Epson EcoTank L4360 – parametry
| Kategoria | Parametr | Wartość |
| Ogólne | Model | Epson EcoTank L4360 |
| Typ urządzenia | Wielofunkcyjne atramentowe (Druk, Skan, Kopia) | |
| Wyświetlacz | Kolorowy LCD, przekątna 3,7 cm (1,44″) | |
| Technologia głowicy | PrecisionCore, 400 dysz czarnych, 128 dysz na kolor – piezoelektryczna, nie wymaga nagrzewania | |
| Drukowanie | Rozdzielczość druku | 4800 × 1200 DPI |
| Prędkość druku (ISO) | 15 str./min (mono), 8 str./min (kolor) | |
| Prędkość druku (robocza) | Do 33 str./min (mono), do 20 str./min (kolor) | |
| Czas wydruku 1 strony | ok. 9 sekund (mono), 15 sekund (kolor) | |
| Druk dwustronny (Duplex) | Tak, automatyczny (tylko format A4) | |
| Druk bez marginesów | Tak (do formatu 10 × 15 cm, A4 – zależnie od ustawień) | |
| Skanowanie | Typ skanera | Płaski, CIS (Contact Image Sensor) |
| Rozdzielczość skanera | 1200 × 2400 DPI | |
| Formaty plików | BMP, JPEG, PICT, TIFF, multi-TIFF, PDF, PNG | |
| Obsługa papieru | Podajnik papieru (tył) | 100 arkuszy (zwykły papier) / 20 ark. (fotograficzny) |
| Taca odbiorcza (przód) | 30 arkuszy | |
| Obsługiwane formaty | A4, A5, A6, B5, C6, DL, 10 × 15 cm, 13 × 18 cm, Letter | |
| Gramatura papieru | 64 g/m² – 300 g/m² | |
| Łączność | Interfejsy przewodowe | USB (typ B) |
| Bezprzewodowe | Wi-Fi, Wi-Fi Direct (bez routera) | |
| Aplikacje mobilne | Epson Smart Panel, Apple AirPrint, Mopria | |
| Eksploatacja | System tuszy | EcoTank (butelki serii Epson 103) |
| Rodzaj atramentu | Czarny: Pigmentowy (wodoodporny) Kolor: Barwnikowy | |
| Wydajność z zestawu | Czarny: ~6600-8100 stron Kolor: ~6500 stron | |
| Fizyczne | Wymiary (Sz. × Gł. × Wys.) | 375 × 347 × 187 mm |
| Waga | 5,2 kg | |
| Pobór mocy | 12 W (kopiowanie), 0,7 W (uśpienie) |
Epson EcoTank L4360 – wzornictwo i konstrukcja
Urządzenia drukujące to kategoria sprzętu, która rzadko kiedy wyróżnia się wyjątkowo estetyczną konstrukcją. Epson EcoTank L4360 też jest raczej utylitarny, niż piękny, ale postawiony na biurku nie wygląda źle – ot, prostopadłościan z zaokrąglonymi bokami i wysuniętym nieco do przodu zbiornikiem na atramenty, wyposażonym w przeźroczyste okienka do kontroli stanu. Przedni panel jest dwudzielny, górna część to miejsce na przyciski i maleńki wyświetlacz, dolna natomiast to po prostu klapa kryjąca mechanizm odbioru wydruków. Górną część można odchylić ręcznie, dla wygodniejszej obsługi, dolną ręcznie, lub otworzy się ona automatycznie podczas wydruku, wysuwając przy okazji tackę odbiorczą. Także i zamykanie mechanizmu odbiorczego może być wykonane z panelu.

Moją uwagę zwróciła znaczna ilość niewykorzystanej przestrzeni pod mechanizmem tacki i wydruku – jak się okazało, konstrukcja mechaniczna drukarki jest uniwersalna i o ile w L4360 rzeczywiście nic tam nie, to wyższy model kryje w tym miejscu kasetę z automatycznym podajnikiem zwykłego papieru. Testowane urządzenie korzysta tylko z podajnika tylnego, w formie niewielkiej tacki pod kątem, podtrzymującej papier – mieści się tam do 100 arkuszy A4 lub około 30 arkuszy papieru fotograficznego o wysokiej gramaturze. Tacka odbiorcza ma pojemność 30 arkuszy. Tył to także łatwo dostępny zbiornik na zużyty atrament (zwany potocznie pampersem) oraz gniazda zasilania, oraz USB-B

Drukarka zbudowana jest ze wszechobecnego plastiku i wygląda rzecz jasna także plastikowo – ale do jakości wykonania nie mam zastrzeżeń. Nie ma zbędnych luzów, elementy sterujące są wygodnie dostępne, tak jak i wlewy tuszy. Dość nieoczekiwanym testem wytrzymałościowym był transport do mnie – drukarka, która przyjechała do mnie, była wcześniej używana, miała pozdejmowane wszelkie zabezpieczenia, a w zbiornikach był atrament. Tymczasem sprzęt przyjechał do mnie „na boku” i tak też chwilę jeszcze stał, zanim się nim zająłem, w pozycji absolutnie niezalecanej przez producenta – gdyby rozszczelniły się zbiorniki, byłaby mała katastrofa związana z wyciekiem. Tymczasem Epson nie uronił ani kropelki (podpisano: Ania Kropelka) i po podłączeniu wystarczyło przeczyścić głowicę, żeby wszystko ruszyło.

Czytaj też: Test realme GT 8 Pro – najbardziej wyczekiwany smartfon tego roku. Z czasem go doceniłem
Instalacja i oprogramowanie – Epson zrobił wiele, żebyś zalał zbiorniki, a nie siebie
Jako że drukarka przyjechała do mnie w stanie „uruchomionym”, mogłem pominąć etap zdejmowania zabezpieczeń oraz zalewania zbiorników atramentem. Wszystko sobie jednak dokładnie obejrzałem i stwierdzam, że każda kolejna generacja EcoTanków jest zaprojektowana lepiej – zbiorniki są coraz lepiej wkomponowane w konstrukcję drukarki, a sam proces napełniania bardziej odporny na błędy.
Wlewy są umieszczone pod odchylanym „kominem”, zabezpieczone zintegrowanymi zatyczkami, a do tego „kluczem” innym dla każdego zbiornika – butelka pasuje wyłącznie do właściwego wlewu i żeby zrobić coś niewłaściwie, trzeba się naprawdę postarać. Z tego samego powodu mało prawdopodobne jest pobrudzenie siebie i okolicy, jeśli nie wykażemy się w tym szczególną determinacją.

Od strony programowej drukarkę początkowo uruchomiłem, korzystając ze sterownika wbudowanego w Windows – do wydruków nie trzeba w zasadzie nic więcej. Firmowy program Epson Product Setup dla Windows posłużył mi do instalacji sterowników producenta oraz aplikacji do skanowania Epson Scan 2 oraz do Epson Photo+ do wydruków zdjęć – programy te niestety wyglądają jak wyciągnięte z muzeum, ale cóż, działają poprawnie i robią, co do nich należy – warto je zainstalować choćby z tego powodu, że mają predefiniowane papiery fotograficzne i do tego dokładnie te, z których korzystam.



Aha, jeśli chodzi o macOS i iOS, to Epson EcoTank L4360 obsługuje AirPrint, więc drukowałem w ogóle bez instalacji czegokolwiek. Pełnię możliwości będziemy jednak w stanie wykorzystać dopiero po instalacji sterownika.
Epson EcoTank L4360 – czas, żeby pokazał, co umie
Załadowanie papieru i wydruki dokumentów na papierze zwykłym nie stanowią żadnego problemu. Drukarka w stanie ze stanu uśpienia budzi się błyskawicznie, nieco wolniej wysuwa silniczkiem tackę odbiorczą i rozpoczyna wydruk. Jeśli korzystamy z automatycznego duplexu, to przy zmianie strony pojawia się wyraźna pauza, przeznaczona na wyschnięcie atramentu – jej długość można regulować w ustawieniach, ale z ustawieniem domyślnym nie miałem żadnych problemów.

Szybkość wydruków jest dobra – zarówno jeśli chodzi o pierwszy wydruk, jak i kolejne strony. Zdjęcia drukują się natomiast wolno, a nawet bardzo wolno, jeśli ustawimy druk w wysokiej jakości – całostronicowy wydruk A4 to kwestia kilku minut, no ale coś za coś – niżej piszę o ich jakości.
Jakość wydruków tekstowych na papierze zwykłym jest dobra – czarny atrament jest pigmentowy i daje lepszy efekt niż barwnikowy stosowany we wcześniejszych odsłonach, ale porównanie z biurowym kombajnem HP wypada korzystnie dla tego drugiego. Barwnikowe atramenty zachowano natomiast dla wydruków kolorowych, zatem, o ile mieszanie barw jest znakomite, to nasycenie i przede wszystkim trwałość jest nieco mniejsza niż przy pigmentach.
Jakość wydruków zdjęć wykonanych w formacie A4 na oryginalnym papierze Epson Premium Glossy Photo Paper – mimo tego, że nie jest to drukarka fotograficzna – jest natomiast znakomita (zwłaszcza w porównaniu ze wspomnianym już wyżej biurowym HP, który nie tylko drukuje zdjęcia podłej jakości, ale ma potężne problemy z jakimkolwiek papierem o wysokiej gramaturze).

Przejścia tonalne są gładkie, raster jest właściwie niewidoczny i przyznaję, że mając okazję, wydrukowałem sporo zaległych prac do umieszczenia w antyramkach na ścianie. W kategorii tanich drukarek do domowych wydruków zdjęć Epson zdaje się w ogóle nie mieć konkurencji. Epson Print 2 jest przy tym programem nieco samowolnym, jeśli chodzi o poprawianie zdjęć (za czym nie przepadam), więc wydruki wykonywałem wprost z Lightrooma Classic, włączając lekkie rozjaśnienie w programie, zarządzanie kolorem ICM w sterowniku Epsona, oraz wyłączając wszelkie automatyczne poprawki tamże.
Warto odnotować w tym miejscu, że poza papierami fotograficznymi o dużej gramaturze Epson radzi sobie także z nietypowymi materiałami, takimi jak papiery magnetyczne, folie termotransferowe i naklejki.


Nieźle wypadł także skaner – o ile chodzi o dokumenty tekstowe to jedynym zarzutem, jaki tu mam jest brak automatycznego podajnika z duplexem, zdarzają mi się bowiem pliki dokumentów po 70 kart do skanowania i szczerze mówiąc, w ogóle nie wyobrażam sobie robić tego za pomocą skanera płaskiego i ręcznego przekładania stron – nie mam na to po prostu czasu, dlatego takie pliki idą na maszynę z podajnikiem. Są też takie EcoTanki, ale jednak jest to już wyższa (i droższa) półka. Natomiast pojedyncze arkusze – nie ma problemu, szybkość działania jest bardzo porządna, jakość też.

Ze zdjęciami skaner też sobie zresztą radzi co najmniej należycie, o ile oczywiście materiał jest odpowiedniej jakości. W ramach testu jeden z wydruków fotograficznych zrobionych wcześniej włożyłem do skanera i zeskanowałem w 1200 dpi – rezultaty po przeskalowaniu możecie zobaczyć powyżej, razem z oryginalnym plikiem źródłowym. Natomiast program do skanowania, Epson Scan 2, jest mało wygodny. Do prostych spraw wszakże wystarczy, a ktoś bardziej wymagający i tak zrobi to inaczej.
Czytaj też: Test Ninkear S14 – zawodnik wagi lekkiej
Podsumowanie
Epson EcoTank L4360 jako urządzenie domowe jest bardzo dobrym wyborem. Trudnym momentem jest zakup, nie jest to bowiem sprzęt tani (około 1450 zł) – ale później jest już z górki. Dzięki stałemu zasilaniu atramentem ze zbiorników koszty eksploatacyjne są minimalne, a jeśli nie drukujemy zbyt wielu zdjęć, dołączony zestaw atramentów jest w stanie wystarczyć na parę lat pracy urządzenia. Butelka czarnego atramentu pigmentowego to koszt około 80 zł, a atramentów kolorowych – 35 zł za każdy, za jedną stronę płacimy zatem literalnie pojedyncze grosze. Za zdjęcie więcej – ale znacznie mniej niż koszt wydruku jednego zdjęcia w Rossmannie i to nawet po uwzględnieniu zakupu wysokiej klasy papieru. Opłacalność zakupu może dodatkowo podnieść bezpłatne przedłużenie gwarancji do 3 lat oraz aktywny do końca grudnia 2025 cashback, dotyczący zresztą całej rodziny EcoTank – dla tego konkretnego modelu możemy uzyskać zwrot 200 zł.
Dla kogo zatem jest EcoTank L4360? Jeśli drukujemy parę stron na miesiąc – sprzęt raczej nie zdąży się zwrócić. To urządzenie wielofunkcyjne sprawdzi się natomiast jeśli drukujemy dużo – od kilkudziesięciu do kilkuset stron miesięcznie – i przy tym mało skanujemy, bowiem brak ADF i dupleksu do skanera przy większej liczbie dokumentów jest bolesny. Dodatkowy, potężny plus daję za znakomitą jakość wydruków fotograficznych, mimo że drukarka do tego w zasadzie nie jest przeznaczona.