (w pierwszej kolejności posiadaczy Pixeli) w okolicach marca 2026 roku. Pozostaje więc uzbroić się w cierpliwość i wyczekiwać na wiosenne ulepszenia.