
Pojawienie się Looki L1 zbiega się w czasie z rosnącym zainteresowaniem sprzętem typu „AI-first”, o czym świadczą chociażby doniesienia o tajnym projekcie sprzętowym OpenAI. Choć o urządzeniu twórców ChatGPT wciąż wiemy niewiele, Looki L1 daje nam całkiem wyraźny podgląd na to, jak może wyglądać ta nowa kategoria gadżetów. Zamiast aktywnego sterowania, skupiamy się tutaj na bezobsługowym nagrywaniu „zawsze włączonym” oraz inteligentnej organizacji treści przez algorytmy, co idealnie wpisuje się w wizję nowoczesnych towarzyszy AI.
Mały format, wielkie możliwości – co kryje w sobie Looki L1?
Projektanci Looki L1 postawili na ekstremalną kompaktowość i dyskrecję. Urządzenie jest malutkie – jego wymiary to 50,53 × 16,84 × 48.02 mm, a waga wynosi zaledwie 32 gramy. Aby zapewnić komfort podczas wielogodzinnego noszenia, producent zastosował miękkie, przyjazne dla skóry materiały, które mają minimalizować zmęczenie użytkownika. Gadżet cechuje certyfikat IP67, co oznacza, że jest odporny na pył i wodę, więc bez problemu poradzi sobie podczas deszczowego spaceru czy intensywnego dnia na zewnątrz. Do wyboru mamy trzy klasyczne wersje kolorystyczne: czarną, białą i zieloną.



Mimo niewielkich rozmiarów, wewnątrz drzemie solidna technologia optyczna. Looki L1 wyposażono w szerokokątną kamerę z obiektywem o ekwiwalencie 16 mm, jasności f/2.2 i polu widzenia wynoszącym 109 stopni. Urządzenie potrafi robić zdjęcia w rozdzielczości 4K oraz nagrywać wideo w 1080p przy 30 klatkach na sekundę. Za stabilność ujęć odpowiada elektroniczna stabilizacja obrazu (EIS), a tryb HDR pomaga wyciągnąć detale w trudnych warunkach oświetleniowych.
Czytaj też: Rogbid Enduro debiutuje. Smartwatch dla twardzieli z rekordową wytrzymałością za 140 złotych
To jednak sztuczna inteligencja jest tutaj kluczowym graczem. Looki AI nie tylko automatycznie tworzy krótkie filmy z najciekawszych momentów dnia, ale oferuje też funkcję inteligentnego przeszukiwania nagrań oraz tzw. „personal life insights”. Te ostatnie mają pomagać użytkownikowi w zrozumieniu jego codziennych rutyn i nawyków poprzez analizę zarejestrowanych wzorców zachowań w czasie. Co ważne dla sceptyków, Looki deklaruje, że prywatność jest priorytetem: dane są domyślnie zapisywane lokalnie, a przesyłanie ich do chmury odbywa się wyłącznie za wyraźną zgodą użytkownika.





Dobre wideo to nie wszystko, dlatego w Looki L1 znajdziemy potrójny układ mikrofonów z inteligentną redukcją szumów, co ma poprawiać czystość głosu i naturalność dźwięków otoczenia. Urządzenie posiada też wbudowany głośnik 1 W z systemem Smart PA, służący do interakcji głosowych z AI. Na pokładzie mamy 32 GB pamięci wewnętrznej, Bluetooth 5.0, dwupasmowe Wi-Fi oraz sześcioosiowy żyroskop do wykrywania scen i ruchu.
Czytaj też: Od składanego iPhone’a po stołowego robota. Wielki wyciek ujawnia plany Apple’a na 2026 rok i kolejne lata
Bateria o pojemności 375 mAh ładuje się do pełna w około 1,5 godziny, a jej czas pracy zależy od wybranego trybu „migawkowego”:
- 9 godzin pracy, jeśli kamera nagrywa przez 5 sekund na każdą minutę.
- 11 godzin, przy nagrywaniu przez 9 sekund co dwie minuty.
- 13 godzin, gdy rejestruje 11 sekund co trzy minuty.
Trzeba przyznać, że Looki L1 to intrygujący krok w stronę przyszłości, w której technologia staje się niemal niewidocznym towarzyszem naszej codzienności, a nie kolejnym ekranem domagającym się uwagi. Choć pasywne nagrywanie wciąż budzi pewne pytania o etykę i prywatność, lokalne przechowywanie danych w urządzeniu Looki wydaje się dobrym krokiem w stronę rozwiania tych wątpliwości. Dla twórców treści i osób, które chcą zachować wspomnienia bez wysiłku, L1 może okazać się niezwykle przydatnym narzędziem. Na rynku, na którym nawet takie legendy jak Leica wypuszczają nowe, wyspecjalizowane modele (np. Q3 Monochrom czy pancerny SL3 Reporter), segment prostych i inteligentnych kamer noszonych wydaje się mieć ogromny potencjał do wzrostu.