Biedronka w Uber Eats. Zakupy w pół godziny bez wychodzenia z domu

Zakupy spożywcze bez wychodzenia z domu to już codzienność dla wielu z nas, ale dotyczyła ona głównie dużych hipermarketów. Teraz do gry wchodzi prawdziwy gigant sieci dyskontowej, Biedronka, co może realnie zmienić zasady. Nie chodzi o kolejną zapowiedź na odległą przyszłość, lecz o usługę, która już dziś działa dla części klientów.
...

Połączenie sił największej sieci dyskontów z Uber Eats to ruch, na który niektórzy czekali od dawna. Wizja otrzymania podstawowych produktów spożywczych w czasie krótszym niż dojazd do sklepu staje się realna.

Na początek usługa nie jest dostępna dla wszystkich. Kto może zamawiać z Biedronki na Uber Eats?

 Program startuje w wybranych dzielnicach trzech największych polskich miast. W Warszawie obejmuje Mokotów, w Krakowie centrum i Kazimierz, a w Poznaniu Łacinę i Grunwald. Wybór tych lokalizacji nie jest przypadkowy – to obszary o wysokim zagęszczeniu mieszkańców, gdzie zapotrzebowanie na szybkie dostawy jest największe. To klasyczne podejście przy wdrażaniu nowych usług: zacząć tam, gdzie sukces jest najbardziej prawdopodobny.

Wybrane sklepy musiały dostosować swoją organizację do obsługi dwóch strumieni klientów: tych tradycyjnych i tych z aplikacji. To zawsze wyzwanie operacyjne. Jeśli chodzi o szybkość, czas realizacji zamówienia ma wynosić około 30 minut, choć jak to bywa z dostawami, nie jest to sztywna gwarancja. Finalny czas zależeć będzie od odległości, dostępności kuriera oraz wielkości koszyka zakupowego.

Biedronka

Ekspansja ma być szybka. Już w grudniu 2025 roku, a więc w zasadzie natychmiast, do listy miast dołączą Katowice. To dopiero początek. Do końca roku w systemie ma funkcjonować około 20 placówek, a liczba ta ma wzrosnąć do 40 w ciągu kolejnych tygodni.

Czytaj też: Revolut startuje w Polsce z ofertą komórkową

Docelowo usługa ma trafić do piętnastu największych aglomeracji w kraju. To miasta, w których Uber Eats już działa, więc infrastruktura kurierska jest gotowa. Najbardziej ambitne zapowiedzi dotyczą pierwszej połowy 2026 roku, kiedy to w systemie ma działać nawet kilkaset sklepów w całej Polsce. Realizacja tego planu oznaczałaby dostęp do dostaw nie tylko dla mieszkańców dużych ośrodków, ale też mniejszych miast, co byłoby istotną zmianą na rynku.

Czytaj też: Vivo X300 Pro 5G w mega ofercie Orange z akcesoriami

Dla nas, konsumentów, kluczowa jest kwestia cen. Biedronka deklaruje, że ceny produktów w aplikacji Uber Eats będą identyczne z tymi na sklepowych półkach. Firma nie dolicza dodatkowej marży za zakup online, co jest wyraźną różnicą w porównaniu do niektórych konkurentów. Do finalnej kwoty trzeba oczywiście doliczyć koszt dostawy, choć jeśli macie subskrypcję Uber One, to możecie ich uniknąć. Dla regularnych użytkowników platformy to istotna korzyść. Dla pozostałych opłata będzie standardowa, zależna od pokonywanej przez kuriera odległości. Cały model wygląda więc na przejrzysty i konkurencyjny, dając możliwość dużej oszczędności czasu i… pieniędzy. Bo w przypadku takich zakupów najczęściej zamówimy po prostu to, co na liście, a nie będziemy wrzucać do koszyka zbędnych produktów, które nęcą nas z półek.