Dramat nastolatki. Organy ścigania skompromitowane i bezradne wobec internetowych deepfake’ów

Do sieci trafiają fałszywe, nagie zdjęcia nastolatki poniżej 15 roku życia. Co robią organy ścigania? Nic. Zasłaniają się przy tym brakiem stosownych przepisów, ale trudno odnieść wrażenie, że to wygodna wymówka dla trudnego tematu.
...

Nagie zdjęcia nastolatki w sieci. Rzecznik praw dziecka i prezes UODO uderzają głową w mur

Sprawa rozegrała się w jednej z podwarszawskich szkół. Uczniowie szkoły za pomocą sztucznej inteligencji stworzyli jej nagie zdjęcia i rozpowszechnili wśród rówieśników. Zachęcając przy tym do szerszego udostępniania zdjęć za pomocą Instagrama.

Sprawą zajął się Mirosław Wróblewski, prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych i w czerwcu 2025 roku złożył w tej sprawie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Wskazując możliwe naruszenie art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych (nielegalne przetwarzanie danych osobowych, w tym wizerunku) oraz art. 202§3 Kodeksu karnego dotyczącego pornografii dziecięcej.

Sprawa wydaje się prosta i taka też była dla policji i prokuratury, które dzielnie odmówiły podjęcia sprawy, bo nie dostrzegły czynu zabronionego. Na nic apele prezesa UODO, rodziców i szkoły pokrzywdzonej. Mirosław Wróblewski w listopadzie 2025 roku zwrócił się w tej sprawie do ministra sprawiedliwości. Sprawą zajęła się też rzeczniczka praw dziecka. Póki co sprawa stoi w miejscu.

Czytaj też: Recenzja Call of Duty: Black Ops 7 – czy tak to powinno wyglądać?

Przepisy nie nadążają za technologią. Będzie tylko gorzej i problem nie dotyczy tylko w Polski

Zdaniem biegłych sądowych deepfake, czyli materiał wygenerowany przez sztuczną inteligencję nie jest przestępstwem w momencie, kiedy nie przedstawia on czynności seksualnych. Nagie zdjęcia są jak najbardziej w porządku. Kabaret, ale Polak w cyrku się nie śmieje.

Wynika to z tego, że przepisy nie nadążają za technologią i problem nie dotyczy tylko Polski. W lipcu 2024 roku uczestniczyłem w panelu dyskusyjnym podczas wydarzenia Summer School For Female Leadership in The Digital Age organizowanego przez Huawei. Ta edycja odbywała się w Warszawie. Nastolatki z różnych europejskich krajów dzieliły się doświadczeniami związanymi z tworzeniem i udostępnianiem fałszywych zdjęć w sieci, głównie o charakterze seksualnym. Okazuje się, że podobny problem występuje w wielu krajach – przepisy nie nadążają za technologią i nie do końca wiadomo, kto w takich sprawach ponosi odpowiedzialność.

Wydaje się oczywiste, że karana powinna być osoba udostępniająca zdjęcia. Ale czy karany powinien też być ich twórca? Czy karana powinna być platforma, na której udostępniono zdjęcie? Jej właściciel? A może twórca aplikacji, które posłużyła do wygenerowania zdjęcia? Na takie pytania powinny jasno odpowiadać krajowe przepisy.

Czytaj też: Test Chery Tiggo 4 HEV – nie uwierzysz, że tak wyposażone auto kosztuje 100 tys. złotych

W Polsce takich przepisów brak. Póki co wiemy o jednym ukaraniu sprawców podobnego czynu. Dwóch uczniów szkoły średniej z Bydgoszczy zostało ukaranych przez sąd… naganą. W tamtym przypadku chodziło o doklejenie twarzy nastolatki w miejsce innej kobiety w trakcie zbliżenia.

We wrześniu 2025 roku prezes UODO zwrócił się do Ministra Sprawiedliwości Krzysztofa Gawkowskiego z apelem o wprowadzenie przepisów bezpośrednio dotyczących fałszywych zdjęć w sieci. I cisza… Być może Ministerstwo Cyfryzacji obrało tu taktykę znaną z przygotowania nowelizacji ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa i uważa, że to trzeba na spokojnie, pomyśleć. Po co się śpieszyć, w końcu za dwa lata koniec kadencji. W obecnej sytuacji złośliwość wydaje się dobrym sposobem na okazanie bezsilności.