OnePlus 15R pod lupą. Flagowiec, którego (o dziwo) naprawisz bez przekleństw

W dzisiejszych czasach zakup smartfona to trochę loteria – nie tylko pod kątem tego, czy zdjęcia będą ładne, ale też co się stanie, gdy urządzenie zaliczy bliskie spotkanie z chodnikiem. Producenci przyzwyczaili nas do tego, że nowoczesne telefony to hermetycznie zamknięte kanapki ze szkła i kleju, których otwarcie graniczy z cudem. OnePlus postanowił jednak iść nieco pod prąd. Choć model OnePlus 15R wzbudzał pewne kontrowersje swoimi zmianami w specyfikacji, najnowsze testy wytrzymałościowe i serwisowe przynoszą bardzo optymistyczne wieści. Okazuje się, że pod elegancką obudową kryje się konstrukcja, która nie przyprawi serwisantów o ból głowy, a nas o pustki w portfelu przy ewentualnej usterce.
...

OnePlus 15R uzyskał wynik 8,5 na 10 – inżynieria, która myśli o użytkowniku

Kanał PBKreviews na YouTubie, znany z bezlitosnego rozbierania elektroniki na części pierwsze, wziął na warsztat najnowszego OnePlus 15R. Wynik? Solidne 8,5 na 10 punktów w skali łatwości naprawy. To wynik, którego mogłaby pozazdrościć większość współczesnych flagowców spod znaku nadgryzionego jabłka czy koreańskiego giganta.

Czytaj też: OnePlus 15T nadchodzi. Mały flagowiec z gigantyczną baterią zmiecie konkurencję z planszy

Co sprawiło, że chiński producent zapunktował u ekspertów? Przede wszystkim postawienie na standardy zamiast na autorskie utrudnienia. Wewnątrz urządzenia znajdziemy:

  • Standardowe śrubki Philips — nie potrzebujesz zestawu dwunastu specjalistycznych śrubokrętów, by odkręcić choćby jeden element.
  • Modułowe części aparatów — każdy z sensorów można wymienić osobno, co drastycznie obniża koszty, jeśli uszkodzeniu ulegnie tylko jeden obiektyw.
  • Uchwyty przy baterii (pull tabs) – wyciągnięcie akumulatora nie wymaga już hektolitrów izopropanolu i ryzykownego podważania – wystarczy pociągnąć za dedykowane paski.

Choć kable od baterii są ukryte pod warstwami grafitowej folii i miedzianej taśmy (co służy lepszemu odprowadzaniu ciepła), to cały proces demontażu jest oceniany jako znacznie prostszy niż u konkurencji.

Nie wszystko jest kolorowe – trzeba uważać na szkło i ekran

Oczywiście, OnePlus 15R to nadal nowoczesny smartfon, więc nie obyło się bez kilku pułapek na domorosłych majsterkowiczów. Szklane plecki są przyklejone mocnym klejem, co oznacza, że bez porządnego podgrzania i ogromnej cierpliwości łatwo o pęknięcie tylnego panelu już na samym starcie.

Czytaj też: Xiaomi 17 Ultra zapowiada się na kolejną fotograficzną bestię i to z ogromną baterią. Kiedy premiera?

Największym wyzwaniem pozostaje jednak to, co psuje się najczęściej: wyświetlacz. Wymiana ekranu w modelu 15R wymaga niemal całkowitego rozbebeszenia telefonu. Aby dostać się do taśmy sygnałowej wyświetlacza, trzeba przedrzeć się przez kilka warstw wewnętrznych komponentów, co sprawia, że jest to zadanie dla osób o naprawdę stabilnych dłoniach. Niemniej jednak, ogólny wgląd w architekturę płyty głównej i rozmieszczenie podzespołów potwierdza, że OnePlus szukał złotego środka między designem a użytecznością.

OnePlus 15R udowadnia, że flagowa jakość wykonania nie musi oznaczać jednorazowości urządzenia. Wysoka ocena 8,5/10 od PBKreviews to sygnał, że firma słucha użytkowników, którzy mają dość płacenia połowy wartości telefonu za proste wymiany eksploatacyjne, jak chociażby nowy akumulator. Mimo że wymiana ekranu nadal pozostaje skomplikowaną operacją, modułowa budowa i powszechnie stosowane śruby to duży krok naprzód w stronę dłuższego życia elektroniki. Jeśli szukacie telefonu, który po dwóch latach nie trafi do kosza tylko dlatego, że bateria spuchła, a koszt jej wymiany jest nieopłacalny, ten modelwyrasta na jednego z faworytów w swoim segmencie.